Don't know how to love

915 51 18
                                    

Rozdział 7- Nie wiem jak kochać.

Ben próbował się wyrwać lecz udało mu się jedynie podnieść dłoń i złapać za jej rękę znajdującą się na wysokości jego szyi. Jej druga ręka wciąż trzymała niebieski miecz niebezpiecznie blisko serca Bena. Ben patrzył jej w oczy a ona zaczęła uświadamiać sobie co właściwie robi. Teraz mogła go zabić lecz wciąż stała nieruchomo i zaczynała oddychać coraz szybciej. Po chwili z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Spojrzała na swój miecz i upuściła go. Klęknęła przed Benem i zaczęła płakać. Ben który klęczał naprzeciwko niej był zdezorientowany lecz po chwili objął dziewczynę, która płakała w jego ramionach.

**********************
Ben postanowił zabrać ją na swoją planetę. Dziewczyna całą drogę milczała a on odezwał się dopiero gdy już siedzieli na purpurowej trawie Riviale.
- Rey wiem, że nie chciałaś mnie skrzywdzić- odparł.
- Skąd możesz to wiedzieć?- spytała.
- Wciąż jestem w twojej głowie.
- Powinnam przestać ci na to pozwalać- odparła
- Wiem, że uwielbiasz tą więź między nami.
- Masz rację i nie chciałam cię skrzywdzić, nie potrafię, nigdy cię nie zabiję- odparła.
- Ja też nie mógłbym cię zabić. Myślę, że jesteś gotowa ukończyć szkolenie- powiedział.
Rey spojrzała na niego zaskoczona.
- Udowodniłaś, że świetnie posługujesz się mocą, znasz kodeks i pokonałaś swojego mistrza- dodał.
- Nie będę nazywać cię mistrzem- odparła przewracając oczyma- to co teraz?
- Zdobędę dla ciebie kryształ i zbudujesz swój miecz- odpowiedział.
- Jaki on będzie?- spytała.
- Jaki tylko chcesz. Kolor odzwierciedla posiadacza. Niebieski należy do Obrońcy Jedi, który specjalizuje się w walce mieczem i skupia na obronie niewinnych. Zielony posiada Negocjator Jedi, który zawsze szuka innej drogi niż walka, a gdy do niej dojdzie preferuje używanie mocy zamiast miecza. Żółtym mieczem władają Strażnicy Jedi, interesują się oni technologią i sprawami technicznymi, są rycerzami od zadań specjalnych i często działają pod przykrywką. Użytkownicy fioletowego miecza posługują się mocami ciemnej strony lecz są odporni na jej kuszenie, w walce wyróżniają się agresywnym i brutalnym stylem. Czerwony miecz należy do ciemnej strony, jego kryształy stają się zainfekowane ciemną mocą, gdy jego właściciel przechodzi na ciemną stronę i dlatego są czerwone- mówił Ben a Rey słuchała go z zaciekawieniem.
- Chyba już nawet wiem, który pasuje do ciebie- dodał.

***********************

Gdy Kylo już wrócił do swoich, postanowił na chwilę połączyć się z Rey aby sprawdzić czy bezpiecznie dotarła. Zobaczył jak wybiega za statku i wskakuje w ramiona Poego. Natychmiast zerwał połączenie wściekły, że pilot żyje i śmiał choćby spojrzeć na jego Rey.

***********************
- Nie mogłam, nie potrafiłam zabić człowieka stojącego naprzeciw mnie. Czułam jak ogarnia mnie ciemność ale opamiętałam się. Nie miałeś racji Finn, nie możemy stawać się potworami takimi jak oni, przecież jesteśmy po dobrej stronie wojny- mówiła Rey, gdy wszyscy zebrali się wokół niej.
Wszyscy okazali jej zrozumienie a Rose próbowała ją uspokoić.
- Jest wojna, giną ludzie, wielu z nich ginie przez nas, nie widzimy twarzy szturmowców ginących w wybuchach lecz zabicie z zimną krwią może na zawsze zmienić człowieka. Nie zamierzam zmuszać nikogo do zabijania ale musimy się pogodzić ze skutkami wojny- mówił Poe a wszyscy słuchali go ze skupieniem.

***********************
- Jakim cudem dałaś sobie radę bez mnie piękna?- spytał żartobliwie Poe, gdy zostali już sami.
- Oh, nie mów tak Poe, dobrze wiem jaki z ciebie flirciarz czasami a jakoś boisz się wyznać swoje uczucia do Ko- odparła Rey.
- Nie wiem o czym mówisz- odparł, na co Rey zaczęła chichotać.
- Pamiętasz jak wypiłeś trochę za dużo na moich urodzinach i zacząłeś podrywać Finna, a gdy podeszła do was Rose to zacząłeś opowiadać o tym, że byłeś kiedyś z jej siostrą?- spytała Rey.
- Tak, więc widzisz, że nie mam szczęścia w miłości. Co jeśli Ko zginie tak jak Paige? Po śmierci mojej poprzedniej dziewczyny nie miałem nawet czasu na żałobę. Wolę się nie wiązać aby tak nie cierpieć- odpowiedział.
- Jeśli Ko zginie wcale nie będziesz mniej cierpiał a tylko żałował, że nie wyznałeś jej swoich uczuć- powiedziała
- Czy to nie ja jestem 'starszym bratem' który powinien ci dawać dobre rady?- spytał.
- Już mi dzisiaj pomogłeś. Przemyśl to co mówiłam, ja idę do siebie- odparła Rey.

Ruszyła w stronę pokoju gdzie skontaktowała się z Benem.
- Cieszę się, że jesteś w stanie zapomnieć o tym co chciałam zrobić- odparła.
Nie miała już wyrzutów sumienia jednak nadal trochę martwiła się o jego zdanie.
- Oczywiście, nie umiem się na ciebie gniewać- odparł przeszywając ją wzrokiem.
Szukał na jej twarzy jakiegokolwiek  znaku, który wskazałby czy jest coś między nią a Dameronem, których widział razem.
- Nie patrz tak na mnie- odparła prędko oddalając się od niego o dwa kroki.
- Jak?
- Tak jakbyś chciał mnie zamknąć w klatce i mieć tylko dla siebie- odparła dokładnie analizując jego pełen pożądania wzrok.
- Przecież jesteś moja Rey, ja chcę tylko w każdej sekundzie wiedzieć, że jesteś bezpieczna, jest wojna tylko przy mnie zawsze będziesz bezpieczna- powiedział ponownie zbliżając się do niej.
- Nie wierzę, że znowu próbujesz mnie zabrać na ciemną stronę, nie jestem twoją zabawką! Ty mnie nie kochasz, ty tylko chcesz mnie kontrolować!- krzyknęła po czym zapadła cisza. Rey zorientowała się, że pierwszy raz użyła słowa 'kochać'.
- Ja chcę cię kochać Rey, tylko nie wiem jak...- odparł prawie szeptem.
Rey położyła dłoń na jego klatce piersiowej będąc nawet w stanie wyczuć niespokojne bicie jego serca.
- Pozwól mi pomóc, pokazać ci- odparła.
Ben spojrzał na tą delikatną istotę, myślał o tym jak bardzo może ją skrzywdzić.
- Nigdy nie będziemy razem szczęśliwi. Rey, powinnaś być z kimś innym, na przykład z tym pilotem...- zaczął Ben.
- To o to ci chodzi? Jesteś zazdrosny o mojego przyjaciela? Ben, wybrałam ciebie, chcę być z tobą.
- Ale ja nie chcę być z tobą. To uczucie, o którym mówisz, miłość jest słabością, ty chcesz żebym był słaby. Nigdy! Uczucia są złe, wreszcie przejrzę na oczy- mówił obojętnym głosem.
Ujrzał jak mina Rey z zatroskanej zmienia się we wściekłą.
- Masz rację Kylo- powiedziała jego imię z jadowitą nienawiścią- Nigdy nie będziemy razem szczęśliwi. Nie wiem czemu myślałam, że możesz się zmienić.
- Więc to koniec ze wszystkim, z treningami i umową także. Żegnaj- powiedział i zniknął.
Rey jeszcze przez kilka sekund wpatrywała się w puste miejsce, które po sobie zostawił.

*********************
Rey próbowała wyrzucić z głowy myśli o nim. Podczas dnia próbowała skupić swoją uwagę na czymkolwiek innym, co było dość trudne gdyż Ruch Oporu planował zamach na Rena, w którym Rey miała nie brać udziału. Wiedziała tylko, że Penny przekazała im informacje o aktualnym miejscu pobytu Rena, szczegółów planu nie znała. Najgorzej jednak było w nocy, nie mogła spać myśląc o nim. Przewracała się z boku na bok desperacko powtarzając sobie, że przecież wcześniej jakoś żyła bez niego więc teraz też da radę. Później jednak pojawiały się u niej pewne myśli, raz przekonujące ją iż Kylo zasługuje na śmierć a inne zaprzeczające temu. Ten dylemat skutecznie zabierał sen z jej powiek.

***********************

Hejka,Wydaje się że Kylo ma obsesje na punkcie Rey ale nagle kończy ich związek, zastanawiające prawda? Rey pomimo wszystko ewidentnie coś do niego czuje więc czy pozwoli mu zginąć?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hejka,
Wydaje się że Kylo ma obsesje na punkcie Rey ale nagle kończy ich związek, zastanawiające prawda? Rey pomimo wszystko ewidentnie coś do niego czuje więc czy pozwoli mu zginąć?

Do następnego i niech moc będzie z wami

Ja też to czuję- REYLO Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz