Day 10

741 47 32
                                    

Alice jest online

Alice: Wzywam moją kochaną rodzinkę

Emmett jest online

Emmett: Duży brat wita w pokoju zwierzeń

Alice: No cześć ty niedźwiedziu dziki

Emmett: Dziki, lubię dziki

Alice: Lol O.o

Bella jest online

Bella: Widzę, że Em jak zawsze o jedzeniu

Emmett: Ciepła krew z dziczka, Bella zostaniesz moim pierwszym słodkim dzikiem?

Edward jest online

Edward: Tylko ja mogę smakować tego miodu, przykro mi braciszku

Bella: Cześć skarbie

Alice: No popatrz, a ostatnio jak u was byłam to słyszałam jak mówisz do niego cytuję: Och tak żuczku, posmyraj mnie tymi czułkami

Bella: Nie skomentuję tego co ja widziałam u Ciebie

Emmett: A co? Znowu robili to pod sufitem?

Bella: Gorzej, na balkonie

Emmett: Zaraz, a oni nie mieszkają w kamienicy?

Alice: Zgadza się bracie

Emmett: Przecież wy nie macie balkonu

Bella: No właśnie Emciu, no właśnie

Edward: Możemy zmienić temat

Emmett: Jasne żuczku

Edward: Nie nazywaj mnie tak

Rosalie jest online

Rosalie: Ludzie, wy wiecznie o jednym?

Emmett: Dobrze powiedziane, wiecznie

Jasper jest online

Jasper: Witam szanowną rodzinkę

Bella: Wreszcie ktoś normalny

Jasper: Kłaniam się madame

Bella: Słyszałeś Edward madame, a ty kiedy ostatnio tak do mnie powiedziałeś? Chyba w liceum

Edward: Czujesz się zaniedbana?

Bella: Skąd...

Alice: Nie szczere to było

Emmett: Właśnie

Rosalie: No nie mogę... Zakochane owieczki mają ciche dni

Edward: Uważaj, bo jak Cię strzelę

Jasper: Umiesz strzelać?

Edward: Może to potwierdzić pewien niedźwiedź

Emmett: Auć, nie obrażaj mnie

Rosalie: Strzelałeś do Emmetta?

Emmett: Spoko, tylko z karabinu

Bella: Co?

Edward: Nudziło nam się z Emmettem

Emmett: Zniszczył mi nowe adidasy

Edward: Polamałeś mi za to lufę

Emmett: Bo lubiłem te buty!!

Jasper: To gdzie ty strzelałeś?

Edward: Lepiej spytaj, gdzie nie strzelałem  heu heu heu

Emmett: A wracając do Ciebie i Bells braciszku to załóżmy taką sytuację, Bella zamyka się w pokoju na klucz, jest obrażona, co robisz

Rosalie: Pokaż ogień

Alice: Taak!! Edward huragan Cullen!!

Jasper: Ed pokaż pazur, na trzy

Rosalie: Raz...

Alice: Dwa...

Jasper: Trzy...

Emmett: Co robisz?!!

Edward: Yyy...Pukam?

Rosalie: To żeś zakurwił z grubej rury

Jasper: Ogień po prostu

Emmett: Nie mam słów, Bella jak ty możesz z nim wytrzymać, zero romantyzmu, zero romantyzmu

Bella: Co poradzić, urzekła mnie ta jego buźka

Emmett: A ja myślałem, że kły hahaha

Bella: No bardzo zabawne...

Alice: Sorki rodzinko, ale muszę lecieć, w galerii jest nowy towar

Rosalie: Biedny Jasper

Alice: Czemu?

Rosalie: Bo będzie wszystko musiał za Tobą po tej galerii nosić

Jasper: Ocho... chyba zostawiłem krew na gazie, to na razie

Jasper jest offline

Alice: Ooo.. no i go spłoszyłaś...

Alice jest offline

Rosalie: Emciu, ty moja dzika małpko mam na coś ochotę

Emmett: Czemu mnie to nie dziwi

Rosalie: Znaczy, że się zgadzasz?

Emmett: No jasne

Rosalie: Hurra, masaż stóp i m jak miłość

Emmett: Coo? Aj wredna ty, foch

Emmett jest offline

Rosalie: Oj no żartowałam... Pa wszystkim

Bella: hahaha hej

Rosalie jest offline

Edward: Idę grać

Bella: Idę na randkę

Edward: Taa.. z kim?

Bella: Z Mike'm

Edward: Przecież on jest w Forks...

Bella: Przyjechał na wycieczkę, widziałam go

Edward: Zmieniłem zdanie

Bella: A mianowicie?

Edward: Idę kogoś zabić

Edward jest offline...

Bella: Wariat

Bella jest offline...

CZAT RODZINNY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz