Spotkaj się ze mną przy zegarze.
Czytając te słowa, moje serce zaczyna bić dwa razy szybciej. Rozglądam się wokół i nie zauważam nikogo kto mógłby mi się przyglądać. Nawet moja matka zajęta jest rozmową, nagle panna Brooke uśmiecha się do mnie zachęcająco jakby czytała mi w myślach i wiedziała co napisane jest na kartce. Widzę jak mówi coś do mojej matki na co moja rodzicielka wybucha cichym śmiechem.
Czyli panna Brooke jest po mojej stronie. Na samą myśl na mojej twarzy pojawia się olbrzymi uśmiech. Na drżących nogach z pewną obawą kieruję się do wyznaczonego przez kobietę miejsca.
- Chcesz iść na prawdziwą zabawę??- pyta mnie kiedy stoję już naprzeciwko niej.
- Ale..- zaczynam jednak nie dane jest mi skończyć.
- Zero zasad, żadnych reguł..- kontynuuje patrząc na mnie swoimi zniewalającymi oczami. Kiwam wolno głową nie odrywając od niej wzroku chociaż na sekundę. Kobieta śle mi szczery uśmiech po czym delikatnie łapie mnie za dłoń i zaczyna ciągnąć w nieznanym mi kierunku. Nie komentuję tego w żaden sposób tylko pozwalam się ponieść chwili i staram się dotrzymać jej kroku.
- Jesteśmy, wiem że to nie to samo co na górze ale będziesz się bawić równie dobrze co tam.. obiecuję.- słowo daję, że widząc jej piękny uśmiech odbiera mi mowę. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje kiedy jestem obok niej.Po chwili zielonooka podaje mi przezroczystą szklankę z jak dotąd nieznanym mi napojem.
- Może to nie szampan, ale jest równie dobre co..- nie pozwalam jej skończyć, biorę od niej napój i dużym łykiem wypijam połowę. Czuję dziwny gorzko- słodki smak na języku. Z całą pewnością mi się podoba.
- Naprawdę dobre.- przyznaję po czym biorę kolejnego sporego łyka. Brunetka cicho chichocze, pewnie przez moje prymitywne zachowanie ale staram się to zignorować i tylko się do niej uśmiecham.
- A teraz, czy mogę prosić panią do tańca?- teatralnie podaje mi dłoń kłaniając się przy tym. Chichoczę cicho pod nosem kiedy ta robi jedną z tych swoim głupich min.
- Lauren ja nie umiem tańczyć.- mamroczę będąc bardzo blisko niej.- Nie znam kroków.- dodaję po chwili.
- Ja też nie, improwizujmy.- śmieje się cicho przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie.- Czy tak jest dobrze?- pyta układając swoją dłoń na mojej talii.
- Myślę, że tak.- odpowiadam wpatrzona w jej szmaragdowe oczy.
Sama obecność brunetki przysparzała mnie o małe zawroty głowy, a teraz kiedy nasze klatki piersiowe stykają się trudno mi normalnie myśleć.
Po chwili zaczynamy poruszać się w rytm, doskonale zdaję sobie sprawę, że moje ruchy mogą do końca nie pasować do muzyki ale nie przejmuję się tym, staram się po prostu dobrze bawić nie zwracając uwagi na takie szczegóły.
- A teraz obrót Camz..- sposób w jaki mnie nazwała wywołuje dziwne uczucie gdzieś w środku mnie, nie twierdzę że jest ono złe, po prostu jest inne. Nowe.
Obracam się wokół własnej osi po czym ponownie wpadam wprost w jej ramiona.
- Mam Cię.- szepcze mi do ucha układając dłoń na mniej więcej tym samym miejscu. Kto by zwracał uwagę na to, że jest jakieś trzy cale niżej? Odwracam głowę starając się zakryć rumieńce które pokryły moje policzki przez ten inny dotyk.
Nagle ku mojemu zdziwieniu zauważam Dinah tańczącą z czarnoskórą kobietą. Uśmiecham się mimowolnie do siebie widząc szczery uśmiech na jej twarzy.