Weekend zanosił się spokojny. Mogłem w końcu odpocząć od codziennego stresu, a przede wszystkim nauki, ludzi i niektórych nauczycieli.
Sobota, to zdecydowanie mój faworyt jeżeli chodzi o dni tygodnia. Wtedy miałem czas na wszystko. Wstałem dziś o 11. Zawsze odsypiam tydzień w jedną noc.
Miałem iść do salonu, ale zatrzymałem się przy dużym, opartym o ścianę lustrze. Przeglądnąłem się w nim.
-Oj przydałoby się nad tobą popracować kolego.
Poklepałem swój brzuch i zaśmiałem cicho.
Trzeba trochę schudnąć.
Zarzuciłem na siebie za dużą na mnie koszulkę. Typową po domu. Roztrzepałem jeszcze włosy i pomaszerowałem na dół. Podszedłem do lodówki i uchyliłem drzwiczki. Na półkach widniała nie mała wystawa jedzenia. Przez chyba dziesięć minut stałem tak przed nią, tępo wpatrując się w kolorowe produkty. Aż w końcu się rozmyśliłem.
-Nie jestem głodny.
Amanda ledwo powstrzymywała śmiech, patrząc na mnie.
-Ooo... dzień dobry.
-Tak się zastanawiałam, czy w końcu się przełamiesz i coś weźmiesz, czy nie.
-Nie wiedziałem, że dziś też pracujesz.
Zauważyłem nalewając sok do przezroczystej szklanki.
-Pracuję, ale o 12 już kończę.
Posłała mi serdeczny uśmiech.
-Tak swoją drogą, wiem że potrzebujesz prywatności i spokoju. Jak każdy młody mężczyzna.
-No... nie pogardziłbym.
-Właśnie.
Chwyciłem szklankę i rzuciłem się na kanapę. Przeczesałem włosy ręką i złapałem w dłonie pada. Dawno nie grałem na konsoli. Przyznam się, że tęskniłem za tym.
Oczywiście w trakcie rozgrywki mi przerwano. Myślałem, że tego kogoś uduszę gołymi rękoma, gdyż właśnie przekroczyłem swój rekord. Spojrzałem na ekran telefonu. Zatrzymałem grę i niechętnie odebrałem.
-Halo?
-Taeś! Nie przypuszczałam, że odbierzesz.
-KaiSoo co się stało?
Zmarszczyłem brwi podejrzliwie.
-Chciałam się zapytać...
-O co?
-Czy... dałbyś mi jeszcze jedną szansę.
A zanosił się taki ładny dzień.
-Ehh... KaiSoo...
Podrapałem się nerwowo po karku.
-Zależy mi na tobie Tae.
Z jednej strony musiałem przestać myśleć o Jiminie, a z drugiej... Ehh... Dobra wchodzę w to.
-No... okej.
-Proszę cię! Proszę cię! Pro... chwila. Co powiedziałeś?
Dziewczyna najwidoczniej była tak samo zszokowana jak ja.
-Okej. Daję nam szansę, może coś z tego wyjdzie.
Wzruszyłem ramionami. Blondynka zaczęła piszczeć do słuchawki, o mało co mnie nie ogłuszając.
Może jak się trochę lepiej poznamy, to mi się spodoba?
~Jimin~
-Jimin mógłbyś w końcu na mnie spojrzeć?
CZYTASZ
My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!
Fanfic|zakończone| • Taehyung siedzi samotnie na ławce z małą lodówką, wypełnioną po brzegi wodą. Zawsze przyglądał się grającemu, szkolnemu zespołowi koszykówki. A przede wszystkim jego liderowi. Dlaczego pomimo srogiej aury Jimina i podejścia do chłopak...