Michaela znam od lat. Przyjaźnimy się. A od jakiegoś czasu... Jestem w nim zakochany. Wpadłem totalnie po uszy. I nie wiem co mam , tym zrobić, bo... Michi ma dziewczynę.
Ciężko było mi patrzeć, jak prowadza się z tą... Z nią, z Martiną.
Byłem cholernie zazdrosny! I wcale nie miałam zamiaru tego jakoś bardzo ukrywać. Tak jak i niechęci do tej dziewczyny.
I nic nie mogłem z tym zrobić! Nic a nic! Bo on w ogóle nie słuchał tego, co mówiłem na jej temat. Był w nią tak zapatrzony, że nie widział jej wad. Dla niego była chyba idealna.A powinien być we mnie tak wpatrzony!
Zaczęło się letnie GP. Znowu mieliśmy być ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Z jednej strony się cieszyłem, ale z drugiej... Cały czas będzie gadał o niej. A ja już miałem dość słuchania tego. Dlaczego on nie dostrzegał tego, że ma koło siebie mnie. Najlepsze co mógłby mieć w życiu.
Wszedłem do pokoju hotelowego, który mam dzielić z Michaelem. Ledwo zdążyłem zamknąć drzwi, gdy ktoś zapukał. Otworzyłem i zobaczyłem Martinę.
A ona tu czego?!
- Jest Michi? - spytała.
MICHI?!! TYLKO JA TAK DO NIEGO MÓWIĘ!
- Nie ma, jest u trenera - mruknąłem niemiło.
- Mogę poczekać?
Odsunąłem się, przepuszczając ją w drzwiach. Byłem zdziwiony, że weszła. Nie lubiliśmy się i się z tym nie kryliśmy.
- Czuj się jak u siebie.
- Wiem, że mnie nie lubisz - zaczęła.
- Doprawdy? - zakupiłem.
- Tak... Kochasz go.
- Oczywiście, to mój przyjaciel - założyłem ręce na piersi i popatrzyłem na nią jak na idiotkę, którą była.
- Jesteś w nim zakochany.
- Słucham? Co ty sobie uroiłaś? - prychnąłem.
- Masz mnie za idiotkę, ale jestem świetnym obserwatorem, Stefan. Widzę co się dzieje. To, co jest między mną, a Michaelem to tylko seks, naprawdę. Jestem pewna, że jeszcze nie przegapiłeś swojej szansy.
- Nie rozumiem. O co ci chodzi, kobieto?!
- Mogę się z nim rozstać... Dam wam czas... Nie kocham go, on mnie też... Więc? - uśmiechnęła się. - Chcesz spróbować?
- Dlaczego to robisz? - zapytałem, mrużąc oczy i patrząc na nią.
- Bo go lubię - uśmiechnęła się. - Michi to fajny facet. I uważam, że zasługuje na kogoś kto go będzie bardzo kochał... A myślę, że ty go kochasz ponad wszystko.
- Dziękuję - uśmiechnąłem się lekko. - Nie jesteś taka zła, jak myślałem.
- Tylko sypiam z facetem, którego kochasz - zaśmiała się, a ja jej zawtórowałem. Ta sytuacja była, kurwa, beznadziejna.
- Tylko.
- Cześć - do pokoju wszedł Michi. - Widzę, że się porozumieliście - pocałował Martinę, a mnie uścisnął po bratersku, co wykorzystałem aby zaciągnąć się jego perfumami. Używał tych, które dostał ode mnie na urodziny. La costa, zielone.
- Pójdę już - rzuciła. - Przyjdź do mnie potem - zwróciła się do Michaela. - Pokój 320.
- Ok - odparł, a ona wyszła. - Po co przyszła? - spojrzał na mnie