2.

803 79 20
                                    

MICHAEL
U

słyszałem jakiś hałas, a po chwili głos Stefana.

- Wstawaj - ściągnął ze mnie pościel. - Masz 20 minut, potem wychodzę - dodał.

- Już - mruknąłem otwierając oczy. Leżałem w łóżku Stefana, rozebrany. - Czemu leżę w twoim łóżku? - wymamrotałem.

- Nie pamiętasz? - uśmiechnął się złośliwie.

- Nie - odparłem niepewnie.

Kurwa, co ja odpieprzyłem? Na pewno zrobiłem coś nie tak. I będę tego żałował.

- Bo się w nim położyłeś - oznajmił i wrócił do laptopa.

- Jak wróciłem do pokoju?

- Przyszedłeś, budząc całe piętro krzycząc, że mnie kochasz, i że jestem najlepszym kumplem.

- Tylko tyle?

- Tak.

- Ok - wstałem i wszedłem do łazienki. Trochę mi ulżyło.

Oparłem głowę o zamknięte drzwi. Nie byłem aż tak pijany jak myślał. Miałem jakieś przebłyski, może mu się jeszcze coś przypomni. Chyba żałował tego, co się wczoraj wydarzyło, skoro mi o tym nie powiedział, prawda?

Zdjąłem bieliznę i wszedłem pod prysznic. Myślałem o wczorajszym pocałunku.... O jego ciele na moim... O jego przyjemnym ciężarze, gdy na mnie leżał... Kurwa... Nie powinienem był o tym myśleć. Nie teraz. Nie, gdy Stefan jest za drzwiami.

Wziąłem głęboki oddech i zakręciłem ciepłą wodę, aby móc wziąć zimny prysznic. Powinno pomóc.

Musi być na mnie wściekły... Niby wczoraj się trochę stawiał, ale niezbyt mocno. Podobam mu się, wiem to. Tylko jak do niego dotrzeć?

W drodze na halę niby siedzieliśmy razem jak zwykle, ale Stefan nie odezwał się słowem, siedział w telefonie i rozmawiał ze swoją siostrą, Leną.

- Jesteś na mnie zły? - zapytałem tak żeby tylko on mnie słyszał.

- Nie - spojrzał zdziwiony. - Czemu? Jestem niewyspany... Chrapałeś jak hipopotam.

- Nieprawda! Skąd wiesz jak chrapie hipopotam? - uśmiechnąłem się, chciałem trochę rozładować napięcie, które było między nami.

- Śpię z jednym w pokoju - zaśmiał się.

- Co wam tak wesoło o 6 rano? - Gregor wsadził głowę między nasze fotele.

- Nazwał mnie hipopotamem.

- No trochę ci się przytyło....

- Ej! Trenerze! Oni mnie obrażają! - krzyknąłem

- Chłopaki - wrzasnął Heinz. - Jest 6 rano! Nawet o świcie musicie drzeć japy?!

- Ale...

- Hayboeck! - krzyknął, więc zamilkłem. - Jesteście gorsi niż dzieci.

STEFAN

Przez kilka ostatnich tygodni moje relacje z Michim były dziwne. Niby wszystko ok, ale coś było nie tak, jak powinno. Nie wiedziałem co robić, bałem się wykonać pierwszy krok, mimo tego, że wiedziałem, że Michael doskonale pamięta, co się wydarzyło w noc kiedy się upił.

Zacznę od rozmowy - postanowiłem i tak zrobiłem, kiedy tylko Michi wszedł do naszego pokoju.

- Pamiętasz co się wydarzyło - oznajmiłem. Zaskoczyłem go tym.

Forever with you | KraftboeckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz