XXI

5.9K 193 244
                                    

  Budzę się jęcząc cicho i przekręcając się na bok, po czym otwieram powoli oczy i natychmiast je zamykam przez promienie światła padające z okna, które nie jest zasłoniete zasłonami.

Przecieram oczy i podnoszę się do pozycji siedzącej. Rozglądam się i od razu mogę stwierdzić, że jestem sama w pokoju Harry'ego. Dopiero teraz mogę się mu przyjrzeć dokładnie.
Nie jest on jakoś bardzo tajemniczy, tak jak sądziłam. Łóżko, biurko, na którym ma laptopa, wielka szafa i półka cała zapchana książkami. Na przeciwko łóżka, na białej ścianie wisi lustro i mogę idealnie potwierdzić, że wyglądam jak strach na wróble.
Moje krótkie włosy, teraz mocno pokręcone, każdy włos stoi w inną stronę.

Zbieram je w jedna kupkę i robię niechlujnego koka zawiązując go gumka, która była wcześniej na mojej dłoni. Przecieram ostatni raz swoje oczy po czym schodzę z łóżka i od razu czuję chłód otaczający moje nagie stopy.
Całość mojego ciała zakrywa podkoszulek, który wczoraj Harry dał mi po naszej długiej i relaksującej kąpieli.

Otwieram drzwi od jego pokoju i od razu do moich nozdrzy dobiega zapach smażonych naleśników i parzonej, świeżej kawy. Wdycham go i się uśmiecham. Słyszę jak Harry puścił jakąś piosenkę i jak w kuchni cicho podśpiewuje.
Pokonuję schody w dół i idę w stronę kuchni. Zatrzymuję się jednak przy wejściu i obserwuję jego poczynienia.

Z łatwością obraca naleśnika i nakłada ciasto na patelnie, aby zrobić kolejnego.
Od tylu wyglada równie dobrze. Ma na sobie dzisiaj czarne rurki i tego samego koloru podkoszulek. Jego bose stopy stoją na podłodze, a ja mogę dostrzec jakiś mały tatuaż tuz przy jego kostce.

Kiedy się odwraca od razu napotkuje mój wzrok. Uśmiecha się, a ja odwzajemniam to i sama sobie zazdroszczę, że miałam takie szczęście i go spotkałam.

-Robię nam naleśniki -odzywa się, po czym znów wraca do kuchenki.

-Widzę i czuję -odpowiadam i podchodzę do niego, po czym przytulam się do jego pleców wdychając jego zapach.
Jego dłoń wędruje na moją położoną na jego brzuchu.

-Dobrze się czujesz? -pyta troskliwie.

-Dlaczego pytasz? -pytam, a następnie odchodzę do niego i nalewam sobie kawy do kubka obok.

-Wczoraj wieczorem zrobiliśmy kilka rundek. Nie byłaś wcześniej do tego przygotowana -spogląda na mnie marszcząc brwi, a ja przygryzam wargę przypominając sobie swoje trzy orgazmy.

-Jest w porządku. Nigdy nie było mi tak dobrze -odpowiadam i biorę łyk kawy.

-Mi również -widzę w jego oczach szczerość, jednak przez to jak długo patrzymy się na siebie nagle oboje wyczuwamy zapach czegoś spalonego.
Harry natychmiast reaguje i wyłącza gaz biorąc ścierkę i próbując przedmuchać dym.

-Przynoszę pecha w kuchni -odpowiadam ze śmiechem i chce wyjść, aby się odświeżyć i móc zjeść z Harrym, jednak nagle czuję jak wokół mojego tułowia zaciska się czyjaś czyjaś ręka. I wiem czyja jest to ręka.

-A gdzie powitalny całus? -pyta odwracają mnie tak abym stałam naprzeciwko jego. Spogląda mi głęboko w oczy ściskając mnie w talii.

-Powitalny całus? Od kiedy? -podnoszę brwi zdziwiona.

-Możemy wprowadzić taką zasadę -uśmiecha się ukazując swoje dołeczki w policzkach.

-Trzymanie się ich nam nie wychodzi -przypominam, a on się krzywi. Nie odpowiada nic, ale za to schyla się w moją stronę i całuje delikatnie w usta. Odwzajemniam pocałunek wzdychając. Kiedy się odsuwa momentalnie przyciągam go z powrotem zakładając swoje dłonie za jego kark. Czuję smak kawy zmieszany z papierosami. Czyli dziś palił. Nie żeby mi to przeszkadzało, nawet lubię czuć od niego ten wstrętny zapach. Pasuje do niego, ale jednocześnie go psuje.
Czuję jak Harry podnosi delikatnie moją koszulkę do góry, więc od razu się odsuwam.
Oboje szybciej oddychamy i oboje mamy nadzieje, że coś zaraz się zdarzy. Jednak to nie może tak wyglądać.

Touch | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz