17. Poświęcenie

134 13 1
                                    

Tego samego dnia wieczorem Juleka siedziała w pokoju i wspominała wydarzenia z dzisiejszego dnia. Wtem, ktoś zapukał do drzwi wychodzących na balkon. Juleka podeszła i zaskoczyła się widokiem Wilka. Otworzyła mu drzwi.

- Cześć, mogę wejść? - spytał Wilk.

- Jasne, zapraszam.

Weszli oboje do środka.

- Chciałem się tylko spytać czy wszystko w porządku?

- Tak, wszystko jest ok. Dziękuję za ratunek. Znowu.

- To moje zadanie. A tak szczerze mówiąc, to gdy wskoczyłem na dach szkoły i zobaczyłem jak tamten chłopak cię obronił przed uderzeniem kija Łotroklona, to się trochę zdziwiłem po tym co o nim powiedziałaś.

- Tak, mnie też to zdziwiło.

- Może jednak zbyt szybko go oceniłaś, jak myślisz?

- Sama nie wiem. Może i tak, a może to być kolejna zagrywka, aby potem znowu mnie zranić.

,,Ech, ciężko jest ją przekonywać do tego, że źle myśli i jednocześnie nie zdradzić swojej sekretnej tożsamości." pomyślał Wilk i ruszył w stronę drzwi balkonowych.

- Przemyśl to. Nie żebym brał jego stronę, ale coś mi się zdaje, że temu chłopak jednak trochę na tobie zależy. - powiedział do Juleki i wyskoczył przez balkon. ,,Hmm, może." pomyślała, gdy zniknął.

***

Jest sobota. Dzień wolny od nauki i pracy. Ale nie dla naszych bohaterów. Pojawił się nowy super-złoczyńca, Mag. Ubrany jest w płaszcz typowy dla czarodziejów. Rzucał zaklęcia przy pomocy rąk. Od kilku minut bohaterowie walczyli z nim próbując go zaatakować, jednocześnie unikając jego ataków. Wtedy nagle Wilk kątem oka zobaczył Julekę idącą w ich kierunku. Odskoczył z pola walki i zaraz stanął przed nią.

- Co tutaj robisz? Tu jest niebezpiecznie.

- Wiem, ale właśnie szłam porozmawiać z tym chłopakiem. Mieszka niedaleko. - odpowiedziała Juleka. Markus zauważył, że oni faktycznie walczą z Magiem niedaleko domu jego wujostwa.

- Ok, ale trzymaj się jak najdalej od pola walki i nie pozwól, aby cię Mag zobaczył.

- Bloker! - wykrzyknął zaklęcie wystrzeliwując wiązkę mocy z dłoni w Wilka, w chwili gdy on skończył mówić do Juleki. Zaklęcie trafiło.

- Dobra dosyć tego, Moc watahy! - krzyknął Wilk, ale nic się nie stało. - O rzesz, zablokował moją moc.

- Dobrze zauważyłeś. A teraz wybieraj! Dead radius!- odpowiedział, a następnie wystrzelił z dłoni dwa promienie, każdy w inną stronę. Jeden w stronę Biedronki i Czarnego Kota, a drugi - w stronę Juleki, z którą jak Mag zauważył, Wilk wcześniej rozmawiał.

,,Nie mogę używać Mocy watahy, więc uratuję tylko jedną stronę. Ale którą?" myślał Wilk, aż w końcu wybrał. Skoczył w stronę ... Juleki, rzucając przez ramię jeszcze:

- Kocie, Kotaklizm! - Po czym zasłonił Julekę i padł na ziemię nieruchomy. W tej samej chwili Czarny Kot aktywował swoją moc, jednocześnie powstrzymując czar. Juleka przykucnęła przy swoim nieruchomym obrońcy. Widząc, że nie żyje, zaczęła płakać. Biedronka, gdy to zobaczyła, użyła swojej mocy i wypadł ... miecz. Bohaterka się mu przyjrzała, zauważyła swoje odbicie i już wiedziała co powinna zrobić. Wybiegła przed Kota, odbijała promienie mieczem jak Jedi, aż dopadła Maga i zerwała jego medalion oraz zniszczyła. Następnie powiedziała formułkę, złapała akumę i podrzuciła miecz do góry. Moc niezwykłej Biedronki omiotła wszystko, razem z ciałem Wilka.

- Wilku, obudź się. Nie możesz umrzeć. - płakała Juleka.

- Co z nim? - spytała para bohaterów.

- Nadal się nie rusza. - odpowiedziała dziewczyna.

- Myślałam, że po tym wszystkim ożyje. - dziwiła się Biedronka. Nagle Wilk się ruszył.

- Yych, i miałaś rację Biedronko. - wystękał Wilk.

- Bogu dzięki, że żyjesz. - powiedziała pozostała dwójka.

- Dziękuję, tak bardzo dziękuję ci Wilku. - Juleka rzuciła się na niego i pocałowała go w policzek.

,, O rany, ja chyba ją w sobie rozkochałem. Ale niestety w Wilku, który ją broni, a nie w Marcusie, który ją skrzywdził. Ale ze mnie głupiec.".

*Ciąg dalszy nastąpi*

Miraculum: Trzeci do paryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz