Tsukishima Kei | Zły dzień, miłość u boku

10.5K 217 11
                                    


Dzisiejszy dzień nie był kolorowy. Ciemne chmury zwiastowały deszcz, a twarze osób w pomieszczeniu były zamazane przez łzy. Śmierć jednego z rodziców to najgorsze co może przydarzyć się dziecku.
Patrzyłam, jak Kei ostatni raz żegna się z matką, która martwa leży w białej trumnie wysypanej kwiatami. Pomimo tego zajścia twarz mojego narzeczonego nie wykazywała żadnych emocji. Zawsze się tak działo, kiedy chciał pokazać, jak silny psychicznie jest, lecz tylko ja wiedziałam, że mimo tego aroganckiego zachowania, jest najwspanialszym partnerem, jakiego mogłam sobie wymarzyć, dlatego serce mi pęka, kiedy widzę go w takim stanie.
Gdy ceremonia dobiegła końca, mogliśmy spokojnie wrócić do naszego domu. Postanowiłam, że dzisiaj będę prowadzić samochód, ze względu na sytuację, aby nie kłopotał się z drogą. Kątem oka spoglądałam, jak Tsukki smętnym wzrokiem patrzy na krajobraz za szybą, podpierając dłoń na podbródku. Od ceremonii panuje między nami kompletna cisza, od czasu do czasu przerywana rykiem silnika.
Kiedy przekroczyliśmy próg domu, Kei od razu po zdjęciu płaszcza i butów powędrował do sypialni. Boli mnie, kiedy on tak bardzo cierpi, lecz wiem, że gdybym zaczęła bezsensowną rozmowę, zdenerwowałby się.
Postanowiłam przygotować ciepłą herbatę, aby mógł się szybciej ogrzać, po tej ulewie, która zastała nas w drodze powrotnej.
Wchodząc cicho z parującym napojem do pokoju, zobaczyłam na środku łóżka Kei'a ze słuchawkami na uszach i łzami w oczach. Taki widok miałam tylko wtedy, gdy chciałam od niego odejść rok temu, ze względu na jego zachowanie, które powiedzmy sobie szczerze, nie było odpowiednie.
Odłożyłam herbatę na stolik nocny, a sama cicho podeszłam do łóżka. Usiadłam na krawędzi i delikatnie gładziłam jego włosy i odsuwałam te, które opadały na twarz.
W pewnym momencie otworzył powieki, przy okazji ściągając z uszu słuchawki. Patrzyłam w jego piwne oczy, z których wciąż powoli leciały łzy, a na jego policzkach malowały się strużki słonej cieszy. Szybkim ruchem przygarnął mnie do siebie tak, że leżałam wtulona w tors blondyna, a jego podbródek spoczywał na mojej głowie. Uśmiechnęłam się lekko, przymykając oczy i objęłam go delikatnie w pasie, przyciągając bliżej.
- Kei, nie płacz, twoja mama nie chciałaby tego. Teraz jest szczęśliwa gdzie indziej, przecież wiesz. - odsunęłam się lekko, podnosząc podbródek do góry. Patrząc w oczy Tsukki'ego, gładziłam jego policzek.
- Wiem [Twoje imię]. - odpowiedział cicho, zachrypniętym głosem.
Przybliżył swoje usta do moich, by w końcu je złączyć. Pocałunek pełen uczuć, które Kei za dnia ukrywa, jest tak samo cudowny, jak on sam.
Pamiętam, jak niełatwo było do niego, choćby się odezwać. Sama postawa wskazywała na brak chęci rozmowy, a znudzony wzrok można było dostrzec każdego dnia. Zajęło mi dobre dwa lata, aby przemóc się wyznać uczucia Tsukishimie. Z początku odrzucił moje wyznanie, lecz dzięki staraniom, zdobyłam jego sympatię. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego jest ze mną tak długo. Co go we mnie urzekło? Na pewno wiedziałam jedno-jestem największą szczęściarą.
- Kocham Cię Tsukki. - powiedziałam, kiedy powoli zasypialiśmy w swoich objęciach. Kei jedynie pocałował mnie w głowę, by po chwili zasnąć, a ja wraz z nim.

=========================
Jak widać, śmierć matki Kei'a bardzo nim wstrząsnęła, na szczęście jesteśmy obok, prawda?

Haikyuu - One shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz