Rozdział IX

430 47 4
                                    

*Wszedłem do środka rozglądając się dookoła. W tym momencie usłyszałem krzyk Chloe stojącej tuż za mną.

Co to kurwa jest?*

*James POV*

Odwróciłem głowę nie chcą patrzeć na to co znajdowało się w pomieszczeniu. Oparłem się o ścianę łapiąc gwałtownie powietrze.

- Co tu się dzieje? - do moich uszu dobiegł drżący głos Chloe.

Nie odpowiedziałem wlepiajac wzrok w sufit. To wszystko z minuty na minute uderzało we mnie z podwójną siłą. Nie rozumiałem co się stało ani co się dzieje. Myśli plątały, a nogi coraz bardziej uginały. Odwróciłem wzrok słysząc cichy jęk, a już po chwili ujrzałem Alyss leżącą na podłodze.

- Kurwa, tylko nie to. - szepnąłem.

**
*Chloe POV*

- Chodź kurwa! - krzyknęła Alyss do bruneta.

Siedziałam chwilę w szoku po czym wybiegłam za nimi. Zeszłam do piwnicy stając za James'em. To co zobaczyłam odbiło się dość mocno na mojej psychice. Krzyknęłam uwalniając z siebie wszystkie emocje.

- Co tu się dzieje? - spytałam patrząc na chłopaka opartego o ścianę.

Nie doczekawszy się odpowiedzi wzięłam głęboki wdech błądźąc wzrokiem po pomieszczeniu. W tym momencie rozległ się huk, a moim oczom ukazała się Alyss leżąca na podłodze. Podbiegłam do niej podnosząc ją do pozycji siedzącej. Po kilku minutach siedzieliśmy wszyscy spowrotem w sypialni. James chodził wokoło krzycząc i machając rękami. Blondynka siedziała na łóżku płacząc i co chwilę próbując uspokoić chłopaka. Ta cała sytuacja wydawała mi się taka nieprawdziwa. Wydawało mi się, że zaraz ktoś mnie uszczypnie i ten koszmar się skończy. W głębi duszy miałam taką nadzieję. Po dłuższej chwili brunet wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Podeszłam do dziewczyny przytulając ją mocno.

- Spokojnie, ciii. - próbowałam ją jakoś uspokoić.

- To nie jest normalnie. - wyszeptała łkając.

- Wiem. - odparłam spokojnie.

Alyss spojrzała na mnie i wybuchła jeszcze większym płaczem.

***
*James POV*

Ubralem buty i czym prędzej wyszedłem na zewnątrz. Biegłem przed siebie nie patrząc nawet gdzie. Po kilkunastu minutach zatrzymałem się łapiąc powietrze do ust. Podszedłem do najbliższego drzewa i uderzyłem pięścią z całej siły.

Co tu się dzieje?

Zadałem sobie to pytanie po raz któryś tego dnia. Wciąż nie mogłem uwierzyć w to co tam zobaczyłem. Na pierwszy rzut oka to miejsce wydawało się zwykłą spiżarnią. Słoiki, pudełka. Nic specjalnego. Dopiero po chwili przyjrzałem się dokładnie, a moim oczom ukazały się szczątki człowieka. Uszy, oczy, stopy. Kawałki mięsa pocięte na kawałeczeki. To wszystko przyprawiało mnie o mdłości. Miałem ten obraz przed oczami i nic nie mogłem z tym zrobić. To wszystko zachodziło za daleko.

Musimy stąd uciekać i to jak najszybciej.




●●●
Heej!
Wiem, że rozdział miał być juz dawno ale miałam kompletny brak weny i nie mogłam zebrać się do napisania tego rozdziału.
Chciałam również podziękować za te 300 wyświetleń! Ciesze się, że tak szybko idą w górę

Tak więc do zobaczenia.

Buziaki xoxo

PS: Nie mam pojęcia kiedy pojawi się next za co z góry przepraszam.


The End Of The F***ing World || część 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz