Wyszedłem z domu, jak zawsze, po zmroku. Nie mogę znieść tej głuchej ciszy w domu. W sumie nawet nie wiem dokąd idę. Po prostu szwendam się po mieście. Niekiedy wstępuję do pobliskiego sklepu z pamiątkami. byleby coś ze sobą zrobić. Lecz dzisiaj wyszedłem za późno. Wszystko jest już pozamykane.
Zostało mi tylko delektować się wieczornym zapachem smogu i pozostałościami po świętach w formie lampek na co trzeciej latarni. Założyłem słuchawki i znów postanowiłem zapomnieć o wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Zawsze gdy tak robię, przenoszę się do innego świata. Świata dalekiego od problemów, długów i ludzi. Mimo, że chcę zapomnieć jakaś część mnie nadal pamięta. Nienawidzę tej strony siebie.
Niby podążałem przed siebie, ale nagle coś zaczęło mi nie pasować. Nie rozpoznawałem tych kontenerów UPS ani drzwi garaży. Cholera, znowu zawędrowałem tam gdzie nie trzeba. To nie mój pierwszy raz. I pewnie też nie ostatni. Zacząłem rozglądać się za drogą, która mogłaby wyglądać choć troszkę znajomo. Nie znalazłem takiej. Musiałem nieźle odpłynąć.
Nagle usłyszałem za sobą kroki. Może ten ktoś zechce mi pomóc i pokaże mi jak wrócić tam gdzie chce wrócić. Jednak gdy się odwróciłem zobaczyłem nie jedną, a pięć osób.
Cała piątka była ubrana w czarne bluzy z kapturami. Każdy miał jakieś logo na ramieniu, ale było zbyt ciemno, żeby zobaczyć co to było. Jeden z nich miał kij baseball'owy. Wszyscy oprócz środkowego byli wyżsi ode mnie. Ten był może o głowę niższy ode mnie. I to właśnie ten do mnie podszedł.
-No, no, no. Koleżka się zgubił? Zmiataj albo za chwilę będziesz spać z rybkami. To nasz teren- powiedział szorstkim głosem.
-Eee, tak się składa, że faktycznie się zgubiłem. Jakby któryś z panów mógł mi pokazać drogę, byłbym wdzi..
-Nie chrzań! Ja już wiem kto cię przysłał! Kiepski z ciebie szpieg skoro nawet nie zadajesz konkretnych pytań. Co chciałbyś wiedzieć? Dla kogo pracujemy? Gdzie mamy bazę? No dalej! A może przyznasz się, od kogo jesteś. Czy mamy to z ciebie wyciągnąć?!-krzyknął po czym złapał mnie za kurtkę.
Mimo, że był niższy to obecność pozostałej czwórki wcale nie poprawiała mojego humoru.
-Stary, słuchaj ja serio zawędrowałem tu przez przypadek-powiedziałem jak najspokojniej tylko mogłem mimo, że nogi miałem jak z galarety.
-Ha ha, on powiedział "stary"?-odezwał się typek z kijem.
-Zamknij się! Ja tu jestem od gadania!-krzyknął do niego kolega przede mną.
-Sory, szefie..
-Dobra powiedzmy, że ci wierzę i że na prawdę się zgubiłeś. Musisz nam to jednak udowodnić. Jakie znasz hasła i co możesz mi powiedzieć o Johnie Kumuji'm?
-Hasło do mojego laptopa to 12345, a o tym typku wiem tyle, że pewnie jest facetem.
Po tym jak odpowiedziałem gościu popatrzył mi w oczy, a po chwili powiedział:
-Dobra mówi prawdę. Gdzie mieszkasz? Pokażę ci drogę-powiedział trochę łagodniejszym jednak nadal szorstkim głosem.
-Na przeciwko Majestic Theatre, niedaleko hotelu InterConntinental.
Nagle przybiegł ktoś ubrany dokładnie tak jak stojąca przede mną piątka tyle, że wyglądał jakby właśnie przejechał go samochód.
-Szefie na bazę napadli sojusznicy Hak'a i Kumuji'ego!!!
-Cholera jasna-zaklął gościu od przesłuchania-biegnijcie i pomóżcie reszcie-po czym zwrócił się do przejechanego kolegi-ty zostań opowiesz mi szczegóły. DAWAĆ!
Wszyscy wykonali polecenia. Po czym ich przywódca zerknął na mnie.
-Idź prosto. Na skrzyżowaniu przy bibliotece w prawo, a na następnym skrzyżowaniu w lewo. Później cały czas przed siebie. hotel będzie po prawej stronie. Zwiewaj bo za chwilę będzie tu niezły dym.
Puścił mnie w końcu i odszedł do swojego kumpla. Chwilę tak stałem w oszołomieniu i pytałem sam siebie, co właściwie się tu stało. Dopiero po chwili doszło do mnie co powiedział. Muszę spadać albo wplączę się w jakieś bagno z jakimś Johnem i Hakiem. A to mi nie jest do szczęścia potrzebne.
Pobiegłem w kierunku, który ten koleś mi wskazał, ale za plecami usłyszałem trzask. Gdy się odwróciłem zobaczyłem jak jeden z tych zbirów przeskakuje przez bramę, a zaraz po nim ich przywódca. Tyle, że ich przywódca miał długie jasne włosy..
Czy ja właśnie dałem się zastraszyć dziewczynie?!
CZYTASZ
12 z 2018
Short StoryProjekt, którego podjęłam się wraz z postanowieniami noworocznymi. Przez następny rok raz w miesiącu pojawi się tutaj opowiadanie (lepsze lub gorsze). Ma to być motywacja do pisania, ponieważ ostatnio zapomniałam jakie to świetne uczucie, móc dzieli...