Ale... Usłyszałyśmy krzyki w środku. Odrazu tam pobiegliśmy chcąc sprawdzić czy coś się stało "naszym". Jak się okazało, Suga chciał pobawić się w Jimina i próbował zrobić szpagat haha. Jak go zobaczyliśmy na środku parkietu takiego... no, rozkarczonego popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy się głośno śmiać.
- Z czego się tak śmiejecie?! Pomożecie mi!! - ja i Chim nie mogliśmy przestać się śmiać, reszta pijaków próbowała mu pomóc, ale skończyło się to tylko upadkiem ich wszystkich na Suge haha! Zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać, a "mama Jin" ruszyła z odsieczą. Gdy opanowaliśmy się pomogliśmy Jinowi.<
- Dobra ja dzwonię po taxi i zabieram moich braci, życzę wam powodzenia z nimi, haha - biedni, Jin prowadzi, więc nie będzie musiał się użerać z resztą z tyłu, nie to co Jimin
- Dzięki haha - odpowiedziałam, po czym wyszłam na zewnątrz by zadzwonić po taksówkę, która po chwili po nas przyjechała. Leon i Mike zasnęli w taksówce, ale na szczęście łatwo było ich obudzić.* następnego dnia*
BTS, jak i moi bracia, mieli wolne, na całe szczęście, bo nie widzę ich w takim stanie na próbach.
- Część siostra, Leon jeszcze śpi?
- Hej, nie, wstał niedawno, a teraz siedzi w łazience.
- No tak, kac morderca nie ma serca haha - złapał się za głowę. - Mamy coś przeciw bólowego? - hahaha biedactwo.
- Tak, pomyślałam o tobie i schowałam jedną paczkę przed Leonem.
- Dzięki siosta, zawsze wiedziałem, że jesteś z nas najmądrzejsza - chyba nadal jest pijany. Dlaczego tak myślę? No po pierwsze powtarzał się i mnie przytulał, więcej dowodów chyba nie trzeba, szczególnie widząc, jak chwieje się na nogach idąc do salonu haha. Ja też mogłam zostać w domu, zaczynam dopiero od jutra i nie mogę się już doczekać, będę solistką! JA SOLISTKĄ! Jeszcze będą żałować tej decyzji haha.
-A tak wogóle to gdzie tata? - usłyszałam głos z salonu gdy robiłam nam herbatkę.
- Poszedł do pracy, jakaś awaria.
- A okej, a Leonek żyje? - napewno jeszcze jest pijany.
- Jeśli to nazywasz życiem to tak -wskazałam na Leona idącego na czworaka do salonu. Jego widok był tak żałosny, że aż śmieszy haha.
- A tobie co? - spytał Mark swojego bliźniaka.
- Kac morderca nie ma serca...
- Ej, powiedziałem to samo chwilę wcześniej - oburzył się Marki.
- No widzisz, jednak mamy ten sam mózg haha - powiedział wczłapujac się na sofę.
- Wypijcie, a ja idę wam zrobić rosołek - powiedziałam podając im herbatę, poczym udałam się do kuchni wypić swoją herbatę i zrobić im rosół, to polska zupa, mama zawsze ją robiła w niedzielę i zawsze tacie po jakiś imprezach, podobno zawsze pomagało. Pamiętałam przepis, był łatwy, a zapamiętałam go, ponieważ zawsze lubiłam pomagać w kuchni i nawet mi to wychodziło. Od śmierci Eommy to ja najczęściej gotuję.
- Oj tak rosołek - Leon to mięsożerca, Mark nie musiał mieć do każdego posiłku mięsa, ale też jadł, ja natomiast jestem wegetarianką, jak mama, tata, tak jak Leon, kocha padlinę.
- Może zadzwonimy po Bangtanów, im też się przyda ten magiczny napój.
- No okej, tylko wy będziecie później sprzątać! - i tak ja będę musiała to posprzątać, ale niech wiedzą kto tu rządzi i kto stawia warunki: kobiety, to kobiety są silniejsze, no może nie fizycznie, ale psychicznie na pewno!
- Spoko, spoko, pomożemy
- Nie! Nie, nie ma, że pomożecie, to WY to postrzatacie!
- No dobra - zgodzili się i zadzwonili po BTS, praktycznie odrazu się zgodzili.
Odcedzałam makaron gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otwórzcie, to pewnie chłopaki, ja odcedzam makaron!
- Już idę histeryczko - oj Leon sobie grabi...
- To w końcu jestem nerwusem czy histeryczką zdecyduj się !
- Dwa w jednym - zemszczę się, a zemsta będzie słodka...
- Cześć Lea - przywitali się wszyscy pokoleli, na końcu był Jimin, który jeszcze raz mi gratulował i powiedział, że musimy powtórzyć nasze wyjście, zgodziłam się i wróciłam do przygotowywania zupy.
Po 15 minutach wszystko było gotowe, więc ich zawołałam, ja oczywiście nie jadłam zupy, ale zrobiłam sobie makaron z serem, który jadłyśmy z mamą kiedy oni zajadali rosół.
-Lea czemu ty tego nie jesz, to jest pyszne? - zapytał Kookiś.
- Ja nie jem mięsa, a to jest właśnie zupa z kury - wyjaśniłam.
Jesteś wegetarianką? - zapytał zszkowany Teś.
- Yhym, macie z tym problem? - bardzo nie lubię jak ktoś nie szanuje moich zasad i próbuje mnie namówić do powrócenia na " drogę mięsa"
-Nie, nie no co ty, poprostu jeszcze nie spotkaliśmy takiej osoby - wyjaśnił Jin widząc moje zdenerwowanie.
- Tak jesteśmy ciekawi jak to jest, opowiedz nam prosze - ah ta Nadziejka.
- No dobrze...- zaczęłam im opowiadać jak to się stało, jak się z tym żyje, a na koniec opowiadałam im różne teksty, które usłyszałam od innych ludzi. Słuchali mnie z uwagą, a przy części z tekstami okropnie się śmiali, zresztą ja też, śmieszy mnie głupota ludzka, więc lubię jak ktoś zadaje mi różne pytania typu :
"Czy jakbyś została uwiezina w jednym pomieszczeniu z kurczakiem to byś go zjadła?". Tak właściwie to nie wiem czy w takich momentach mam się śmiać, czy pałakać.Po zjedzeniu i moich historiach postanowiliśmy wykorzystać jakoś ten wolny dzień i obejrzeć film, wybraliśmy komedię, co prawda on chcieli horror, ale ja protestowałam, a Jimin staną po mojej stronie.
Flim był bardzo zabawny, co chwilę się wybuchaliśmy śmiechem. Po skończeniu seansu BTS podziękowali, powiedzieli, że następnym razem u nich się spotykamy i się pożegnali. Nie długo po tym nasz tato wrócił do domu, bliźniaki poszli spać, a ja opowiedziałam appie cały dzień i również poszłam spać.
- Jutro ważny dzień... - pomyślałam i odpłynęłam do krainy Morfeusza.........................................................................
Współpraca KarolinaCiasto8 👌😂❤
CZYTASZ
Cute Mochi || Park Jimin (zawieszone)
FanfictionFF o Jiminie ❤ Hej, mam na imię Lea i mam 19 lat . Mam również dwóch braci Leona i Marka. Moje życie było bardzo nudne zmieniło się to jednak kiedy moi bracia zostali trainee