Śmierć to dopiero początek...

250 26 5
                                    


Guy (Gai)

Kakashi'ego zaatakowało jeszcze z pięciu wrogów, zachodząc go od tyłu. Wiedziałem, że nie zdąży uskoczyć przed ich precyzyjnymi atakami. Niestety nie mogłem iść mu z odsieczą, bo sam nie byłem w lepszej sytuacji. Musiałem rozprawić się z szóstką, która mnie otoczyła i nie pozwoliła mi odetchnąć, nie mówiąc już o zmianie pozycji.

- Kakashi! - krzyknąłem, aby ostrzec go, ale było już za późno. Niech cię Kakashi! Nie mogę pozwolić ci zginąć, bo kto będzie moim odwiecznym rywalem i przyjacielem? Już miałem dać się zranić, kiedy zobaczyłem szybki cień osłaniający mojego druha. Była to (imię). Zablokowała ataki dwójki wrogich ninja. Wiedziała, że nie zdoła zablokować trzeciego. Odepchnęła Kakashi'ego, przyjmując na siebie śmiertelny cios, który przeszył ją na wylot. Mimo to nie pozwoliła żyć wrogowi. Nie wiem jakiej techniki użyła, ale wszyscy wrogowie, którzy nas otaczali, zwijali się z bólu, konając w męczarniach. Makabryczny widok, dlatego cieszę się, że jest, albo raczej była po naszej stronie.

Bałem się spojrzeć na mojego przyjaciela. Wiedziałem, że ta dziewczyna wiele dla niego znaczy. Jednak mimo obaw podniosłem wzrok. Zobaczyłem, jak Kakashi podchodzi do niej i pada na kolana. Z oczu spływały mu łzy. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co musiał czuć.

Widziałem, jak bierze ją w objęcia, głaszcze jej twarz, włosy. Pochylił się nad nią, a ona coś mu wyszeptała na ucho. Po czym umarła... Jej ciało zaczęło emanować światłem, a ciało powoli się rozpływało. Wyglądało to, jakby dziewczyna zamieniła się w gwiazdę i odleciała ku niebu.

Podszedłem do mojego druha, który nie ruszył się z miejsca. Chciałem go jakoś wesprzeć, ale kiedy podszedłem, zobaczyłem, że jest spokojny, może nawet lekko się uśmiechał. Ciekawe co mu powiedziała...

Reader

Oddaliłam się i to był mój błąd, bo nie zdążyłam zaplanować swojego ruchu. Kiedy zobaczyłam jak Kakashi'ego atakuje pięciu wrogów i to na dodatek od tyłu, moje ciało samo się ruszyło. W mniej niż sekundę znalazłam się obok niego i zdołałam zablokować atak, ale niestety dostałam pchnięcie ostrzem w miejsce, gdzie ludzie mają serce. Wówczas coś we mnie pękło, poczułam ból, który z wysiłkiem przelałam na przeciwników. Powoli zaczynałam słabnąć, aż w końcu padłam w objęcia mężczyzny o srebrnych włosach, które tak bardzo kochałam. Kochałam. Tak, w końcu zrozumiałam to uczucie, w końcu dotarło do mojej świadomości. Pokochałam człowieka... Jedyne co teraz mogłam zrobić, to mu to powiedzieć... Kakashi mnie przytulał, a z jego oczu powoli kapała woda.

- Kakashi... Ja przepraszam... Nie udało mi się... Mieć z tobą dzieci... Wybacz za to... - Ledwo udało mi się powiedzieć tych kilka słów, gdy nagle poczułam ciepło. Zobaczyłam mego Stwórcę. Wołał mnie do siebie, ale ja jeszcze nie mogłam iść. Jego ciepło dodało mi odwagi, którą wykorzystałam na ostatni gest. Złączyłam swoje usta z tymi od Kakashi'ego, lekko uchylając materiał. Po czym wyszeptałam mu do ucha:

- Jeszcze się zobaczymy, ale teraz żyj i nie daj się zabić. A ja będę na ciebie czekać. Kocham cię...

Teraz mogłam odpowiedzieć na wołanie mego Stwórcy. Ruszyłam w jego kierunku, w stronę ciepłego światła. A gdy tak się zbliżałam, mój stwórca przybierał coraz bardziej formę ludzką, aż w końcu stanęłam przed istotą, która wydawała się spleciona ze światła. Otaczało mnie znajome otoczenie, ale nie potrafiłam skojarzyć, skąd je znam...

- (Imię), jesteś w końcu. Czekaliśmy na ciebie, Strażniczko. Ty jako jedna z niewielu zdałaś swój test. Nauczyłaś się być człowiekiem, istotą żywą, mającą uczucia. Gratulujemy... - Usłyszałam przyjemny głos, składający się z wielu.

- Kim jesteście? - zapytałam, nie czując lęku.

- Jesteśmy tym, czym nazywasz Stwórcą. Od teraz jesteś strażniczką, a że złożyłaś obietnicę temu, komu oddałaś serce, będziesz trzymała pieczę nad światem umarłych z tego konkretnego wymiaru. Wiemy, że dasz sobie z tym radę... Czy jesteś gotowa, przyjąć swoją rolę?

- Tak, jestem... Dziękuję... - Zdążyłam powiedzieć, zanim moje ciało znów zaczęło się rozpływać. Kakashi, będę na Ciebie czekać, ale nie umieraj za szybko, mój najdroższy... 


W ten oto sposób zakończyła się historia Reader. Bo w końcu, śmierć to dopiero początek... 

A co z perspektywą Kakashi'ego? No cóż... Na pewno postanowił wypełnić prośbę kobiety, która przewróciła całe jego uporządkowane życie...

Dziękuję, że dotrwałeś mój drogi czytelniku do samego końca tejże historii.


Poddana Próbie (Świat Naruto x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz