c z t e r n a ś c i e

190 20 20
                                    

Kiedy Liam był bliski rezygnacji z szukania wskazówki jak uratować Theo wreszcie znalazł coś

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy Liam był bliski rezygnacji z szukania wskazówki jak uratować Theo wreszcie znalazł coś. Wstał ze swojego stałego miejsca w bibliotece, przebiegł korytarzem i wybiegł ze szkoły trzymając pod pachą dwie książki, a drugą ręką wyjmując telefon i dzwoniąc do Deatona, aby ten się z nim spotkał. Dotarł do piwnicy w dziesięć minut.

Kiedy dotarł do domu Deaton już tam był, stał naprzeciwko Theo.

"Chyba coś znalazłem" odetchnął Liam.

"Znalazłeś to w spodniach Hayden, dlaczego zajęło ci to tak dużo czasu?" droczył się Theo, ale robił to dlatego, żeby odciągnąć swoją uwagę od bólu. Aż Liam powiedział, że może jest szansa, aby go uleczyć.

"Jesteś taki wredny w stosunku do kobiet, że jedna aż cię zabija, mimo że sama nie żyje." odrzekł Liam otwierając jedną ze stron w książce.

"Ale ja nawet nie chce być miły w stosunku do kobiet" syknął Theo patrząc razem z Deatonem jak Liam czyta coś w książce próbując znaleźć odpowiednie zdanie.

"Więc co znalazłeś?" zapytał Deaton próbując przerwać ich dialog i wrócić do ważnego tematu. Podszedł do Liama, a ten pokazał mu stronę w książce na której był ten sam obrazek, który Liam wyrwał ze słownika.

Lis z kataną i wyrzeźbionym japońskim znakiem na mieczu. Tłumaczenie symbolu znajdowało się pod spodem: umowa.

Ale to nie wszystko.

Kiedy Liam przyszedł wcześniej do biblioteki i natknął się na zdjęcie kitsune z kataną, wiedział że już gdzieś go widział. Nie, nie symbol, coś co nazwali umową. Przypomniał sobie, że jedna z tych angielskich książek, które dała mu Pani Yukimura była podzielona na rozdziały i właśnie jeden z nich nosił nazwę umowa.

Liam złapał drugą książkę i otworzył ją tam, gdzie włożył swoją kartę biblioteczną, odsłaniając tytuł UMOWA dużymi pogrubionymi literami. Poniższy tekst mówił sam za siebie.

Umowa jest taka, że katana odsyła ludzi w celu odpokutowania za życie pełne długów, życie niewybaczalne. Haczyk był taki, że nie mogłeś wrócić, kiedy raz cię odesłano, ponieważ byłeś winny, nie mogłeś się uwolnić.

"Musisz przebaczyć Theo." powiedział Deaton.

Przebaczenie Theo oznaczałoby, że nie jest on całkowicie zagubiony. Pokazałoby, że po tym wszystkim co zrobił, była nadzieja; ludzie mogli mu wybaczyć. Że został odesłany bez powodu. Że katana i Kira nie były sprawiedliwe odsyłając go.

"W porządku, zrobię to." powiedział Liam zamykając książkę. Wszystko nareszcie się skończy. Theo będzie mógł opuścić miasto tak, jak pierwotnie planowano. To był wystarczający powód, aby mu wybaczyć.

"Theo, wybaczam ci."

Ale czy rzeczywiście tak było?

Spojrzał na Theo czekając aż coś się stanie, wyglądał na nieco zmieszanego.

"Co mam zrobić?" zapytał Theo wyglądając na równie zdezorientowanego i wkurzonego jak Liam, który zacisnął szczękę.

"Może musimy odprawić jakiś rytuał, czy coś." Liam odwrócił się patrząc na Deatona, od którego oczekiwał zachęcającego spojrzenia. Jednak on wydawał się równie bezsilny.

"Przepraszam, ale o ile mi wiadomo to nie jest Egzorcysta." odrzekł Theo, ale ani Liam, ani Deaton nawet na niego nie spojrzeli. Zdawali się w ogóle nie zdawać sobie sprawy z tego, że Theo jest w pokoju.

"Musisz tak na prawdę uważać mówiąc to, innego wyjścia nie ma." dodał to, co oczywiste.

Liam spojrzał na Theo z aprobatą i wymierzył w niego palec wskazujący.

"Pomagam Ci, to powinno być wystarczające przebaczenie, nie sądzisz?"

Zanim wywiązała się kłótnia Deaton zareagował "Liam zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy, ale uważam, że powinniśmy przenieść Theo do szpitala."

"Co?!" Theo i Liam natychmiast krzyknęli.

"Nie możemy powiedzieć Melissie, Melissa powie Scottowi, a jeśli Scott wróci..." zaczął Liam, ale Deaton mu przerwał.

"Boisz się, że Scott się dowie, że Theo nadal jest w Beacon Hills, czy może że mu pomagasz?"

To uderzyło w Liama jak ciężarówka. Oczywiście był bardziej przerażony reakcją Scotta, jeśli dowie się, że Liam pomaga Theo przeżyć, że wierzy, że jest nadzieja i bez względu na to, co się stanie, Liam mu pomoże. Wiedział, że Scott nie zrozumie tego. Ale Scott nie rozumiał jaka więź mieli Theo i Liam podczas walki z Dzikim Łowem, bo go tam nie było.

"Liam, jemu się nie polepszy. Lepiej, gdy będzie pod stałą kontrolą."

"Co znaczy, że nie będę mógł mu pomóc."

"Nie ma mowy, żebym wrócił do szpitala" Głos Theo był nieoczekiwany. Miał dość, że nie pytano go o zdanie, ale wiedział, że to była stawka, którą musiał zapłacić za to, że pozwolił komuś decydować o swoim życiu. Ale nie mógł się nie odezwać, gdy sprawa koncentrowała się na przeniesieniu go do szpitala, a konkretnie do kostnicy.

"Theo musisz zaakceptować to, że Liam też ma własne życie i nie może się skupiać tylko na tobie." powiedział Deaton, a Theo zdał sobie sprawę, że ma rację. Tym razem nie chodziło o niego, chodziło o Liama. Coś w środku Theo drgnęło, jego klatka piersiowa zaczęła mu ciążyć, przełknął ślinę. "To była jedyna szansa jaką mieliśmy. Jaką ty miałeś. Ale się nie udało."

"Będę szukał dalej..." zaczął Liam.

Theo siedział jak w transie, milczący z oczami utkwionymi w podłodze.

"Liam, daj spokój." powiedział Deaton, aby go uspokoić.

"Spędziłem nad tym tyle czasu, nie mogę po prostu..."

Theo przysłuchiwał się tej wymianie zdań. Może na prawdę przesadził wymagając tyle od Liama. W końcu chodziło tylko o przeniesienie do szpitala. Przynajmniej tak sobie wmawiał. W rzeczywistości jednak oznaczało to pożegnanie i poddanie się.

"Theo?" Deaton patrzył na chłopaka szukając pomocy. Liam miał już zacząć kolejny protest, kiedy Theo odezwał się zaskakująco spokojnie.

"Liam, przestań." to wszystko.

Liam nie odpuściłby. Tak usilnie starał się kogoś ratować, jak Scott, że nie mógł zaakceptować nieudanej próby. To był jego pierwszy raz, gdy podjął się ratowania komuś życia i jeśli mu się nie uda, będzie się obwiniał całe życie. Theo to wiedział.

"Oh zamknij się, Theo, ty byś nigdy się nie poddał." odparował Liam, nie traktując go poważnie. Theo Reaken nie zaakceptowałby takiej śmierci. Walczyłby do końca. Być może tak właśnie by zrobił Theo w każdym innym wypadku, gdyby to nie Liam podjął się ratowania go.

"Ale to zrobiłem. Cholera, to koniec Liam."

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 20, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

souls :: thiam (TŁUMACZENIE PL)Where stories live. Discover now