10.

77 7 2
                                    

Mimo, iż gdzieś w pobliżu jest ktoś, komu na nim zależy...


Miał dziwne przeczucie, że musi się pospieszyć i dotrzeć na miejsce w możliwie najkrótszym czasie. Niecierpliwie bębnił palcami w kierownicę, klnąc pod nosem na ogromny korek, jaki wytworzył się na moście za sprawą ciężarówki, która wywróciła się jakiś czas temu.

Niemal podskoczył w fotelu z radości, kiedy ponownie otwarto dodatkowy pas. Teraz mógł spokojnie dotrzeć na miejsce i zabrać to, czego potrzebował lider.

Lecz mimo wszystko odczuwał dziwny niepokój, który rósł w miarę zmniejszania się dystansu między nim a dormem. Coś było nie tak. Coś naprawdę było nie tak.

Hyukjae chciał przyspieszyć... ale, jak na złość, non stop zatrzymywało go czerwone światło, potęgując tym samym jego zdenerwowanie.

Zastanowił się przez moment, co też takiego może stać się z samego rana, kiedy w mieszkaniu znajduje się jedynie Heechul, który prawdopodobnie szuka teraz poleconej rzeczy.

I wtedy to do niego dotarło. Przerażająca myśl uderzyła w jego serce, rozprowadzając dreszcze po całym ciele.

Z hyungiem musi być coś nie tak. To musi być to.

Eunhyuk pokręcił głową, karcąc się cicho za głupie wymysły, jednak dziwne uczucie pewności nie chciało go opuścić.

Przyspieszył. Być może się mylił, być może z Heenimem było wszystko w porządku... ale musiał to sprawdzić osobiście.

Musiał jak najszybciej przekonać się, że przepracowany mózg wysyła mu dziwne obrazy, nie mające pokrycia w rzeczywistości.



On zdaje się tego nie rozumieć.


- Hyukkie, jesteś już na miejscu...? – w słuchawce rozległ się dziwnie zaniepokojony głos Leeteuka.

- Nie, hyung, wciąż stoję w korku – pospieszył z wyjaśnieniami młodszy, ze złością wpatrując się w sznur samochodów przed nim. Dlaczego jest ich tak wiele o tej porze?! - coś się stało, że brzmisz tak... tak jakoś... - nie wiedział, jak ma zinterpretować ton lidera.

- Hyukjae, bądź tam najszybciej, jak się da... - mężczyzna po drugiej stronie zaczynał być roztrzęsiony – zapomniałem... Boże, ja kompletnie zapomniałem... - jąkał się przez moment.

- O czym?

- Ja... och, Hyukjae, Heechul jest ostatnio taki jakiś... że mu nie ufam w tej kwestii... jeśli on to znajdzie, to... Hyukjae, wydostałeś się już z tego korku?!

- Już prawie, hyung... ale co Heechul hyung miałby znaleźć, że brzmisz na aż tak zmartwionego?

Głos w słuchawce milczał przez moment.

- Moje tabletki nasenne, Hyukjae... tabletki. Całe opakowanie tabletek.

Eunhyuk na ułamek sekundy stracił panowanie nad kierownicą, po czym z jego ust popłynęło jedno krótkie przekleństwo.

- Hyukjae... on nie... nie, prawda?

- Mam nadzieję, że nie, hyung... ogromną nadzieję...



Płaczący mężczyzna...


Płaczący mężczyznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz