Wanda POV's-Thomas, William za 5 minut macie być przy samochodzie, albo nie jedziecie. - krzyknęłam i dalej pakowałam niezbędne mi rzeczy do torebki.
-Dobrze mamo. -powiedział łagodnie Thomas szybko schodząc po schodach.
-Mówiłam, nie używamy mocy w domu. -powoli tłumaczyłam spoglądając na syna, którego prawie straciłam z oczu.
-Będę czekał w samochodzie. -oznajmił biorąc torby, które leżały przy drzwiach.
-Jesteś taki sam jak mój brat.
-Bardzo się cieszę. Chciałbym, żeby wujek żył. -odpowiedział i szybko znalazł się obok mnie i mnie przytulił.
-Dobrze, koniec tego smutku.
-A tata też będzie? -dołączył się do rozmowy William, mój drugi syn.
-Pewnie tak, zwołali wszystkich Avengers. -odpowiedziałam.
-Wow, super będzie ich zobaczyć. -oznajmił Will.
-Tak, a teraz jedźmy, bo się spóźnimy. -dodałam i wszyscy poszliśmy w stronę auta.
Ja i Vision rok po ostatniej akcji ratunkowej wzięliśmy ślub i urodziłam rok po roku moich synów, po jakiś pięciu latach zaczęło nam się nie układać i nasze uczucie zgasło. Jednym słowem mówiąc wzięliśmy rozwód. Po części zrozumiałam, że go kocham, ale chyba nie da sie tego już odkręcić.
Dojechaliśmy po godzinię, dlaczego? Bo Nowy Jork to miasto korków. Nie da się normalnie funkcjonować w takich warunkach.
-Dalej dzieciaki, bo Fury się wkurzy. -powiedziałam łagodnie ale jednocześnie stanowczo.
-Mamo, ja mógłbym być tutaj w minutę. -oznajmił Thomas biorąc odemnie torby.
-Pamiętasz co ci mówiłam? -zapytałam patrząc prosto w oczy starszego syna.
-Tak tak, robię wszystko żeby nie ujawnić mojej mocy.
-Czemu masz nie pokazywać tego co płynie ci w żyłach? -zapytał głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Nicka z skrzyżowanymi rękoma.
-Witaj Nick.-powiedziałam tak jakby nie było tego zdania przed chwilą.
-Dzień dobry. -odrzekli chłopcy.
Nick POV's
-Wanda, tutaj są bezpieczni. -oznajmiłem podchodząc do synów Wandy i Visiona. -Pokażcie co umiecie.
-Ja jestem Thomas znaczy Speed i jestem bardzo szybki. -powiedział i jak Pietro nie zauważalne zrobił parę okrążeń wokół budynku A.
-Jak Pietro. -powiedziałem z ręki na sercu.
-Niech spoczywa w spokoju. -odpowiedziała po cichu Wanda.
-Jestem William ale mówią na mnie Wiccan i moje zdolności to teleportacja, podróże między wymiarami, generowanie i manipulowanie energią, pirokineza, rzucanie iluzji i uzdrawianie. -odrzekł na jednym tchu.
-Wow chłopcze! Jakie zdolności! -oznajmiłem. -A teraz chodźcie Maria zaprowadzi was do waszych pokoi.
-Tak dobrze, chłopcy weźcie swoje bagaże. -powiedziała Wanda, a gdy jej synowie nas wyprzedzili odrzekła. -Będzie Vision?
-Wanda... wiem co pomiędzy wami się stało, ale Vision należy do naszej rodziny i tak będzie.
-Okey, a po co wogule nas zwołałeś?
-Wszystko dowiecie się o 20:00 i zabierz ze sobą synów.
-Mam się bać? -zapytała kobieta.
-Tak, a raczej, chyba nie.
-To tak czy nie?
-Nie wiem. -odpowiedziałem z chytrym uśmiechem.
------------
W końcu rozdział po miesiącu.
Przepraszam was, ale trafiłam do szpitala i wiecie też, że był koniec semestru i trzeba było wziąść się za naukę ;))Następny rozdział jest dedykowany Peter'owi Parker'owi czyli Spider-Manie :)
![](https://img.wattpad.com/cover/134590917-288-k481764.jpg)
CZYTASZ
Avengers • Nowe Pokolenie
ActieZAWIESZONA! przepraszam Po ostatniej akcji ratunkowej, każdy z Avergersów poszedł w swoją stronę. Nie ma po nich śladu. Wyjechali, powrócili do swoich domów i odcieli się od świata. Po siedemnastu latach Nicki Fury odnalazł i odezwał się do Avenger...