Gdy wróciłam do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Układłam się na łóżku trzymając w ręku kask. Rzuciłam go w kąt wstałam z łóżka poszłam do łazienki wzięłam prysznic przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam makijaż uczesałam włosy w dwa dobierańce i założyłam czarne spodenki i biały top.
Zeszłam na dół do kuchni. Spojrzałam na zegar była 11.30 aż tak długo spałam. Wyjęłam telefon z kieszeni dostałam smsa od Breta.
Bret: Olivier zabiera cię dziś na cały dzień .
Że co? Przecież nie było to omówione.
Ja: Jak to?
Bret: Tak to o 12.00 ma być kazał ci przekazać że masz się ładnie ubrać.
Ja: Czyli?
Bret: Załóż sukienkę.
Spojrzałam na zegar była godzina 11.45 o cholera. Szybko pobiegłam na górę wzięłam moją jedyną sukienkę którą zostawiłam.
Rozpuściłam włosy i zeszłam na dół. Miałam jeszcze 5 minut zrobiłam kanapki i zaczęłam je jeść. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam stał w nich chłopak był ubrany w czarną koszulę i jeansowe spodnie.
- Gdzie ty mnie zabierasz?
- Daleko dziś jest dzień pełen niespodzianek - wyszłam z domu i wsiadłam do jego samochodu. Nie rozmawialiśmy ja patrzyłam się na widoki za szybko a on był skupiony na jeździe. Po chwili ustaliśmy. Wyszłam z samochodu.
- Chodź trzeba się trochę przejść - szłam przy nim. Przeszliśmy trochę a po chwili ukazała nam się mała knajpa. Weszliśmy do niej i zamówiliśmy jedzenie. Ja jak zwykle sałatkę i sok pomarańczowy. Chłopak zamówił frytki i steka a do popicia sok.
- Jesteś wegetarianką - spytał.
- Tak - odpowiedziałam.
- Od kiedy? - zapytał.
- Od 4 roku życia od tej pory nie tknęłam mięsa - powiedziałam.
- Zróbmy challenge weź kawałek mojego steka - powiedział.
- Nie dzięki - nie mam ochotę na taką zabawę i na pewno nie z nim.
- No weź tchórzysz - on mnie prowokuje.
- Ja nigdy nie tchórze daj ten kawałek tego mięsa - dał mi kawałek steku. Spojrzałam się na niego. Przecież to zwierzątko hasało po łączce a teraz jest na moim talerzu. Wzięłam kawałek do ust a po chwili go połknęłam.
- I jak? - mam ochotę go udusić.
- Nie wiem co wy w tym widzicie - powiedziałam i zaczęłam jeść moją sałatkę.
- A ja nie rozumiem jak można jeść taką trawę - powiedział chłopak z uśmiechem.
- Życie każdy ma inne gusta - powiedziałam.
- Czemu się nie uśmiechasz - spytał.
- Bo nie lubię - spojrzałam się na niego.
- Uśmiechnij się - powiedział.
- A co z tego będę miała?
- Uśmiech za jeden pocałunek - na jego słowa zaczęłam się krztusić.
- Chory jesteś człowieku - powiedziałam a po chwili napiłam się soku. Po zjedzeniu posiłku chciałam wstać i zapłacić ale chłopak mnie uprzedził i zapłacił za nas oboje. Gdy byliśmy w samochodzie zaczęłam temat.
CZYTASZ
Uśmiech za jeden pocałunek
Storie d'amore- Jesteś głupi - powiedziałam. - No łał aleś ty mądra - powiedział z kpiną. - Mam cię dość - byłam nieźle wkurzona. - Wiem i mam z tego wielką satysfakcję - odparł. - Skończ z tym - krzyknęłam. - Okej skończę - przybliżył się do mnie i wpił swoje us...