Wszystko musiałam dopiąć na ostatni guzik. Moja córeczka musiała dobrze wspominać swoją imprezę urodzinową. Emmett i Rose dotarli do domu rodziców w odpowiedniej chwili. Rosalie przyniosła ciasto czekoladowe. Czyli jednak nie zdołała odratować sernika- stwierdziłam z rozbawieniem. Emmett pomagał Carlislowi i Edwardowi rozstawiać stoły, a Alice, która praktycznie od wczoraj szalała na myśl o przyjęciu właśnie dekorowała wszystko na przybycie Renesmee.
Bardzo chciałam zaprosić także swoją mamę, ale pojechała z Philem na Majorkę. Odkąd poznała prawdę o mnie i o moim mężu tak jak Charlie przestała się już martwić. Urodziny Nessie urządzane były w Forks, w rodzinnym domu Cullenów, którego jak twierdził Ed po raz pierwszy nie sprzedali.
Tak więc ogród, salon i reszta domu pękała od kwiatów, balonów i świec. Swoją drogą musiałam pogratulować Al, bo jej wystrój był obłędny. Tylko Edward krążył po domu jak cień i mimo, że pomagał innym nosić sprzęty to widziałam, że coś go gryzie. Postanowiłam z nim porozmawiać zanim jego córka przyjdzie na przyjęcie i będzie musiała patrzeć na jego smutną minę.
-Edward możemy porozmawiać?-zapytałam, a on skinął głową i ruszył w moją stronę. Oddaliliśmy się trochę od domu, by reszta niczego nie słyszała.
-No dawaj- odparł w końcu przerywając ciszę.
-To ja powinnam to powiedzieć. Coś Cię gryzie, jesteś smutny i nie zaprzeczaj, bo nie jestem ślepa- odparłam i spojrzałam na niego badawczo. Widziałam, że zastanawia się nad udzielaniem mi odpowiedzi.- Hej chyba etap tajemnic mamy już dawno temu za sobą tak?-zapytałam, a on uśmiechnął się gorzko i skinął głową.
-Alice miała wizję o Renesmee, ale kiedy próbuję coś odczytać z jej myśli ona zastępuje mnie spostrzeżeniami. Odcina się- wyznał z frustracją.
-Przecież czytałeś wiadomości na czacie. To co widziała Al to tajemnica i Ness nam dzisiaj o wszystkim powie- odparłam, choć to, że moja córka ma jakąś naprawdę dużą sprawę dla nas, także wywoływało mój niepokój.
-Nie kłam, że też się tym nie niepokoisz- jak zwykle rozpoznał, że nie mówię szczerej prawdy i sama nieco tłumię własne odczucia.
-Może i też się martwię, ale jej ufam i wiem, że to napewno nic złego- odparłam poważnie i spróbowałam swoim spojrzeniem uspokoić także jego nerwy. Zrobiłam szybki krok w jego stronę i przycisnęłam usta do jego ust na chwilę zatracając się w pocałunku.
-Serio musicie to robić nawet tutaj?-usłyszałam zniesmaczony głos Renesmee i szybko odsunęłam się od męża.
-Córeczko, ty już tutaj?-odparłam zaskoczona i uśmiechnęłam się do niej. Zza drzew wyszedł Jake. Jak zwykle bez koszulki. Najwidoczniej to na nim Nessie dotarła prawie pod sam dom.
-Tak, nie może się doczekać, aż powie wam i mi przy okazji jaką to ma niespodziankę- odparł nagle Jake.
-Ty także nie wiesz?
-Coś ty. Jak ona coś zacznie ukrywać to nijak nie dowiem się o co chodzi dopóki sama nie zdecyduje się tego wyjawić. Taka karma- przyznał.
-No to chodźcie. Wszyscy pewnie już czekają, a goście pewnie także już po części przybyli- odparłam i obejmując Edwarda w pasie ruszyłam w stronę domu tuż za młodymi.
Godzinę później
Dom tętnił od muzyki i gości. Wszyscy dobrze się bawili, a ja i Ed wciąż z trudem wytrzymywaliśmy to, że Nessie coś ukrywa. Nagle rozległo się pukanie w kieliszek. To, jak się okazało, Alice próbowała uciszyć całe towarzystwo.
CZYTASZ
CZAT RODZINNY
Fiksi PenggemarRodzina Cullenów rozdzieliła się i wszyscy mieszkali bardzo daleko od siebie. Alice wpadła więc na świetny pomysł i założyła czat rodzinny na którym wszyscy mogli ze sobą rozmawiać w jednym czasie.