Randka to jedno, ale nasza rutyna jednak nie została przerwana. Zaraz po obiedzie wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy od razu w to dosłownie już standardowe miejsce, czyli plaża, o której można by pomyśleć, że wiemy tylko my. Cóż się dziwić, skoro znała odciski tylko naszych stóp? Mieliśmy prawo nazywać ją swoim miejscem na ziemi.
I wiesz, że ona nadal nie zaznała innych śladów człowieka? To śmieszne, że nikt jeszcze nie odkrył tak pięknego i magicznego miejsca.
Rozsiadaliśmy się na jeszcze gorącym piasku, zatopiłem bose stopy w miękkim podłożu rozkoszując się przyjemnym ciepłem i po prostu patrzyłem jak pomarańczowoczerwone słońce znika za ogromnym granatem oceanu. Pachniało wtedy solą i duszącymi perfumami z delikatną kwiatową nutą. Jasmin? Bergamotka? Może odrobina jakby, kwiatu słodkiej mirabelki. Tak, to zdecydowanie była mirabelka. Wszystko łączyło się w pieszczącą moje nozdrza mieszankę, którą mógłbym wdychać zamiast tlenu.
Siedzieliśmy w ciszy, dopóki ostatnie promienie letniego słońca nie pożegnały nas wesołym błyskiem. Zaraz po tym niebo spowiła jasnoróżowa barwa, zmieniająca się w trochę ciemniejszą domenę różu, by przejść do liliowego, który topił się w bezgranicznym fiolecie.
Wtedy postanowiłeś się odezwać, zacząłeś mówić jakieś kompletne głupoty, zaczynając od całej formułki dlaczego niebo jest niebieskie, kończąc na tym, że skorupiaki też uprawiają seks. Takich bzdur to ja jeszcze nie słyszałem Hyung, ale to było urocze. Widać było po Tobie, że się stresujesz i spoglądasz co chwilę na moje wargi. Zwlekałeś strasznie długo, więc musiałem wziąć sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
Wziąłem Twoją twarz w dłonie delikatnie pocierając policzki kciukami, kazałem Ci się uspokoić i zamknąć na chwilę. Następnym poleceniem było ciche
"spójrz mi w oczy Hyung. „Spojrzałeś i przez chwilę, wymieniliśmy się pełnymi przeróżnych emocji spojrzeniami. Widziałem w Twoich oczach ekscytację, szczęście i malutką odrobinę miłości, wszystko zatopione w czerni Twoich oczu. Zbliżyłem twarz trochę bliżej, przez co nasze oddechy mieszały się w jeden, ostatni raz spojrzałem Ci w oczy i pocałowałem Cię. Najpierw była ciepła i delikatnie popękana struktura Twoich warg, kilka muśnięć i smak Twojej śliny, by po tej krótkiej chwili przyzwyczajenia nasze języki mogły spotkać się w słodkim tańcu.Ręce zsunąłem na Twój kark przyciągając Cię jeszcze bliżej. Moje serce w tamtym momencie łomotało jak szalone, przez oczami pojawiły mi się gwiazdy, a w głowie zakręciło się milion cudownych kwiatów. Tak cholernie przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele, powodując, że moje mięśnie rozpuściły się jak kawałek miękkiego masła na świeżym toście.
Pocałunek wcale nie trwał długo, ale za nim przychodziły nowe, coraz to śmielsze, moje dłonie wędrowały po całym Twoim ciele a w głowie światła tylko jedna zamglona myśl.
"Min Yoongi wreszcie jesteś mój. „
Na wymienianiu się pocałunkami minął nam cały wieczór. Do domu wróciłem dopiero około drugiej. Nawet nie zauważyłem kiedy zatraciłem się w Tobie na tyle, by kilka godzin minęło jak kilka sekund.
CZYTASZ
I Have Questions 》 m.yg j.jk
Fanfiction".. My, my name was safest in your mouth and why'd you have to go and spit it out? Oh, your voice, it was the most familiar sound but is sounds so dangerous to me.." Jungkook wspomina cudowne chwile z Yoongim, jednocześnie zadając pytania, na które...