11: "Mówiłam ci już. Jestem niegrzeczną dziewczynką."

954 109 35
                                    


 Justin's POV

Poruszam się niespokojnie na swoim miejscu za każdym razem, kiedy Edie bierze kawałek truskawki. Jej usta powoli owijają się wokół owocu, barwiąc jej usta na czerwono, a ja jestem pewny, że robi to specjalnie.

– Justin, wszystko w porządku, kochanie? – Jeanette kładzie swoją rękę na moim ramieniu – Jesteś nieobecny cały czas.

– Nic mi nie jest. Po prostu mam dużo... spraw na głowie – Przesuwam swój wzrok ponownie na Edie.

– No tak – Mówi cicho – Bob powiedział mi, co się wczoraj stało i o mój Boże, ale masz poranione dłonie – Złapała moją prawą dłoń, oglądając ją. Po kilku sekundach podnosi wzrok i szepcze – Mam nadzieję, że nie miałeś nic wspólnego z tym, co spotkało Scotta, prawda?
Siedzę cicho i nic nie odpowiadam. Wiem, że nie jest głupia i wszystkiego się domyśli.
Jej oczy rozszerzają się i widzę, jak powstrzymuje się od podniesienia głosu.

– On jest w szpitalu, Justin. Ma złamany nos i kilka żeber – Mówi nadal cichym tonem, na co tylko wzruszam ramionami.

– Mówiłem mu, żeby trzymał łapy przy sobie, ale nie posłuchał.

– Nie musiałeś go aż tak bić.

– Nie chodziło o mnie – Odpowiadam, a mój wzrok wędruje na Edie.

Jeanette podąża za mną i również patrzy na Edie – Och...– Zaciska usta, kiedy pojmuje, że tu chodziło o nią, a potem spogląda na Boba, czekając na to, co on powie.

– Im mniej wiemy, tym lepiej, więc po prostu odpuść Jeanette.

Druga część tych wykładów nie jest lepsza od pierwszej. Czuję się jak zwierze w klatce, będąc pod podejrzanym spojrzeniem Jeanette, które wędruje między mną a Edie. Do tego ona mi nie pomaga, nadal mnie kusząc.

– Och, Justin pamiętaj, że dzisiaj spotykamy się z dyrektorem naczelnym banku Bear Stearns i jego żoną – Jeanette szepcze do mnie – I zabierz ze sobą Edie. Na pewno ją polubią.

O cholera. Kompletnie zapomniałem. Bob wczoraj mi o tym wspominał, ale po tych wszystkich zdarzeniach, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin jest to ostatnia rzecz, o której bym pomyślał.

Edie widząc moją minę, spogląda na mnie z niepokojem.

– Coś nie tak? – Pyta.

– Musimy się dzisiaj spotkać z dyrektorem naczelnym Bear Stearns i Jeanette chce, żebyś szła ze mną.

Edie unosi brwi z głupim uśmieszkiem – Eww, czyli dzisiaj jesteś zapracowaną pszczółką. Spotkanie z dyrektorem, prezentacja i gwiazda na imprezie napalonych lasek... czyli będę musiała się pozbyć tej sukienki w samotności.

Przez jej wypowiedź mam wrażenie, że zaraz tam umrę. Zaciskam szczękę i pochylam się nad nią – Tak się składa, że nie wybieram się na tą durną imprezę, a tamte przygłupie laski będą mogły tylko usłyszeć moje imię, które będzie przebijało się przez ściany hotelu wraz z twoimi jękami, podczas kiedy będę pieprzył twoją słodką cipkę.


***


Edie's POV

Przebijamy się przez tłum ludzi w stronę hotelowej restauracji. Ręka Justina jest mocno owinięta wokół mnie. Nieźle się bawiłam podczas naszej małej gierki „kto kogo bardziej będzie kusił". Moje majtki prawie się rozpuściły od mokrości, kiedy bez ogródek oznajmił mi, że będzie mnie dziś pieprzył.

After The Conference [zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz