Rozdział 15

471 42 27
                                    

**Pov. Ink**
- Oj przestań Glichy. Z czasem się przyzwyczaisz... - chciałem jeszcze coś dopowiedzieć, ale zadzwonił mi telefon. Wyjąłem go z kieszeni i sprawdziłem kto dwoni. O nie, mam przechlapane - zaraz przyjdę... - powiedziałem idąc w głąb Voidu.

- Cześć Dream - powiedziałem do słuchawki wymuszając radosny ton.

- Cześć Dream?! CZEŚĆ DREAM?! TYLE MASZ MI DO POWIEDZENIA?! - Dream zaczę drzeć się do słuchawki tak, że aż musiałem odsunąć telefon od kanałów usznych - Czekałem na ciebie cały dzień, a ty nawet nie raczyłeś zadzwonić! TAK CHCESZ UCZCIĆ NASZĄ ROCZNICĘ?!

- Dream j-ja przepraszam, kompletnie zapomniałem, że to dzisiaj. Obiecuję, że Ci to wynagrodzę...

- KIEDY?! ROCZNICE SĄ RAZ W ROKU! DLACZEGO ZAWSZE O WSZYSTKIM ZAPOMINASZ?!

- J-ja naprawdę przepraszam - próbowałem wymusić spokojny ton głosu, ale średnio mi wychodziło. Obróciłem się, bo usłyszałem dziwny dźwięk. To był Error wijący się po "podłodze" ze śmiechu. Posłałem mu mordercze spojrzenie na co on zaczął śmiać się jeszcze bardziej - ja Cię kiedyś zamorduję - powiedziałem szeptem do Error'a zasłaniając ręką mikrofon w telefonie.

- Dobra, raz ci daruję, ale masz mi na jutro przygotować coś fajnego, bo inaczej pogadamy... - zły Dream mnie lekko przeraża. Nienawidzę kiedy jest w takim stanie więc odrazu się zgodziłem.

- D-dobrze D-dream, coś wymyślę. J-ja napra-awdę przep-praszam - przez natłok emocji zacząłem się jąkać na co usłyszałem jeszcze głośniejszy rechot Error'a.

- Pantoflarz - powiedział do mnie Error po uspokojeniu się.

- Co?! - krzyknąłem w jego stronę, ale odrazu tego pożałowałem.

- MÓWI SIĘ SŁUCHAM I NAPEWNO NIE TAKIM TONEM INK! - warknął na mnie Dream w słuchawce.

- Ja przepra-aszam Dream. T-to nie było do ciebie...

- A DO KOGO?! CHYBA ZE MNĄ ROZMAWIASZ PRZEZ TELEFON! - przerwał mi drąc się do słuchawki.

- Jezu, głośniej się nie da? - spytał Error patrząc na mnie drwiąco.

- Zamknij się - warknąłem wściekły.

- CO?! NIE DOŚĆ, ŻE ZAPOMNIAŁEŚ O NASZEJ ROCZNICY TO JESZCZE MÓWISZ DO MNIE W TAKI SPOSÓB?!

- To nie było do ciebie - przestałem udawać miły ton.

- A DO KOGO NIBY?!

- DO ERROR'A! - tym razem ja krzyknąłem.

- TO TERAZ WOLISZ SPĘDZAĆ Z NIM CZAS NIŻ ZE MNĄ?! Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać! Widzimy się jutro i obyś się postarał, bo łatwo Ci nie daruję! - tak, nareszcie Dream się rozłączył.
Schowałem telefon do kieszeni i popatrzyłem pustymi oczodołami na Error'a na co się spiął.

- Nie jestem taki jak ty Error. Nie dam ci trzech sekund na ucieczke z Voidu - powiedziałem na co się rozluźnił - dam ci dziesięć sekund na ukrycie się przede mną na conajmniej dwa dni, bo jak cię znajdę - w moich oczodołach pojawiły się czerwone punkty - przerobię Cię na farbę do mojego nowego obrazu - Error widząc mój stan odrazu teleportował się z Voidu. Odczekałem dziesięć sekund (żeby nie było, że nie dotrzymuje słowa) i zacząłem szukać szkieleta...

**Pov. Error**
Zjebałem, kompletnie zjebałem. Jak ja mogłem być takim idiotą, żeby prowokować Ink'a? Teraz mam przejebane...
Prowadziłem swój wewnętrzny monolog w jakimś losowym AU. Tu Ink nie powinien mnie znaleźć, ale dla pewności schowałem się w laboratorium Sans'a z tego Universum. Nie było tam aż tak źle. Miałem światło, jakieś krzesło (na którym aktualnie siedziałem) i parę kocy. Jedzeniem też się nie martwię, bo zawsze można coś podkraść z innych AU.
Moje myślenie przerwał mi portal z którego wyszedł...

Życie Płata Figle - Errink (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz