Rozdział 2

1.4K 171 72
                                    

Lauren's POV

Na statku jest mnóstwo ludzi, trudno mi uwierzyć że mogło powstać coś tak wspaniałego i tyle osób może podróżować tak potężną maszyną. Jestem naprawdę szczęściarą mając możliwość płynięcia do Nowego Jorku jednym z największych statków na świecie.

Na pokładzie są zarówno mężczyźni, kobiety jak i również małe dzieci, które bawią się ze sobą.
Jednak najbardziej moją uwagę przykuwa starszy mężczyzna trzymający na rękach dziewczynkę która na oko ma z pięć lat.

Od razu wyjmuję swój rysownik i zaczynam szkicować. Po kilku minutach mam zaledwie kontury, które i tak z każdym ruchem staram się udoskonalić.

- Znowu malujesz?- słysząc głos przyjaciółki odkładam ołówek.

- Normani ja rysuję, nie maluję. Czy widzisz gdzieś tu farby?- pytam patrząc wprost w jej oczy.

- Oj nie denerwuj się, odłóż to i zacznij podziwiać widoki.- uśmiecha się do mnie życzliwie po czym zajmuje miejsce tuż obok mnie.

- Sądzę, że jeszcze zdążę się napatrzeć na wodę która nas otacza.- odpowiadam złośliwie.

- Nie miałam na myśli jej..- przewraca oczami i bierze głęboki wdech.- Gdybyś nie była zapatrzona w te swoje kartki zauważyłabyś jaka piękność jest na statku.

- Mam patrzeć na ciebie?- pytam po czym zaczynam cicho chichotać.

- Idiotka..- popycha mnie delikatnie kręcąc przy tym głową na boki. - Spójrz przed siebie i powiedz mi co widzisz..

- Co widzę?- pytam drapiąc się po karku.- Cóż ludzie z wyższej klasy urządzili sobie na naszym pokładzie wychodek dla psów i..

- Spójrz wyżej..- mamrocze zirytowana.

- Um..- zaczynam, jednak kiedy zauważam kobietę stojącą na samej górze nagle zaczyna brakować mi słów.

- Tak jest piękna.- słyszę za sobą. Nawet nie wiem kiedy wstałam i zrobiłam parę kroków w przód.- Patrzysz na nią jak wygłodniałe szczenię.- śmieje się.

- Co.. Um nie, przestań. To wcale nie tak.- zaczynam się tłumaczyć.

- A jak?

- Normani i tak nie miałabym u niej szans. Jest z pierwszej klasy a my przez głupie szczęście trafiłyśmy do trzeciej. Dobrze wiesz, że gdyby nie wygrana nie byłoby nas stać na taką podróż.

- Zbyt szybko wszystko skreślasz. Daj sobie szansę i spróbuj.

- Nie mam czego próbować.- mamroczę pod nosem i zajmuję swoje poprzednie miejsce. Wyciągam notatnik i przekręcam stronę tak by mieć przed sobą białą kartkę.

- Namalujesz ją?

- Nie, nie narysuję jej.- dokładnie podkreślam przedostanie słowo tak by w końcu dotarło do kobiety, że istnieje różnica między "namalować" a "narysować".

- Jak chcesz.- wzrusza ramionami po czym odchodzi ode mnie zapewne obrażona.

Camila's POV

Nigdy wcześniej nie dostrzegałam różnicy między ludźmi jakie widzę teraz. Stojąc na najwyższym pokładzie widzę ludzi z drugiej i trzeciej klasy, prawda jest taka, że różni mnie od nich jedynie ubranie. Pod nim jesteśmy tacy sami.

Zagubieni.

Nieszczęśliwi.

Samotni.

Fakt, iż znajduję się w najlepszej klasie nie czyni mnie lepszym od ludzi znajdujących się niżej.

- Dinah mogłabyś podać mi lornetkę?- pytam służącą, z którą mam najlepszy kontakt i czuję, że gdyby nie moja matka spokojnie mogłabym się z nią przyjaźnić.

Titanic | Camren PL ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz