-No to znalazłeś ..
-Co tam u ciebie ?- to był Tom ten przystojny puchon.
- Nic, wszystko o.k, u ciebie?- uśmiechnęła się do niego.
-Też wszystko w porządku ..- nastała cisza, tak krępująca i
tak przytłaczająca, że nikt nie potrafił jej przerwać.
Na szkolnym korytarzu Hogwartu nie było nikogo prócz tej dwójki,
jedyną rzeczą jaką można było usłyszeć w tej chwili były nierówne
oddechy chłopaka i dziewczyny.
-Szukałeś mnie tak? W jakimś konkretnym celu?- w końcu Hermiona
odważyła się to przerwać.
-Tak .. właściwie tak..- nerwowo układał słowa w swojej głowie.
-No to słucham ?- powiedziała Hermiona trochę rozbawiona,
ale trochę zdenerwowana sytuacją.
-Pójdzieszzemnąnabal ?!- wykrztusił w końcu Tom.
-Słucham ? Powtórz ..- Miona niebardzo zrozumiała to co
powiedział puchon.
-Pójdziesz .. ze mną .. na bal ?
-Z przyjemnością poszła bym z tobą na bal, lecz ktoś już mnie zaprosił.
Przykro mi ..- powiedziała z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-Aha .. szkoda ..- powiedział zrezygnowanym głosem Tom.
-No to pa !- pożegnała się i poszła do swojego dormitorium.
-Narazie ..
Tom był bardzo przygnębiony tą sytuacją, zadużył się w Hermionie,
była pierwszą dziewczyną, którą na prawdę pokochał, a ona ..
Ona nie odwzajemniała jego uczucia. Tego czegoś,
którego darzył tylko ją, nikogo innego. Tak Miłość, to właśnie Tom
czuł do ślicznej Gryffonki.. Podkochiwał się w niej już od pierwszej
klasy tylko nie miał okazji z nią porozmawiać, w tym roku poznali się,
czasem rozmawiali, ale to wciąż mało,za mało ..
***
- Ooo Hermiona! Gdzie byłaś?- spytał Ron, kiedy Gryffonka przeszła
przez dziurę w portrecie Grubej Damy.
-Ja .. byłam w bibliotece ..- skłamała, nie wiedziała czemu,
nie chciała aby jej przyjaciele wiedzieli o tym, że umówiła się
z tym przystojnym bułgarem.
-Idę poszukać Ginny.- powiedział Harry, kiedy Hermiona siadała
na fotelu obok Rona.
-Hermi .. pomyślałem, że pewnie nie masz z kim iść na bal,
więc uznałem, że możesz iść ze mną.- powiedział Ron i
uśmiechnął się niewinnie.
-Tak się składa Ron, że mam z kim iść na bal ..- powiedziała wstając.
-Bo ten ktoś mnie zaprosił, a nie „pozwolił" mi iść ze sobą !-
odwróciła się na pięcie i trzaskając drzwiami weszła do
dormitorium wziąść kąpiel. Wzięła czyste ciuchy, weszła do łazienki,
napuściła gorącej wody do wanny i nalała płynu do kąpieli i
zanurzyła się w wodzie.
-Idiota ..- mruknęła sama do siebie.
Rzecz jasna ten jakże ciekawy komentarzy kierowany
był do Ronalda. Rzeczywiście zachował się jak ostatni dupek.
Każdy dobrze wiedział, że Ron podkochuje się w Hermionie
już od czwartej klasy .. Tylko ona nie doznała prawdy,
a może nie chciała jej znać? Kochała go, lecz jak brata,
nic więcej. Ron był dobrym przyjacielem, lecz nigdy
nie nadawałby się na chłopaka. Kąpała się około godziny
postanowiła wyjść, gdy jej ciało było tak pomarszczone jak
u 70 letniej babci, kiedy woda przestała być gorąca ..
ona nie była nawet już ciepła. Wyszła z wanny, ubrała się,
nałożyła delikatny makijaż i wymknęła się z łazienki.
Do kolacji zostało 20 minut, więc Hermiona powolnym
krokiem skierowała się ku Wielkiej Sali. Przechodząc
korytarzem wpadła na jakąś całującą się parę,
przypadkowo lekko ich popchnęła.
-Bardzo przepraszam ! Zamyśliłam .. Malfoy ?!- to Malfoy
opściskiwał się z swoją kolejną panienką na jedną noc.
Była to jakaś krukonka, wysoko, szczupła, szatynka o oczach
przypominających dwa małe czarne węgielki.
Draco nic nie odpowiedział tylko puścił krukonkę i
odszedł bez słowa pożegnania.
[oczywiście nie mówie o pożegnaniu z Hermi, tylko tą krukonką xd].
Hermiona nie zastanawiała się ani chwili nad zaistniałą sytuacją.
„Jak na Malfoy'a to normalne"- mówiła sobie w myślach.
Kiedy weszła do Wielkiej Sali jej przyjaciele już tam byli.
Usiadła na swoje miejsce i zaczęła jeść kanapkę z serem.
Zrobiła jednego gryza, gdy ktoś złapał ją za ramię.
CZYTASZ
Hermiona & Draco
FanfictionTo nie jest mój blog twórcą bloga jest cudowna blogerka o nazwie Nimfadora . Niestety z powodu zamykania platformy blog.onet te opowiadanie zostanie usunięte a jest naprawdę dobre więc postanowiłem je wstawić właśnie tutaj. Link do bloga : http...