Prolog.

7K 487 296
                                    

Porywisty wiatr rozwiał jego nienagannie ułożone kasztanowe włosy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Porywisty wiatr rozwiał jego nienagannie ułożone kasztanowe włosy. Pogoda nie była zbyt przyjemna, choć był środek lata. Jungkook miał na sobie idealnie dobrany garnitur w delikatną kratę i nieskazitelnie białą koszulę. Właśnie zaczynał nowy rozdział w życiu, a ten dzień był najpiękniejszym ze wszystkich, jakie przeżył. Dziś dostał swoją wymarzoną pracę w studiu graficznym. Jak na razie będzie tylko pomagał w podrzędnych sprawach, ale zapewnili go, że zdolni i zaangażowani ludzie szybko dostają awanse.

Jungkook był dość młody, jeszcze na studiach graficznych i miał wielkie plany na życie. Ma zamiar skończyć studia i wyprowadzić się do Stanów by pracować przy najlepszych bajkach jakie istnieją. Jak na razie chciałby poznać cudownych twórców Frozen.

Jednak to nie było najważniejsze. Oprócz dostania tej pracy, Jungkookowi udało się namówić rodziców do wynajęcia mieszkania w lepszym miejscu. Oczywiście opłacać będą mu tylko pierwszy miesiąc, aż dostanie swoją pierwszą wypłatę, ale to i tak postęp.

-Życie jest piękne. -zakręcił się dookoła własnej osi z rękami uniesionymi ku górze. Gdyby wierzył w Boga, Budde, Allaha, czy co tam jeszcze istnieje, to chyba by poszedł do jakiejś świątyni na kolanach.
Nigdy w życiu nie miał łatwo. Zawsze miał najwięcej roboty, jako najstarszy z dzieci. Miał trójkę młodszego rodzeństwa, z czego najstarszy miał właśnie piętnaście lat i do tej pory nic kompletnie nie robił. Jungkook, jako najdojrzalszy z całego towarzystwa miał pełnić funkcję "przykładu dla młodszych", co i tak było głupie. Zważywszy na brak szacunku, jakim go darzyła ta grupka gówniarzy. Wszystko zawsze musiał robić on, ale w końcu się to zmieniło na dobre. Dzięki tej pracy tak się usamodzielni, że będzie mógł się odciąć.

-Dzisiaj jestem panem świata. -podskoczył w miejscu ciesząc się jak mała dziewczynka i wbiegł na jezdnię.

To był ogromny błąd, bo następne co poczuł to mocne uderzenie czegoś dużego w jego ciało. Potem już było gorzej. Upadł bezwładnie na zimną drogę, uderzając jeszcze przy tym głową o krawężnik. Zaczęło robić mu się ciemno przed oczami i ostatnie co zauważył, to był ciemnooki blondyn, nachylający się nad nim.

-Matko boska... słyszy mnie pa...

A/N: Zamiast pisać kolejny rozdział Secret, to ja zaczynam nowe opowiadanie [*]
Anyway za jakiś czas postaram się wstawić pierwszy rozdział, bo już go kończę, a Wy nastrójcie się na niego po przeczytaniu prologu.
Bayo~

Good boys go to heaven. //TaeKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz