Czasami życie płata nam figle, przez co czujemy się osaczeni i z góry przekreśleni. Takie życie Jung Hoseoka, który na zabój zakochał się w Min Yoongim. Chłopak przez dłuższy czas zastanawiał się: ,,Dlaczego on?", ,,Czym zawinił?".
Nie umiał pojąć dlaczego właśnie na niego spadła ta ogromna, nie do zniesienia kara. Uczucia młodszego poszły w niepamięć, a Yoongi już więcej z nim nie miał kontaktu, po tym co się wydarzyło. Ostatnim razem kiedy przyszedł, łzy na samo wspomnienie ciekły mu po policzkach.
Czuł żal. Żal, który rozrywał go od środka. Próbował wyszukiwać się swoich błędów. Co zrobił źle?
Może nie dawał z siebie wszystkiego dla starszego chłopaka?
Teraz męczy się w przyciemnionym pomieszczeniu, przez rolety. Skulony w kulkę.
Znów ta sama śpiewka, która wraca jak bumerang. Znów złamane doszczętnie bijące serduszko, tej kochanej duszyczki, która nie zasługiwała na takie poniżenie i cierpienie.
Drżącą dłonią sięgnął po telefon, który mieścił się tuż obok poduszki do której się przytulał, przy okazji ścierając łzy. Palcem przejechał po kontaktach wyszukując swojego najlepszego przyjaciela, na którego zawsze mógł liczyć.
A przynajmniej tak mu się zdawało.
Miał dość życia, ludzi, kłamst, zdrad, zawodu.
Ta pocieszna kluska właśnie stawała się cieniem człowieka. Babcia też czuła się nadzwyczaj źle i wszystko w momencie spadło na i tak już obciążoną głowę chłopaka. Przez chwilę zawachał się zadzwonić, jednak przełamał się bo potrzebował rozmowy z drugą osobą, jak niczego innego. Już od dobrych czterech dni odpuszczał sobie jedzenie. Nie miał po prostu ochoty. Wszystko po raz wtórny straciło smak, a on nie wiedział po co jeszcze tu jest. Co on właściwie teoretycznie tu robi. Przecież tak nikt by się nie przejął jego stanem. Nie dziwił się.
Już na prawdę miał nadzieję, że może faktycznie Min Yoongi, zacznie go traktować na poważnie. Jako drugą połówkę, aż do końca.
Teraz strasznie żałował, że posłuchał Taehyunga żeby dać szansę starszemu. Jednak w żadnym wypadku nie obwiniał za to przyjaciela. Był tylko i wyłącznie zły na siebie.
~Hoseok~
Pociągałem nosem co kilka sekund. Starałem się pohamować napływające łzy, ale oczywiście się nie dało. Nie dawałem sobie rady. Jedyne czego chciałem, to być już tam u góry. Razem z rodzicami. Przynajmniej tam może byłbym szczęśliwy.
Do moich uszu dobiegły trzy sygnały po, których ktoś odebrał.
-T-Tae...
Wyszeptałem płaczliwie na co chłopak od razu się zaniepokoił.
-Hobiś, co się stało?
Dopytał delikatnym, troskliwym głosem, który zawsze mi pomagał.
-Chcę umrzeć.
-Co?! Dlaczego? Co się stało. Mów mi tu zaraz!
Zarządził stanowczo, a ja nie miałem zamiaru się sprzeciwić. W sumie po to zadzwoniłem.
-Jestem głupi. Jak mogłem w to uwierzyć.
Coraz więcej łez napływało mi do oczu. Nie podejrzewałem, że tak trudno będzie mi to wszystko powiedzieć.
-W co?
-Że Yoongi się zmieni. Najgorszy błąd jaki mogłem popełnić.
-Hobi mów co się między wami wydarzyło.
CZYTASZ
My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!
Fanfiction|zakończone| • Taehyung siedzi samotnie na ławce z małą lodówką, wypełnioną po brzegi wodą. Zawsze przyglądał się grającemu, szkolnemu zespołowi koszykówki. A przede wszystkim jego liderowi. Dlaczego pomimo srogiej aury Jimina i podejścia do chłopak...