d z i e s i ę ć

156 22 0
                                    

Zatrzymaj się na chwilę i spróbuj

przeanalizować swój umysł

opisywanie wszystkich cytatów które mówisz

pomoże zapomnieć błędy, które popełniłem

- repent and repeat, mayday parade

Gdy Liam wrócił do kliniki dla zwierząt, po tym, jak Deaton kazał mu przynieść poduszkę dla Theo, była już piąta rano

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy Liam wrócił do kliniki dla zwierząt, po tym, jak Deaton kazał mu przynieść poduszkę dla Theo, była już piąta rano. Dał Deaton'owi poduszkę, który umieścił ją pod głową Theo i przykrył chłopaka cienkim białym kocem.

"Powinieneś spróbować się przespać." powiedział do Liama widząc, jak ten próbuje trzymać oczy otwarte. "Upewnię się, że nic mu nie będzie. Możesz wrócić jutro."

Cholera, czemu Deaton zabrzmiał jakby Liam martwił się o Theo? Nie był wredny, nie pozwoliłby komukolwiek umrzeć, nawet Theo, ale na pewno nie martwił się o niego tak, żeby zostawać tu całą noc. Albo żeby pierwszą rzeczą jaką jutro zrobi było sprawdzenie, czy nadal żyje. Właściwie, zorientował się, że to nie prawda. Nie zrobiłby tak. Wolałby zostać i na bieżąco być informowanym o tym, co się dzieje z Theo, ale przecież nie mógł tego powiedzieć Deaton'owi.

"Dobra." Liam wzruszył ramionami.

Kiedy dotarł do drzwi odwrócił się po raz ostatni. "Obowiązuje cię tajemnica lekarska, prawda?"

Deaton spojrzał na niego zdezorientowany podnosząc jedną brew. "Jestem zwierzęcym lekarzem."

Nagle zrozumiał o co chodzi Liamowi. "Oczywiście."

"Po prostu nie mów o nim nikomu." dodał i przekroczył próg drzwi. Wszystko o czym myślał to to, że nie powiedział przyjaciołom o powrocie Theo do miasta i o incydencie z "czarną substancją". Liam potrząsnął głową myśląc jak niedorzecznie to brzmi.

Więc kiedy Liam się obudził chciał po prostu móc zapomnieć o całej sprawie z Theo przebywającym w klinice. W przybliżeniu spał jakieś dwie godziny i właśnie tak się czuł. Do szkoły, od niechcenia, poszedł naokoło wstępując po drodze do kliniki. To co zastał, to Theo próbujący udusić Deatona przyciskając go do ściany. Liam dopadł do nich w jednym momencie.

"Cholera, Theo, przestań." powiedział próbując go odciągnąć.

"Mógł powiedzieć Scott'owi lub twoim przyjaciołom, że tu jestem!" odrzekł odwracając się do Liama. Nagle puścił Deatona i zaczął kaszleć łapiąc się stołu.

"Nie powiedziałby im." powiedział Liam, gdy Theo przestał kaszleć i stanął prosto. "Gdyby nie on, prawdopodobnie byłbyś teraz martwy."

"To ma być usprawiedliwienie?" odrzekł patrząc na Liama i wycierając usta.

"Spodziewałeś się, że co zrobię? Właściwie, mogłem pozwolić ci po prostu umrzeć, zamiast rzeczywiście wkładać wysiłek w próbę ocalenia cię." wypalił wkurzony faktem, że Theo napadł na Deatona, ale ten stanął między nimi.

"Theo, może nie jestem twoim wielkim fanem, ale nie jestem mordercą. Więc zamiast narzekać, że ci nie pomagam może warto pomyśleć o tym, jak ci na prawdę pomóc."

"To nie ja jestem lekarzem." Theo spojrzał na Deatona warcząc przez zęby.

"Właściwie Liam zaproponował, żeby zajrzeć ci do umysłu." mówił spokojnie, przez co Theo stawał się coraz bardziej zdenerwowany.

"Nie ma mowy."

"Może to jedyna szansa, żeby ci pomóc." Deaton wzruszył ramionami i odwrócił się od chłopaka. To była jego decyzja.

"Wolałbym umrzeć na miejscu-" zaczął, ale Deaton odwrócił się wbijając w ramię Theo niewielką strzykawkę. W sekundzie chłopak stracił przytomność, a lekarz złapał go w odpowiednim momencie i posadził na krześle. Następnie spojrzał na Liama, który przyglądał mu się z otwartymi ustami.

"Dobra, Liam, zaczynaj."

Wracając do rzeczywistości, Liam wyjął pazury.

***

Widział wszystko; Theo w kostnicy, obudził się, próbował znaleźć drogę wyjścia ze szpitala aż jego siostra się pojawiła, doczołgała się do niego i wyrwała mu serce, a Theo jej na to pozwolił. I tak w kółko.

Kiedy Liam wrócił, oddychając ciężko i z walącym sercem, wiedział że to wszystko miało sens.

"Miecz. To co mu zrobił." wypalił.

Oczywiście. Wewnętrznym problemem była jego siostra.

Nagle zrozumiał, dlaczego Theo nie chciał ukrywać się w kostnicy. Dlaczego gnił tam, kiedy miecz Kiry wysłał go do siostry, która chciała zemsty. Liam wiedział, co Theo jej zrobił. Wiedział, że nie był niewinny, ale nadal był zaskoczony, że miało to związek z wewnętrzną walką, którą toczył Theo.

Liam tłumaczył to Deaton'owi, który sprawiał wrażenie jakby wszystko doskonale rozumiał. Chodził po pomieszczeniu głęboko rozmyślając.

"Pochłania go ciemność w jego duszy." wymamrotał Deaton, a gdy zobaczył, że Liam mruży oczy, zaczął tłumaczyć.

"Nigdy nie powinien odbierać siostrze serca, teraz musi zaakceptować fakt, że jest...praktycznie bez serca, a przynajmniej powinien być." - wyjaśnił gestykulując rękami. "Nie wiem jak to wyjaśnić, ale wygląda na to, że to coś w rodzaju zemsty miecza."

Liam powoli zaczynał rozumieć Deatona. Theo nigdy nie powinien zabijać swojej siostry. Teraz poczucie winy daje mu to, na co zasłużył. Płaci za to, co zrobił. Coś jak karma. Liam nigdy by nie przypuszczał, że wszystko koncentruje się na czymś takim jak poczucie winy Theo. Po prostu myślał, że on nie czuje czegoś takiego jak poczucie winy czy żal. Ale za to nie zdziwiło go, że chodzi o zabijanie.

Liam przyglądał się Theo, który siedział bezwładnie z głową zwieszoną na jeden stronie.

Decyzja należała do Liama. Wiedział, że jeśli chce być choć w połowie prawdziwym alfą jak Scott to powinien ratować życia, a nie je zabierać.  Ale nawet Scott porzucił Theo, z jakiegoś powodu. Może nadszedł czas, aby narysować linię pomiędzy duszami, które mogłyby być uratowane, a tymi które mają zostać utracone na zawsze. I przez wzgląd na stado - Theo nigdy by ich całkowicie nie zostawił. Wątpliwe było, czy okazałby wdzięczność, że Liam mu pomógł. 

"Co jeśli pozwolimy mu umrzeć?"

Deaton był zaskoczony pytaniem Liama do tego stopnia, że podniósł brwi i po prostu je zignorował.

"Musisz dowiedzieć się więcej o efektach działania miecza, jeśli ktoś użyje go powtórnie. Tak jak ty to zrobiłeś, ponownie wbijając miecz, żeby wyciągając Theo z podziemi. Ale nawet nie jestem pewien, czy jest jakiś sposób, żeby to powstrzymać i nie muszę dodawać, że będzie go to kosztować dużo energii i poświęcenia." Deaton mówił wolno i spokojnie, a Liam słuchał uważnie z napiętą twarzą. "Ogólnie rzecz ujmując kończy nam się czas. Nie musisz nieść tego brzemienia. Spędziłeś przy nim dużo czasu przez ostatnie 24 godziny." powiedział, a jego spojrzenie oderwało się od Liama na Theo.

"Jeśli nie ja, to kto to zrobi. Na pewno nie ktoś z nich."




souls :: thiam (TŁUMACZENIE PL)Where stories live. Discover now