Miraculum: Trzeci do pary

25. End

Po jakimś czasie w Paryżu

- Hej Marinette. Ciebie też poprosił, żebyś tu przyszła? - spytała Juleka.

Minęło już trochę czasu. Adrien i Marinette postanowili powiedzieć Julece o swoich sekretnych tożsamościach. Teraz i ona wiedziała. Nagle przed nimi pojawili się Wilk i Czarny Kot. Wilk podszedł do Marinette, a Kot do Juleki. Uklęknęli, wyciągnęli i otworzyli pudełka z pierścionkami i powiedzieli: ,,Wyjdziesz za mnie?". Dziewczyny wytrzeszczyły oczy. Spojrzały na siebie starając się zrozumieć o co chodzi. Bohaterowie się uśmiechnęli się do siebie i razem powiedzieli: ,,Detransformacja." i o dziwo Wilk zmienił się ... w Adriena, a Czarny Kot w Marcusa.

- Zaskoczone, co nie? - spytał Marcus.

- Od razu mówię, że to był jego pomysł. - powiedział Adrien.

- Cóż, chyba zaraziłem się poczuciem humoru Woodiego. - odpowiedział Marcus.

- Bardzo śmieszne chłopami. Myślałyśmy, że nas zdradziliście. - powiedziała Marinette.

- No dobrze, wybaczcie. Ale czy przyjmujecie nasze oświadczyny? - spytał Marcus.

Dziewczyny przez chwilę milczały, spojrzały się na siebie i uśmiechnęły się.

- No oczywiście, że tak. Długo czekałyśmy na to. - odpowiedziała Juleka. Marinette przytaknęła.
Po kilku miesiącach odbył się ślub obu par. Zjawiło się mnóstwo gości. A potem wszyscy pojechali na wielkie wesele obu par. W pewnym momencie Marinette, Adrien i Marcus wyszli na balkon.

- Cóż, to chyba koniec naszej trójki bohaterów. - powiedziała Marinette.

- Niestety tak. - zgodził się Adrien. - Nie ma już Władcy Ciem, więc nic już nie zagraża bezpieczeństwu Paryża.

- Zgadzam się z wami. - odpowiedział Marcus.

- To jak myślicie, co powinniśmy zrobić z miraculami? - spytała Marinette.

- Może powinniśmy oddać je Mistrzowi Fu. - zaproponował Adrien. - A ty jak uważasz Marcus?

- Sądzę, że każde z nas zżyło się ze swoim kwami, więc nawet nie będziemy chcieli ich oddać. Na razie je zachowajmy, zobaczymy co się wydarzy w przyszłości. Zgoda? - odpowiedział Marcus.

- Zgoda. - odpowiedzieli i wrócili na wesele.

*Koniec*(Tym razem prawdziwy)