Sawamura Daichi | Miłe wspomnienia

3.2K 135 7
                                    

Wieczorem, kiedy wybiła godzina dwudziesta, szykowałam kolację dla mnie i mojego chłopaka. Jako, iż rodzice wyjechali na dwa dni, postanowiłam zaprosić Daichiego na noc, na co oczywiście się zgodził, ponieważ dość często u siebie nocujemy i nie mamy z tym żadnego problemu, tak samo, jak nasi rodzice. Od początku związku, każdy nam kibicował, a najbardziej rozbrykany rudowłosy chłopak, który na widok naszych złączonych dłoni czerwienił się i ekscytował.
Przez moje chwilowe zamyślenie podczas krojeniu warzyw, nie zauważyłam, jak mój partner położył dłonie na moich biodrach, przyciągając do siebie i całując w polik.
- Nad czym tak myślisz? - zapytał, patrząc przez moje ramię.
- O nas. - odparłam szczerze, kontynuując poprzednią czynność.
- I co wymyśliłaś?
- Nic konkretnego, po prostu stwierdziłam, że szczęśliwsza, niż teraz, nigdy nie byłam. - pokrojone składniki umieściłam w misce, kończąc danie i odwracając się przodem do Daichiego.
- Kolacja gotowa. - powiedziałam, po czym wzięłam w ręce dwie miski i cmoknęłam chłopaka w nos. Kierując się w stronę salonu, czułam na sobie jego wzrok, śledzący każdy mój krok.
Po kolacji stwierdziliśmy, że powoli będziemy kłaść się spać, ale przed tym zrobimy nasz mały maraton książkowy.
Wykąpana i przebrana w piżamę podeszłam do mojej biblioteczki. Wybierając książkę na dzisiaj, kierowałam się głównie gustem Sawamury, więc wzięłam odpowiednią i podeszłam do łóżka z zamiarem położenia się. Kiedy byłam pod ciepłą kołdrą, przez drzwi wszedł Daichi w samych spodenkach, bez koszulki. Uśmiechnęłam się na jego widok i poklepałam miejsce obok, dając znak, aby się już położył, więc tak też uczynił. Oparł się wygodnie o poduszkę z książką w ręku, a ja wtulona w jego nagi tors, czekałam, aż zacznie czytać. Robiliśmy to zawsze, kiedy u siebie nocowaliśmy, ponieważ oboje uwielbialiśmy książki, stwierdziliśmy, że będzie miło je czytać razem. U Daichiego kochałam wszystkie jego zalety i tolerowałam wady. Kocham jego głos, dotyk, czy samą bliskość. Pamiętam dzień, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy, na co zaśmiałam się, przerywając Sawamurze.
- Z czego się tak śmiejesz? - zapytał, odkładając książkę na stolik nocny, obok lampki, która jako jedyna dawała w pomieszczeniu światło.
- Przypomniałam sobie, jak się poznaliśmy.
Jak na zawołanie Daichi się zaśmiał.
- Pamiętam, jak nieudolnie próbowałaś ze mną porozmawiać, ale zawsze jak na ciebie spojrzałem, to uciekałaś. - pocałował mnie w głowę.
- Tak, to też pamiętam. Albo jak przez przypadek uderzyłam cię piłką, jak uczyłeś mnie grać w siatkówkę, jeszcze za czasów liceum.
- Miałem przez tydzień niezłe limo pod okiem, a chłopaki się śmiali, że dziewczyna mnie pobiła. - westchnął ociężale.
- Gdyby nie to limo, nie zbliżylibyśmy się do siebie. - stwierdziłam.
- No tak, miałaś takie poczucie winy, że nie odstępowałaś mnie na krok. - Daichi zgasił lampkę, a następnie odwrócił się w moją stronę, łapiąc mnie w pasie i przyciągając jeszcze bliżej.
- Cieszę się, że cię uderzyłam kapitanie. - pocałowałam mojego wybranka w usta.
- A ja się cieszę, że przez to, mogę z tobą być. - odsunął kosmyk, który opadał mi na twarz — Kocham cię.
- Ja ciebie też Daichi. - uśmiechnęłam się, dziękując w duchu, że mam tak wspaniałego chłopaka.

======================
Z Daichim można porozmawiać o wszystkim, jest skory do pomocy, a także świetny z niego słuchacz. Zrobi dla nas wszystko, abyśmy były szczęśliwe. Idealna przyjaźń w miłości.

Haikyuu - One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz