Alyssa's POV
Wbiegłam do domu siadając na kanapę. Mój mózg chwilowo przestał pracować, a serce waliło jak oszalałe.
Co to kurwa było.
Schowałam twarz w dłoniach i wzięłam głęboki wdech.
- Wszystko okej? - spojrzałam na chłopaka wchodzącego do środka.
Wstałam gwałtownie do pozycji stojącej i podeszłam do bruneta.
- Tam na zewnątrz leży czyjaś ręka, a ty się pytasz czy wszystko ok? - powiedziałam naciskając na ostatnie słowa.
- Może... może jest na to jakieś logiczne wytłumaczenie. - odparł wahając się.
- Logiczne? - spytałam otwierając szerzej oczy. - Ktoś nie żyje James. I znowu to nam się to przydarza.
- Przecież nikogo nie zabiliśmy. - oznajmił siadając i patrząc mi prosto w oczy. - To nie nasza pieprzona sprawa.
- A jeśli tam gdzieś leży ciało? A co jeśli w okolicy przebywa morderca? - zaczęłam zadawać coraz więcej pytań.
- Jedynym mordercą tutaj, jestem ja. - powiedział spokojnie, przenosząc wzrok na podłogę.
Stanęłam w miejscu z lekko rozwartymi ustami.
- I dobrze o tym wiesz. - dokończył.
Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Odwróciłam się w stronę schodów w celu powrotu do sypialni. Zrobiłam zaledwie dwa kroki i ujrzałam ciemność przed oczami. Po chwili poczułam zderzenie z podłogą.
**
- Nic ci nie jest? - usłyszałam głos chłopaka.Otworzyłam powoli oczy, rozglądając się do okoła.
- Kurwa. - syknęłam łapiąc się za obolałe miejsce na głowie.
Jedyne co byłam w stanie sobie przypomnieć to to, że przed upadkiem byłam w salonie. Fakt, że obudziłam się w sypialni dość mocno mnie zdziwił.
- Co ja tu robię? - spytałam odwracając się w stronę chłopaka.
- Zemdlałaś wiec cię tu przeniosłem. - wyjaśnił jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.
Spojrzałam na zegarek obok łóżka. 10:29. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam wszystko analizować. W końcu po 10 minutach udało mi się wszystko przypomnieć.
Byłam w salonie.
James przegonił psy.
Wzięłam latarkę i...
- Ręka! - krzyknęłam wyrywajac się z zamyśleń. - Byłeś sprawdzić podwórko?
- Jeszcze nie. - odparł brunet najwyraźniej wystraszony moim nagłym wybuchem.
- Musimy to sprawdzić. - powiedziałam szybko wstając z łóżka ale już po chwili spowrotem siadając z powodu przeszywającego mnie bólu.
- Może lepiej zostań, ja się tym zajmę. - oznajmił brunet wychodząc z pokoju.
***
James POVWyszedłem na zewnątrz rozglądając się po okolicy. Niedaleko domu stała stara szopa. Zamknąłem na chwile oczy i wziąłem dwa razy głęboki wdech. Na samą myśl co mogłem tam zastać przechodził mnie dreszcz. Schowałem ręce do kieszeni i powoli skierowałem się w stronę szopy. Stanąłem przed dużymi drewnianymi drzwiami i ostatni raz wziąłem głęboki wdech. Złapałem za klamkę i pociągnąłem w swoją stronę. Juz po chwili uderzył we mnie odur zdechlizny. Odwróciłem głowę w drugą stronę automatycznie zwracając całe śniadanie. Otrzepałem się i spowrotem spojrzałem do środka. Moim oczom ukazał się zdechniety kot.
- Co kurwa? - zapytałem sam siebie.
- Coś się stało? - usłyszałem głos Chloe za sobą.
- Nie, nic. - odparłem szybko zamykając drzwi.
Dziewczyna zmarszczyła brwi ale już po chwili wzruszyła ramionami.
- Chciałbyś może do mnie wpaść? - spytała obojętnie.
- W sumie to czemu nie. - oznajmiłem idąc za blondynką.
****
Chloe wprowadziła mnie do środka, a moim oczom ukazał się bardzo nowoczesny salon. Ściągnąłem buty i usiadłem na dość dużym białym fotelu.- Witaj chłopcze. - dobiegł do mnie głos jakiejś staruszki.
- Dzień dobry. - powiedziałem odwracając głowę.
Kobieta miała na oko może z 75 lat. Była w dość dobrej formie, twarz miała wymalowaną niczym gwiazda Hollywood. Usiadła naprzeciwko mnie przyglądając mi się dokładnie.
Uśmiechnąłem się nie wiedząc co robić.- Jak masz na imię? - spytała odwzajemniając uśmiech.
- James. - oznajmiłem.
Staruszka nie spuszczała ze mnie wzroku ani ma chwilę. Zacząłem błądzić wzrokiem w poszukiwaniu ratunku.
- Babciu daj mu spokój. - moim oczom ukazała się moja deska ratunku.
To znaczy Chloe ekhm.
Kobieta jedynie uśmiechnęła się promienie i wyszła z pomieszczenia.
- To przecudowna osoba, ale potrafi być męcząca. - blondynka zaśmiała się spoglądając na mnie. - Masz ochotę na coś do picia?
- Nie, dziękuję. - powiedziałem.
* 2 godziny później *
Siedziałem w salonie z babcią Chloe, ponieważ blondynka wyszła na chwile do sklepu.
Znudzony oglądaniem tv zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, a moją uwagę przykuło zdjęcie stojące na szafce. Wstałem podchodząc bliżej i przyglądając się fotografi uważniej. Nabrałem więcej powietrza marszcząc oczy ze zdziwienia.- Kto to jest? - zapytałem patrząc na staruszkę.
- Moja córka. Uciekła z domu jakieś dziewiętnaście lat temu. Urodziła Chloe i przepadła bez śladu. Powiedziała, że urodzi syna i znikła. Tak poprostu. Nie dając żadnych oznak życia. - wyjaśniła, a jej oczy się zaszkliły.
- Mama tej Chloe? - spytałem upewniając się.
- Tak. - staruszka spojrzała na mnie podnosząc brwi. - Czemu pytasz?
- Bo ta kobieta to moja matka. - powiedziałem gwałtownie wypuszczając powietrze z ust.
- Matko boska.. Jesteś pewien? - na twarzy kobiety pojawiło się zdziwienie ale również.. nadzieja?
- Tak. W stu procentach. - oznajmiłem.
- Gdzie ona teraz jest? - zadała kolejne pytanie energicznie podnosząc się z kanapy.
Spojrzałem na nią smutno i usiadłem spowrotem na fotel.
Staruszka popatrzyła na mnie pytająco.- 12 lat temu. - zacząłem. - Pojechaliśmy razem karmić kaczki. Wysiadłem z samochodu i podeszłem bliżej rzeki. Mama została w środku, a zanim się zorientowałem... Wjechała prosto do.. - urwałem, a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Nic nie zrobiłem.. Pozwoliłem jej utonąć.. To wszystko moja wina. - dokończyłem.
Kobieta wstała z kanapy i usiadła obok mnie obejmując ramieniem.
- Byłeś jeszcze dzieckiem. Nie byłeś w stanie nic zrobić. Nie obwiniaj się. - powiedziała łamiącym się głosem.
W tym momencie do pokoju weszła Chloe patrząc na nas jak na wariatów.
- Co tu się dzieje? - spytała kładąc torby z zakupami na podłogę.
Coś czuje, że czeka nas ciężka rozmowa.
![](https://img.wattpad.com/cover/135187314-288-k17830.jpg)
CZYTASZ
The End Of The F***ing World || część 1
Fanfic'Skończyłem właśnie 18 lat. I chyba już rozumiem jak ważni są dla siebie ludzie' To moja własna kontynuacja serialu 'The End Of The F***ing World'. *pierwsza część trylogii*