Teraz musi mi się udać! - Zemsty ciąg dalszy

258 25 3
                                    


Kakashi

Od kilku dni (imię) robi wszystko, żeby mnie zdenerwować. Pięć razy schowała moją ulubioną książkę, osiem razy zamieniła sól z cukrem (całe szczęście, że nie używam cukru), jakby tego było mało budzi mnie kubłem lodowatej wody - o ile nie wstanę przed nią. Nie mam pojęcia co jej jest... może zbliża jej się miesiączka? W końcu jest w takim wieku, że to możliwe... Właśnie sobie przypomniałem, że dziewczyna nie wie jeszcze jak sobie z nią radzić. Chyba powinienem poprosić o pomoc Sakurę, ale zaś z drugiej strony nie jestem pewien czy to dobry pomysł. Nie chciałbym wywierać na zielonookiej dodatkowej presji, zwłaszcza że dziewczyna jest teraz rozdarta z powodu egzaminu na chunina... Mam nadzieję, że drobny test sprawdzający ustanowiony przez Hokage, popchnie ją do podjęcia właściwej decyzji. Co powinienem zrobić w sprawie tych dwóch? A miałem takie spokojne życie...

Siedziałem na drzewie oglądając w bezpiecznej odległości trening moich podopiecznych. Mówiąc "bezpieczny" mam na myśli taki, że zdążę zareagować na jakąkolwiek sytuacje wywołaną zarówno ze strony moich podopiecznych, jak i (imię) siedzącej pod drzewem, obserwującej z zaciekawieniem widocznym w jej (kolor) oczach drużynę siódmą. Mogłoby się wydawać, że dziewczyna ma swoich faworytów w tych małych pojedynkach. Jej oblicze jaśnieje za każdym razem, kiedy Sasuke wydaje się w patowej sytuacji oraz automatycznie pochmurnieje, kiedy okazuje się, że jednak nie przegrywa. U Naruto jej reakcja jest całkowicie odwrotna. Co do poczynań Sakury jest trochę, że tak powiem zdystansowana. Nie interesuje się jej udziałem w walce. Myślę, że przyczyną tego jest fakt, iż dziewczyna ciągle siedzi w krzakach unikając jakiejkolwiek interakcji z walczącymi chłopcami. Mimo wszystko mam wrażenie, że tak naprawdę (imię) rozmyśla nad kolejnym sposobem na wyprowadzenie mnie z równowagi, w czym zaczyna być, szczerze mówiąc, coraz lepsza. Mam jednak nadzieję, że i tym razem nie wybuchnę... 

Kiedy za pierwszym razem schowała mi książkę było blisko abym rozerwał ją na strzępy. Z trudem się powstrzymałem przybierając pokerową twarz. Jednak nie jestem pewny czy następnym razem również mi się uda zachować zimną krew. Nawet Guy nie jest aż tak zawzięty...

Spojrzałem na dziewczynę z innego wymiaru, a raczej na miejsce gdzie jakąś sekundę temu jeszcze była... przeczesałem wzrokiem gdzie tylko mogłem, ale nigdzie jej nie było. Zerwałem się z miejsca lekko spanikowany. Gdzie ona jest? Jak to w ogóle możliwe, że zniknęła w ciągu tak krótkiego czasu? Westchnąłem, aby choć trochę się uspokoić, ale na wiele się to nie zdało. Jej drobne czynności, które mi prędzej zaserwowała spowodowały, że nie potrafię być całkowicie spokojny ani skupiony. Czy to właśnie o to jej chodziło? Nie wiem, nie mam czasu żeby teraz o tym myśleć. Muszę ją czym prędzej znaleźć zanim wpakuje się w kłopoty... albo znów wpadnie na pomysł tworzenia jakiś stworzeń z żywiołów natury wyczerpując tym samym swoje siły!

Postanowiłem nie przerywać treningu mojej drużyny. W końcu jest im potrzebny i to bardziej niż kiedykolwiek prędzej. Jednak nie mogłem ich zostawić samych, więc wezwałem klona, aby to on przeszukał okolicę. Jeżeli ją znajdzie to da mi znać. Na pewno ją wytropi, przecież nie mogła rozpłynąć się w powietrzu, prawda?

Reader

Heh, mój plan zaczyna przynosić upragnione rezultaty. Kiedy Kakashi beztrosko sobie siedział na drzewie i myślał, że podziwiam urok kwiatków, ja skupiłam się na wyobrażaniu sobie bariery wokół mnie, która spowodowała moją niewidzialność. Dzięki moim drobnym złośliwościom zaserwowanym prędzej, mężczyzna nie był już taki ostrożny i skoncentrowany, a przynajmniej nie na tym co powinien. Oczywiście taki był mój cel. Teraz będę mu niepostrzeżenie sprawiała kłopoty, a on nawet nie będzie wiedział co się dzieje! Oj Kakashi... dziś wyprowadzę cię z równowagi. Teraz musi mi się udać, choćby nie wiem co!

Uśmiechnęłam się do siebie i spojrzałam na ofiarę moich czynów. Stworzył klona, który po porozumiewawczym kiwnięciu głową szybko się oddalił. Ciekawe dokąd poszedł... a co jeżeli to prawdziwy Kakashi się oddalił, a ja zostałam z klonem? O tym nie pomyślałam... cóż, jak na razie poobserwuję tego. W razie pomyłki, zawsze mogę udawać niewiniątko - zazwyczaj to pomaga i to nie tylko na tym świecie.

Przez jakiś czas nie będę nic robić, wówczas moja ofiara będzie myślała, że ma przewagę a wtedy zacznie się zabawa...


Nowy - co prawda bardzo krótki - rozdział już jest ^.^ Przez jakiś czas będą dość wolno dodawane następne części. Powód jest prosty, brakuje mi czasu dla siebie, a co dopiero do pisania T.T 

To do następnego~

PS. Macie może jakieś przemyślenia, specjalne życzenia co do dalszej historii tego opowiadania?

Poddana Próbie (Świat Naruto x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz