Mógłbyś używać tej magii częściej?

81 13 3
                                    


Chłopcy wró­cili z klubu dokład­nie o siód­mej rano, kiedy my na­dal sta­li­śmy na bal­konie paląc papie­rosy.
Nie wie­rzę że przez Cie­bie wpa­dłem w ten cho­lerny nałóg, co śmieszne kiedy odsze­dłeś papie­rosy zostały a miało być na odwrót.

Nie zwra­ca­li­śmy uwagi na naszych pija­nych przy­ja­ciół. Po pro­stu sie­dzie­li­śmy na tym nie­wiel­kim bal­konie na­dal roz­ma­wia­jąc. Posta­no­wi­li­śmy się zebrać dopiero kiedy tyłek zaczął mi już mar­z­nąć i co gor­sza drę­twieć od cią­głego sie­dze­nia.

Odpu­ści­łem bal­kon pierw­szy, kiedy Ty zosta­łeś jesz­cze pod pre­tek­stem ostat­niej fajki przed snem. W sumie nie wni­ka­łem o co Ci cho­dzi, a coś musiało być na rze­czy bo papie­rosy skoń­czyły się już dobre trzy godziny wcze­śniej. Do dzi­siaj się zasta­na­wiam co takiego musia­łeś prze­my­śleć.

W cza­sie kiedy niby pali­łeś, ja zaczą­łem powoli ogar­niać łóżko, stety bądź nie­stety jedno więc byłeś zmu­szony spać ze mną. Na początku ten pomysł nie spodo­bał mi się wcale, ale co ja mogłem zro­bić skoro cała impre­zowa elita już uwa­liła się wszę­dzie gdzie tylko można? Całe szczę­ście, Hyung, że ktoś pomy­ślał o nas i zosta­wił nam tą prze­sta­rzałą wer­salkę sto­jącą przy oknie w naj­mniej­szym pokoju. Nie powiem naprawdę bałem się jak zare­agu­jesz, bałem się że znów mi się przy­śnisz i będę wolał Twoje imię przez sen, że naj­zwy­czaj­niej w świe­cie zaga­lo­puje się i wtulę w Twój tors mam­ro­cząc sen­nie pod nosem rze­czy, o któ­rych wtedy nie mia­łeś prawa się dowie­dzieć. Pamię­tam ten meta­liczno-słodki smak krwi, która sączyła się powoli z pogry­zio­nych warg.

Nadal mam ten pro­blem z za moc­nym prze­gry­za­niem warg.

Z moich prze­my­śleń i obaw wyrwała mnie Twoja dłoń. Oka­zało się że sta­łem jak słup z koł­drą w rękach wpa­tru­jąc się tępo w wer­salkę. Na szczę­ście nie musia­łem tłu­ma­czyć Ci że śpimy razem, Twój bły­sko­tliwy mózg od razu to wyła­pał i zda­wało się nawet że nie masz z tym żad­nego pro­blemu. Lepiej dla mnie.

Naszy­ko­wa­łem do końca posła­nie, po czym wysko­czy­łem na mebel, który wydał dosyć gło­śne skrzyp­nie­cie. W mojej gło­wie zaraz poja­wiła się myśl że upra­wia­nie seksu na takiej wer­salce było by zabawne, skrzy­piała gło­śniej niż nie­któ­rzy jęczą.

Uło­ży­łem się grzecz­nie na miej­scu przy ścia­nie cze­ka­jąc aż i Ty zaj­miesz miej­sce obok mnie i nakry­jesz nas w końcu koł­drą. Byłem wykoń­czony emo­cjami tam­tej­szej nocy więc kiedy tylko poczu­łem na sobie cie­płe okry­cie zamru­cza­łem niczym kot dzię­ku­jąc Ci cicho. Powieki mi strasz­nie cią­żyły, zamkną­łem je i to był błąd. Gdy­bym nie zamknął tych cho­ler­nym powiek, praw­do­po­dob­nie widział­bym Twój deli­katny uśmiech kiedy szep­ta­łeś mi dobra­noc.

Nawet sobie nie wyobra­żasz jak tęsk­nię za tym zwy­kłym ale w Two­ich ustach magicz­nym " dobra­noc Jung­kook. „

Gdzieś pomię­dzy jawą a snem poczu­łem Twoje dło­nie, powoli i z taką ostroż­no­ścią mnie opla­ta­jące. Zapewne myśla­łeś że śpię, ale nie Yoongi ja jesz­cze kon­tak­to­wa­łem i szybko prze­wró­ci­łem się przo­dem do Cie­bie żeby móc wtu­lić się w Twój cie­plutki tors.

I wtedy pierw­szy raz w życiu poczu­łem czy­ste bez­pie­czeń­stwo. Twoje ramiona były jak spo­kojna przy­stań na moją uczu­ciową burzę. Uspo­ka­ja­łeś moje myśli samym przy­tu­le­niem. Bez słów, bez zbęd­nych spoj­rzeń, samo cie­płe i czy­ste jak wyso­ko­gór­ski wiatr przy­tul­nie.

Pamię­tam tylko że wymru­cza­łem ci
" Yoongi Hyung możesz uży­wać tej magii czę­ściej? „ i zasną­łem oto­czony czy­stym wia­trem i zapa­chem tyto­niu.

I Have Questions 》 m.yg j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz