-Dzień dobry!
Starsza kobieta na mój widok, aż podbiegła.
-Dzień dobry.
-Czy może zrobić panu herbatkę, kawkę?
-Nie. Ale chciałbym tylko wiedzieć, czy jest może mama.
-Oczywiście.
-Dziękuję za informację.
Posłałem jej delikatny uśmiech. Powróciła na swoje miejsce, a ja skierowałem się do windy. Nacisnąłem odpowiedni guzik, aż ruszyła z miejsca. Rozległ się charakterystyczny dźwięk, przez co drzwi się rozsunęły. Z daleka widziałem numer 216. Zapukałem kilkakrotnie.
-Proszę!
Rozległ się jej krzyk, więc uchyliłem drzwi.
-Hej... nie przeszkadzam?
-Coś ty. Mój synek nigdy nie przeszkadza.
Biegała w jedną i drugą stronę. Było mi jej naprawdę szkoda. Przepracowywała się. Tak wpadła w wir pracy, że praktycznie nie mieszka we własnym domu.
-Przyniosłem coś.
Wyciągnąłem z kieszeni projekt i podałem jej.
-W końcu. Gdzie był?
Podniosła na mnie wzrok z kartki.
-Yyy... kolega znalazł na korytarzu.
-Oj Taeś, Taeś.
Zmierzwiła dłonią moje nadal zwilżone włosy.
-Powiem ci, że to będzie przełom w świecie stylu i awangardu. Muszę cię pochwalić za proporcje sylwetki. Wszystko jest pięknie. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem z ciebie dumna.
Wtuliła mnie w siebie. W końcu mogłem poczuć jej ciepło. Zapach słodkich perfum, których używała nawet jak byłem mały. Ścisnąłem ją jeszcze mocniej mrużąc oczy.
-Synku... czy coś się stało?
-Kiedy wrócisz do domu?
Odsunęła się. Patrzyła na mnie przepraszająco.
-Mam bardzo dużo pracy. Za trzy dni nadejdzie dzień, od którego będzie zależeć twoja przyszłość.
Pogładziła mój policzek. Poszła w stronę krwistoczerwonej sukni. Miała w ręku poduszeczkę ze szpilkami i wbijała je w odpowiednie miejsca.
-Tak wogóle, jak przygotowania do pokazu?
Dopytałem dotykając rozmaitych tkanin i materiałów. Każdy był inny w dotyku, wzorach, nawet i dźwięku.
-Już zamówiłam salę i porozsyłałam zaproszenia do specjalnych gości. Praktycznie wszystkie kreacje już są gotowe, oprócz jednego który jest w fazie realizacji. No i oczywiście ten twój.
-Który z kolei idzie mój projekt?
-Trzeci, ale chciałabym byś, to ty go założył i przeszedł się po wybiegu.
-Ale ja już raz wystąpię w tym twoim garniturze.
-Ależ kochanie, chcę by ludzie zobaczyli, kto jest tak zdolnym projektantem.
Uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja westchnąłem.
-Nie chcieliście bym pozostał anonimowy? Przecież zawsze powtarzaliście, że nikt się o mnie nie dowie.
-Skarbie... wydoroślałeś. Jesteś pełnoletni. Kiedyś i tak świat się dowie. Przejmiesz w przyszłości naszą firmę.
-Skoro mówisz, że wydoroślałem, to dlaczego John ma mnie pilnować?
CZYTASZ
My ideal leader «~VMIN/VKOOK/VMINKOOK~» REMONT!
Fanfic|zakończone| • Taehyung siedzi samotnie na ławce z małą lodówką, wypełnioną po brzegi wodą. Zawsze przyglądał się grającemu, szkolnemu zespołowi koszykówki. A przede wszystkim jego liderowi. Dlaczego pomimo srogiej aury Jimina i podejścia do chłopak...