d w a n a ś c i e

171 26 1
                                    

Próbuję przetrwać każdy dzień
Rozpadam się na wszelkie sposoby
Okazuje się, że trudniej jest radzić sobie
Są dziury w moim sercu,
I nie wiem dlaczego
- wymykam się, sum 41

Próbuję przetrwać każdy dzieńRozpadam się na wszelkie sposobyOkazuje się, że trudniej jest radzić sobieSą dziury w moim sercu,I nie wiem dlaczego- wymykam się, sum 41

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Stan Theo pogarszał się z dnia na dzień.

Na samym początku, czasami gdy Liam wracał ze szkoły piwnica była pusta. Za każdym razem był wściekły i zdenerwowany, żałował że pozwolił Theo zostać i był bliski decyzji, żeby zadzwonić do Scotta i powiedzieć mu, aby ten pozbył się Theo. Jednak kiedy Theo wrócił, tłumaczył że oszalałby gdyby musiał siedzieć i ukrywać się przez cały ten cholerny czas. Liam krzyczał, że to zbyt ryzykowne, aby chodził po Beacon Hills, a potem to Theo krzyczał, mówiąc mu, że to nie ma znaczenia, bo i tak umrze i następnego dnia, kiedy Liam wracał do domu, Theo znów nie było.

Fakt, że Hayden wciąż nie rozmawiała z Liamem, dawała chłopakowi szansę, aby dowiedzieć się, co się dzieje z Theo. Oczywiście robił to wbrew własnej woli - wolałby poświęcić czas, próbując odzyskać Hayden wkładając w to cały wysiłek, ale łatwiej jeśli Hayden nie było w pobliżu 24/7, jeśli naprawdę chciał pomóc Theo. Cholera, naprawdę mu pomagał...

Przeszukał całą sekcję mitologiczną, nawet psychologiczną w bibliotece i nic nie znalazł. Internet - no cóż, jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o mieczu Kitsune musisz szukać po japońsku. Próbował przy pomocy Tłumacza Google, ale szczerze mówiąc: nic mu to nie dało. Być może odniósłby większe sukcesy, gdyby zaangażowani w to byli jego przyjaciele, ale nie mógł im powiedzieć, bo po pierwsze pomagał Theo, a po drugie chciał aby pomogli mu w pomaganiu Theo.

W związku z tym, że poszukiwania nie przyniosły efektów, Theo czuł się coraz gorzej. W pewnym momencie po prostu pozostał w domu dobrowolnie.

Liam nie miał innego wyboru: Deaton mówił mu od początku, że Noshiko Yukimura będzie osobą, do której należy się zwrócić w sprawach związanych z mieczem Kitsune; miała 900-letnie doświadczenie z Kitsune i mitologią japońską. Oczywiście on nie mógł jej powiedzieć, że chce wiedzieć co się stanie jeśli ktoś zostanie odesłany pod ziemię przez miecz, a potem wróci; to by było za wiele. Mówiła że Liam jest odpowiedzialny za uwolnienie Theo. Całkowicie poparłaby odesłanie go z powrotem.

Więc kiedy pojawił się w drzwiach wejściowych Yukimury nie było to niezręczne i dziwne, bardziej niezręczne i dziwniejsze było gdy poprosił o przetłumaczenie na japoński tekstów o Kitsune i magicznym mieczu. Było coś w sposobie w jaki na niego patrzyła, jakby wiedziała o co mu chodzi. Zniknęła we wnętrzu domu na moment, a Liam wziął głęboki oddech i przetarł włosy jakby musiał je zebrać, gdy wróciła podała mu cztery różne książki. Dwie po angielsku, jedną w starym języku japońskim i drugą w starym japońskim, ale z dużą ilością zdjęć.

"Co kombinujesz?" powiedziała odkładając książki na bok, gdy Liam próbował je przeglądać.

"Nic, proszę Pani."

"Naprawdę mam taką nadzieję..."

Kiedy wrócił z książkami do piwnicy miał zamiar rzucić nimi w Theo, aby ten choć trochę zainteresował się tym nad czym Liam spędzał zdecydowanie za dużo czasu. Jednak Theo spał z lekko rozchylonymi ustami i spokojnym oddechem. Za dekoltem bluzy można było zobaczyć słabe, czarne linie, które wcześniej były widoczne tylko na klatce piersiowej, ale teraz rozciągały się coraz bardziej na ramiona i gardło. Kiedy Liam analizował go dostrzegł, że znowu krwawi na czarno, ciecz skapywała z kącika jego ust na prześcieradło. Okrężnym ruchem wbił twarz głębiej w poduszkę, nieświadomie brudząc sobie krwią policzek. Liam był w pewnym sensie smutny. Nawet w najgorszym stanie wyglądał pięknie. Cóż, przynajmniej tak pięknie, jak może wyglądać facet.

Nagle Liam zauważył, że cichy oddech Theo ustał; całkowicie. Theo nie poruszał już głową, a jego pierś nie unosiła się w górę i w dół. Zaniepokojony Liam zaczął panikować. Czy on nie żyje? Co, do cholery, ma robić jeśli Theo właśnie umarł?

W ciągu sekundy Liam stanął obok Theo, wahając się stuknął go w ramię, ale ten się nie ruszył. Znowu zaczął panikować, złapał go mocno za ramię i mocno potrząsnął, a całe ciało poddawało się temu co robił. Podążało w tę i z powrotem. Liam rozejrzał się, nie wiedząc czego właściwie szuka, serce mu waliło i był kompletnie otumaniony. Czy on nie żyje? On nie żyje, o Mój Boże. To wszystko o czym mógł myśleć. Martwe ciało, tutaj ,w piwnicy. Kurwa, będzie śmierdziało. Nie, nie ma mowy, Theo nie umarłby tak po prostu we śnie. Walczył z Jeźdźcami Widmo i współpracował z Potwornymi Doktorami, był gotów władać najsilniejszym stadem i aby stać się silniejszym zdecydował się przeszczepić sobie serce swojej siostry. Nie było mowy, żeby tak umarł. Umarłby w walce z diabłem, a nie z samym sobą.

W końcu Liam uderzył Theo w twarz , a w kilka milisekund jego oczy zaświeciły na pomarańczowo. Jęcząc, Theo przygwoździł Liama do ściany.

"Ty idioto, pierwszy raz od miesięcy udało mi się usnąć", mówił przez zaciśnięte zęby.

"Kurwa, Theo, myślałem że nie żyjesz" wyjąkał Liam.

"Ty- co?" Theo puścił Liama patrząc na niego zdezorientowany.

"Tak to wyglądało, dobra?" Liam warknął, a Theo wrócił do łóżka trzymając się za klatkę piersiową. "Wiesz, może powinienem pozwolić ci umrzeć. Wszystko byłoby prostsze..."

Theo tylko rzucił mu sarkastyczny uśmiech kiedy się odwrócił. "Naprawdę ci się to podoba, co nie? Widzenie mnie takiego."

"Szczerze mówiąc, tak" Liam odpowiedział zanim pomyślał. Właściwie nie chciał widzieć go tak bliskiego śmierci, ale jeśli Theo chciał o tym dyskutować to proszę bardzo "Ale hej, może te tortury są tym na co zasługujesz."

"Myślisz, że tego nie wiem?", prychnął Theo. "Nie sądzę, by ktokolwiek kiedykolwiek się mną przejmował, czy nawet mnie lubił."

"Wierz mi, trudno się dziwić." powiedział sarkastycznie Liam.

Theo się zaśmiał, po czym potrząsnął głową. "Nie wiesz jak to jest. I nie myśl, że nie wiem, że mnie tu nie chcesz. Ale to robisz, aby udowodnić, że bez względu na to jak kogoś nienawidzisz nadal próbujesz mu pomóc."

"Ty też mnie uratowałeś, więc..." Liam uważnie słuchał co Theo miał do powiedzenia, utkwił w nim wzrok, gdy ten usiał ponownie na łóżku.

"Wiesz wystarczająco dużo, aby wiedzieć że Reaken nigdy nie robi czegoś dla kogoś poza sobą", oczy Theo błyszczały, gdy się uśmiechał patrząc na Liama pełnym litości spojrzeniem. Kiedy Liam spuścił wzrok przerywając jego spojrzenie, Theo wiedział że to wystarczająca odpowiedź.

"Może uratowałem cię, ponieważ myślałem, że wyświadczam ci przysługę." to było tak bezczelne i zaskakujące, że Liam podniósł wzrok na Theo. "Ponieważ, powiedzmy sobie szczerze, nigdy nie użyłbyś mnie jako przynęty."

***

souls :: thiam (TŁUMACZENIE PL)Where stories live. Discover now