LIPIEC

14 0 0
                                    

Jutro mija rok. Rok z nią. Najlepszy rok.

***

Następny dzień. Wstaję. Pierwsze co sprawdzam komórkę. Jak zwykle. Masa powiadomień z Twittera. Nigdy nie mam czasu, aby przejrzeć wszystkie. Biorę go i idę do łazienki. Biorę szybki prysznic. Ubieram się i schodzę na parter. 

Nastawiam kawę. Wyciągam płatki i mleko. Robię z nich mieszankę i stawiam na stole. Zalewam kawę, zasypuję cukrem. Łapię kubek i siadam do stołu. Biorę się za jedzenie. Jednocześnie przeglądam powiadomienia. Po nich przychodzi czas na wiadomości. Jak zwykle. Żadnych. Nawet od niej.

Postanawiam być pierwszy. Wchodzę na Messengera. Powinna być gdzieś na samej górze. Nie ma jej. Wpisuję jej imię w wyszukiwarkę. Nie ma jej. Wpisuję jej pełne imię i nazwisko. Nie ma jej. Wchodzę na Facebooka. Wpisuję jej imię w wyszukiwarkę. Nie ma jej. Szukam jej w moich znajomych.

Zaczynam się zastanawiać: może coś się stało i musiała usunąć konto? Może ktoś się na nie włamał..

Może ma stalkera? Może opublikowała coś, czego nie powinna?

Postanawiam zadzwonić. Szukam jej w ostatnich kontaktach. Nie ma jej. Szukam jej w spisie kontaktów. Nie ma jej. Co się dzieje?

Wpisuję jej numer z pamięci. Raz. Drugi. Trzeci. Włącza się poczta. Nie odbiera. Nie ma jej.

Zaczynam się martwić. Czy wyłączyła numer? Ale czy wtedy nie powinienem jej mieć przynajmniej w kontaktach? Co się dzieje?

Patrzę na zegarek. 10:21. Powinna być w pracy. Wstaję od stołu. Wbiegam na piętro. W pośpiechu biorę swoje rzeczy. Wyciągam klucz. Wychodzę. Zamykam drzwi. Idę na autobus. 

W autobusie myślę o niej. O tym co mogło się jej przytrafić. O tym co mogła zrobić. O tym co ktoś mógł jej zrobić. Po chwili odganiam te myśli. Jest cała. Pewnie miała powód. Normalne wytłumaczenie. Pewnie nic się nie stało. Pewnie wyolbrzymiam.

Wychodzę z autobusu. Stoję chwilę na przystanku. Po chwili ruszam. Przez ulicę. Potem w prawo. Na skrzyżowaniu prosto.

Stoję przed budynkiem, w którym pracuje. Wchodzę do środka. Idę w kierunku recepcji. Stoję chwilę w kolejce. Nadchodzi moja kolej. Podchodzę i pytam młodą panią recepcjonistkę o nią. Najpierw nic nie odpowiada. Potem każe mi czekać. Wpisuje coś w komputerze. Potem dzwoni. Kilka razy kiwa głową. Klika coś myszką. Po chwili odkłada telefon. Podchodzi do mnie i mówi, że nie mają pracownicy o takim nazwisku.

Zestresowałem się.Czyżby ją wyrzucili? Przez coś, co zrobiła? Może coś opublikowała...

Ale co z jej numerem telefonu. Proszę recepcjonistkę, aby jeszcze raz sprawdziła. Tym razem nawet nie siada do komputera i do nikogo nie dzwoni. Od razu mówi, że nikt taki tu nie pracuje i nigdy nie pracował.

Teraz całkowicie mnie zatkało. Jak to nie pracował? Czyżbym pomylił firmy? Budynki? Niemożliwe. Przychodziłem do niej do pracy już tyle razy. Sam nie wiem ile. Nawet jak nie byliśmy razem. Zawoziłem ją tu. Odwoziłem z powrotem do domu.

Dom. Jej dom. Pewnie tam jest. Pewnie siedzi i czeka na mnie. Czeka i chce mi opowiedzieć wszystko co się stało na żywo. W cztery oczy. 

Wychodzę z firmy. Odwracam się. Miałem rację. To ten budynek. Ta firma. Ale jej nie ma.

 Znowu idę na autobus.

W autobusie znowu myślę o niej. O tym co mogło się jej przytrafić. O tym co mogła zrobić. O tym co ktoś mógł jej zrobić. Po chwili znowu odganiam te myśli. Na pewno jest cała. Na pewno miała powód. Normalne wytłumaczenie. Na pewno nic jej nie jest. Na pewno siedzi w domu. Siedzi i czeka. Nic się nie stało. Na pewno wyolbrzymiam.

Wychodzę z autobusu. Od razu ruszam.

Drogę do jej domu znam na pamięć. Przeszedłbym ją z zamkniętymi oczami. W końcu jestem pod jej domem. Dalej mieszka z rodzicami. Zbiera hajs. Oszczędza. Nie to co ja.

Otwieram furtkę. Wchodzę na jej posesję. Podchodzę do drzwi. Dzwonię. 

Przez chwilę panuje cisza. Jakby nikogo nie było. Ale jej rodzice powinni być. A przynajmniej jej mama. Ona nie pracuje. Zajmuje się domem. Za to jej ojciec wyjeżdża za granicę co 2 tygodnie. Ma jeszcze brata. Student. Nie lubię go.

Po chwili słyszę jak klucz w zamku się przekręca. Ktoś ciągnie za klamkę. Drzwi się otwierają. Lekko skrzypią. W drzwiach stoi drobna kobieta po 40-stce. Jej mama. 

Pyta się mnie czy może w czymś pomóc. Czy jestem kolegą syna? 

Zaraz? Co? Kolegą syna? Przychodziłem do tego domu 4 razy w tygodniu przez ostatni rok. Nie pamięta mnie?

Zmieszany odpowiadam, że nie. Tłumaczę, że jestem chłopakiem jej córki. Mówię, że się martwię. Że nie odbiera telefonów. Że nikt w pracy jej nie pamięta. Nikt o niej nawet nie wie.

Kobieta stoi w drzwiach. Chyba równie zmieszana co ja. Odpowiada mi, że bardzo przeprasza. Że to pomyłka. Że ona nie ma córki. Tylko dwóch synów.

Staję jak wryty. Mówię jej, że to niemożliwe. Że ona tu mieszka. To jej dom. Że ona jest jej matką. Że ona nie rozumie. Zacząłem prawie krzyczeć. Byłem zdesperowany. Co to wszystko ma znaczyć? 

Kobieta chyba się przestraszyła. Powiedziała, że przeprasza. Że to pomyłka. Powiedziała "Do widzenia". Chciała zamknąć drzwi. Zablokowałem je stopą. Jeszcze nie skończyłem. Muszę się dowiedzieć, co się stało. Gdzie ona jest? Czemu nikt jej nie pamięta? Nawet jej własna matka?

Kobieta jest wyraźnie przerażona. Wciąż wykrzykuję w jej stronę pytania. 

Nagle drzwi gwałtownie się otwierają. Przed kobietą stanął chłopak. Był wysoki i wysportowany. Minę miał wyraźnie groźną. Od razu go rozpoznałem. To jej brat. Zapytał swoją mamę, co się dzieje. Kobieta wytłumaczyła synowi, co powiedziałem. On popatrzył na mnie jak na idiotę. Powtórzył to, co jego matka. Po czym powiedział, żebym się zmył i więcej tu nie przychodził. Inaczej zadzwoni na policję. 

Zamknął gwałtownie drzwi. Przekręcił zamek.

Przez chwilę stałem i patrzyłem na drzwi. Po chwili odszedłem od nich. Otworzyłem furtkę. Wyszedłem. Nim ją zamknąłem, jeszcze raz spojrzałem na jej dom. Popatrzyłem na okno, gdzie powinien znajdować się jej pokój.

Co się właściwie wydarzyło? Czy ona na pewno istniała? Czy to nie był sen? 

To nie mógł być sen. To było zbyt prawdziwe. To musiało dziać się naprawdę. 

Więc, gdzie ona jest? Co zrobiła? Dokąd poszła? Czemu nikt jej nie pamięta?

Wróciłem do domu. Uświadomiłem sobie.

Nie ma jej...


12 z 2018Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz