Don't give up on me

1.3K 74 7
                                    

Rozdział 2- nie rezygnuj ze mnie

- Chciałbym cię trenować. Wiem, że nie zdążyłaś ukończyć treningu więc...
- Nie ma szans- przerwała mu, tu na pewno musiał być jakiś haczyk.
- Obiecuję, że będę cię uczył używać tylko jasnej strony mocy, tego czego nauczył mnie Skywalker- powiedział przekonująco.
Rey zaczęła się zastanawiać nad tą ofertą, w sumie jej treningi z Finnem nic jej nie dawały, jednak z drugiej strony nie mogła ufać Benowi.
- Co ty będziesz z tego miał?- spytała. Czy w ten sposób nie będzie umacniał wroga?
- Mam swoje powody między innymi to, że nie mam nic do roboty skoro i tak nie możemy was znaleść- powiedział. Chciał, żeby dziewczyna się zgodziła, nie mógł doczekać się wymęczania jej i kazania nazywać się Mistrzem.
- To przez ciebie nie ukończyłam treningu, to przez ciebie on nie żyje!- krzyknęła.
- To prawda, ale pozwól mi to naprawić, jeśli ci się nie spodoba to zrezygnujesz z treningu.
- Dobrze- zgodziła się.
- W takim razie do zobaczenia jutro o siódmej.
******************
Rey powiadomiła przyjaciół, że idzie potrenować i wybrała na miejsce dolinę nieco oddaloną od bazy bo odkąd przeszukali to miejsce nikt się tak nie zapuszczał. Po chwili pojawił się tam Kylo.
- Słuchaj Ben, myślałam o tym i wydaję mi się, że to zły pomysł. Nie wiem, czy będę w stanie z tobą trenować nie ufając ci. Wcześniej ci zaufałam, powiedziałam ci o tym, co chciałam zobaczyć na wyspie, wyruszyłam do ciebie ryzykując życie a ty mnie zawiodłeś- odparła.
- Ja też ci zaufałem, zrobiłem wszystko dla ciebie. Zabiłem nawet swojego mistrza, zdradziłem swoich, chciałem abyśmy razem rządzili- bronił się Ben.
Snoke'a zabił również dlatego, że ten nim manipulował ale zrobił to głównie po to aby uratować Rey. Teraz pozostało mu tylko zająć jego miejsce i tak zrobił.
- Tobie zależy tylko na władzy z resztą później dalej zabijałeś ludzi Ruchu Oporu- powiedziała wściekła.
- Nie zależy mi tylko na władzy- powiedział i zwiesił wzrok. Nie wiedział co powinien powiedzieć aby Rey się jednak zgodziła. Rey patrząc na Bena widziała, że czuł się bezsilny i bardzo mu zależało aby się zgodziła, nie była już na niego zła ale nie chciała się zgodzić.
- Rey, nie rezygnuj ze mnie, tylko ty we mnie wierzysz, widzisz kogoś więcej niż potwora- mówił starannie dobierając słowa. Patrzył na nią swymi ciemnymi oczyma, w których ukrywała się samotność i zagubienie.
- Ben, nie zrezygnuję z ciebie, jestem dość uparta. Ludzie łatwo mnie zawodzą ale nigdy nie tracę wiary. Wiem, że jest w tobie dobro, nawet jeśli ty nie chcesz tego widzieć. Będę z tobą trenować ale nie ufam ci- powiedziała Rey. Postanowiła dać mu szansę ponieważ Ben zawsze był wobec niej szczery i nie wiedząc dlaczego chciała mu pomóc. Ben patrzył na Rey nieco zdumiony, doszło do niego, że właśnie odbyli szczerą rozmowę i to ponownie.
- Gotowa?- spytał.
- Tak
****************
- Dziesięć pompek.
Rey wykonała polecenie.
- Dobrze, teraz na jednej ręce.
To zadanie sprawiło jej trudność i po pięciu padła na ziemię. Chwilę temu biegła dziesięć okrążeń wokół doliny i teraz opadała już z sił.
- Wstawaj, jeszcze raz dziesięć.
- Daj mi chwilę- odparła i napiła się wody. Ben robił jej intensywny trening ale tego właśnie chciała. Wróciła więc do robienia pompek.
- Wiesz, podoba mi się ten trening z tobą- powiedział Ben.
Rey obróciła oczyma, tylko ona tutaj trenowała, on tylko jej rozkazywał i pewnie to właśnie mu się podobało.

Rey trenowała z Benem codziennie przez co była bardzo zmęczona podczas poszukiwań jedzenia i części. Coraz rzadziej zasiadała z przyjaciółmi przy ognisku ponieważ w tym czasie odpoczywała i medytowała. Jedynie dwa razy w tygodniu Ben uczył ją zasad Jedi i wtedy nie była tak zmęczona.

Pewnego razu podczas treningu Kylo wspomniał o tym, że następnego dnia Hux będzie przemawiał przed całym wojskiem Najwyższego Porządku i Ben chciał przedłużyć trening aby uniknąć uczestnictwa w przemowie. Tego dnia Rey zaraz po treningu poszła do Finna i Poe.
- Jutro trzeba odwiedzić Leię i po drodze kupić broń. Wiem, że jutro Kylo Ren i reszta Najwyższego Porządku będą zajęci- powiedziała Rey.
- Skąd wiesz?- spytał Finn.
- Masz wtykę?- spytał Poe.
- To by znaczyło, że jest więcej takich jak ja, którzy nie chcą zabijać dla Najwyższego Porządku- Finn zachwycił się.
- Hej hej, spokojnie. Ta osoba chyba nie wie po czyjej jestem stronie i nie mogę powiedzieć kto to. Ale nie to jest teraz ważne, Leia jest tam sama- powiedziała Rey.
- Masz rację, lecisz z nami?- spytał Poe.
- Nie, chcę tu zostać- powiedziała.
*****************
Następnego dnia Poe i R2-D2 wylecieli z samego rana. Na ten jeden dzień członkowie Ruchu Oporu mieli zostać bez przywódcy. Wszyscy pamiętali jak przed swoim wyjazdem Leia zdążyła wyznaczyć Damerona na tymczasowego generała i wszyscy już zdążyli się przekonać, że był gotowy.
*********************
Rey jak zwykle przyszła na trening z Kylo. Starała zachowywać się normalnie aby ten nie miał podejrzeń. Starała się nie myśleć o tajemnicach, w razie gdyby Ben próbował czytać jej myśli.
- Wszystko w porządku?- spytał Ben ponieważ Rey wpatrywała się w przestrzeń i nie odzywała, nie był pewien, czy w ogóle zauważyła, że tam był. Rey jednak spojrzała w jego stronę nie wiedząc o co mu chodzi.
- Nie spięłaś włosów- prędko zmienił temat. Rey zorientowała się, że faktycznie nie spięła włosów w warkocz, jak to zwykle robiła przed treningiem.
- Zaspałam- skłamała aby wytłumaczyć swoje roztrzepane zachowanie.
- Odwróć się- powiedział Kylo.
- Co?- spytała zdezorientowana.
Kylo nie czekał aż się odwróci tylko sam stanął za nią i zaczął robić jej warkocz. Rey była zaskoczona, że on potrafi takie rzeczy.
- Miliony razy widziałem jak matka to robi- odparł jakby wiedział o czym myślała, jednak tylko zgadywał bo gdyby wszedł do jej głowy zauważyłby impuls zmartwienia na wspomnienie o jego matce.
- Gotowa?- spytał gdy skończył.
Rey kiwnęła głową.
- Dobrze, dzisiaj coś nowego, stań na rękach- rozkazał.
Rey próbowała jednak za każdym razem po kilku sekundach przewracała się do przodu lub do tyłu.
- Musisz wytrzymać minutę- odparł Kylo.
- Nie potrafię- odparła oburzona.
- Wiem, że możesz to zrobić- powiedział
- Mogę spróbować.
- Nie ma próbowania.
Kylo starał się jej pomóc podtrzymując ją. Później jednak stwierdził, że poćwiczą to następnym razem i kazał jej robić pompki na jednej ręce. On tylko stał i poprawiał ją.
- Dobrze się bawisz?- spytała zirytowana- wkurza mnie, że tylko ja ćwiczę, pewnie ty byś nie dał rady.
Rey ze zdumieniem zauważyła, że Ben na te słowa zaczął robić pompki. Robił je szybciej niż Rey i nie sprawiało mu to trudności. Odtąd Ben ćwiczył z nią. Z początku jeszcze bardziej ją to irytowało ponieważ wszystko robił lepiej, jednak później widząc, że Ben daję z siebie sto procent, doszła do wniosku, że jeśli on tak potrafi, to ona też może. Po ćwiczeniach jak zwykle walczyli kijami. Rey nie rozumiała dlaczego zazwyczaj przegrywała, miała nadzieję, że tym razem Ben będzie równie zmęczony przez co ona z łatwością go pokona. Z każdą przegraną szło jej coraz gorzej i była coraz bardziej wściekła.
Rey wykonała szybki atak próbując trafić w ramię Kylo, ten jednak zrobił szybki unik i nie trafiła go. Przez agresywną i chaotyczną taktykę Rey, Ben nie miał szans na kontratak, więc jedynie osłaniał się i unikał jej ciosów.
- „Naucz się rozpoznawać, kiedy szybkość nie jest ważna.(...) Nie jest koniecznością, aby pierwsze uderzenie zawsze się udało, cel można osiągnąć w każdy inny sposób. W rzeczywistości często jest to ostatni cios"^- powiedział Kylo i zadał mocny cios w brzuch Rey, co spowodowało jej upadek. Na szczęście podparła się dłonią i nie uderzyła w głowę. Słowa, które wyrecytował Ben chwilę temu to fragment zasady „zwyciężyć lekkomyślność" jednej z zasad Jedi, których Ben uczył ją dwa razy w tygodniu. Ben wyciągnął w jej stronę rękę, którą złapała lewą dłonią i wstała z jego pomocą.
- Dlaczego znów przegrałam?- zastanawiała się Rey.
- Słuchałaś mnie w ogóle?- spytał Ben. Podczas walki Kylo wypowiedział kilka zasad i rad, które miały jej pomóc, Rey jednak skupiła się na walce i nie słuchała go. Ben stwierdził, że jej milczenie oznacza nie.
- Z tego samego powodu, z którego ja przegrałem z tobą na Starkiller. Emocje podczas walki często prowadzą do porażki. „Jedi nie powinien znać gniewu ani nienawiści"^- powiedział
Tym razem Rey wysłuchała go. Faktycznie podczas trenowania walki Ben był oazą spokoju. Sięgnęła po kij aby się zrewanżować. Gdy tylko jej prawa dłoń dotknęła kija, Rey syknęła z bólu. Podniosła rękę i zobaczyła sączącą się krew.
- Musiałam uderzyć nią o kamień kiedy wylądowałam na ziemi- odparła wpatrując się w ranę. Gdy podniosła wzrok zobaczyła, że Kylo polewa wodą kawałek materiału.
- Pokaż- poprosił.
- Nie- odparła zdecydowanie przyciągając rękę do siebie.
- Oh, nie zachowuj się jak dziecko, daj ją- powiedział Ben przewracając oczyma.
Rey ostrożnie podała mu dłoń a on delikatnie obmył ranę z piasku.
- Myślę, że na dzisiaj już koniec- odparł gdy skończył.
Rey chciała go zatrzymać, nie miała jeszcze wieści od Finna czy Poe.
- Nie, czekaj. Nie możesz zostać?- spytała Rey.
- A co z twoim zbieraniem złomu?- spytał.
Rey pożałowała, że kiedyś wspomniała o poszukiwaniach.
- Jeśli chodzi ci o poszukiwanie części i jedzenia to dzisiaj sobie odpuszczę- powiedziała.
Dowodziła poszukiwaniami ale przecież dadzą sobie radę bez niej. Ben patrzył na nią pytająco.
- Chcę z tobą zostać, tak trudno w to uwierzyć?- spytała
- Tylko trochę- odparł. - Nie będziesz już ćwiczyć ale chyba mam radę na twój gniew. Usiądź.
Rey posłusznie usiadła krzyżując nogi a Ben usiadł tak samo na przeciwko niej.
- Musisz zajrzeć w głąb siebie i ujrzeć moc. Widziałem już jak to robisz na Starkiller a Luke też cię pewnie tego uczył- powiedział a Rey kiwnęła głową.
- Zamknij oczy- wydał polecenie, które Rey wykonała natychmiastowo. Zazwyczaj oboje medytowali sami, teraz więc żadne z nich nie potrafiło się skupić. Rey siedziała tak z zamkniętymi oczami a Ben wpatrywał się w nią. Jej warkocz rozplątał się i teraz włosy opadały jej na twarz. Patrząc na jej nos i policzki ozdobione piegami dotarło do niego jak bardzo się zmieniła odkąd pierwszy raz oglądał jej twarz. Była wtedy przykuta do krzesła na Starkiller. Przypomniała mu się jej mina, gdy zdjął maskę i ujrzała w nim człowieka. Teraz jej włosy były dłuższe i sięgały prawie do łokci, jej twarz zaokrągliła się dzięki temu, że nie musiała więcej głodować a na jej rękach rzeźbiły się mięśnie, co było skutkiem ciężkich treningów.
Rey otworzyła oczy a Ben odwrócił wzrok i zawstydził się gdyż był prawie pewny, że zauważyła, że się jej przyglądał.
- Nie umiem medytować kiedy tu jesteś- odparła
- Tak, ja też- powiedział
**********************

^ cytowane zasady Jedi będą się pojawiać i piszę je na podstawie artykułu z internetu, jeśli kogoś interesuje link to proszę pisać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

^ cytowane zasady Jedi będą się pojawiać i piszę je na podstawie artykułu z internetu, jeśli kogoś interesuje link to proszę pisać
Oto i jest drugi rozdział! Co sądzicie o Benie w roli nauczyciela? Postanowiłam, że będę dodawać piosenki do rozdziałów, podoba wam się ten pomysł?
Niech moc będzie z wami

Ja też to czuję- REYLO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz