*Liv*
Oh nie..
-Dawid nawet się nie warz!- krzyknąłem i próbowałem się wyrwać, ale jak zwykle on był silniejszy.
-Kotek, ja jestem silniejszy pamiętaj.- pszycisnął mnie do ściany i zaczął całować mnie po szyi. Czułem jak robi mi malinke.
-Da-Dawid pr-prosze..- robiło mi się gorąco, kiedy smyrał mnie ręką po brzuchu.
Kiedy chciał mnie pocałować, usłyszałem pukanie do drzwi.
-Ale ten ktoś ma zapłon.- powiedział Dawid i odsuną się ode mnie. - Pójdę sprawdzić kto to.- dodał.
-Okey, ja idę do toalety.- powiedziałem.
Udałem się schodami na górę, i wszedłem do łazienki.
Umyłem twarz w chłodnej wodzie i spojrzałem na moje włosy.
-Pierdole, idę do fryzjera.- powiedziałem i potargałem się po włosach.
Kiedy schodziłem na dół zobaczyłem kartkę od Olafa i Harrego że wrócili już do domu. Wtedy usłyszałem jak Dawid kłóci się z jakimś chłopakiem. Wyjrzałem zza rogu i zobaczyłem wysokiego, tak na oko 17-18 latka. Chyba był wyznawcą szatana, co świadczył o tym jego strój i czerwone, stojące włosy. Podczas kłótni z dziwnym chłopakiem, Dawid zaczynał płakać. Niestety słyszałem z tej odległości tylko urywki rozmowy:
-Alan, nie możesz..zostaw go..Dawid, nie rozumiesz..nie zabierzesz mi go!..ja go kocham!..jesteś winien spory dług stary..- te wszystkie urywki jakie udało mi się usłyszeć coraz bardziej mnie niepokoiły.Kiedy rozmowa doszła do końca, Dawid zamknął drzwi i oparł się o nie przecierając oczy i pociągając nosem. Spojrzał się na mnie i jeszcze bardziej się rozpłakał. Podbiegłem do niego i go przytuliłem.
-Coś się stało?- zapytałem.
-Nie, jest w porządku.-
-Em..to kto to był, i czemu przez niego płaczesz?-
-To był mój stary znajomy..na prawdę Liv, jest wszystko okey..-Dawid wstał i poszedł do swojego pokoju. Coś mi tu śmierdzi, i to nie moje stopy..nie tym razem..
***
No macie ten dłuuugo oczekiwany rozdział no.Weny nie miałem no wybaczcie ale postarał się teraz raz w tygodniu dodawać po jeden, może po dwa rozdziały.
Ohayo 👋👋❤
CZYTASZ
,,Stalker'' |YAOI| 'ZAWIESZONE'
Dla nastolatkówZnajomość... Miłość... I jedna osoba, która chce to wszystko zniszczyć...