Rozdział 14: You promised me something.

183 19 5
                                    

Carolina

• Barcelona, 6 miesięcy później.

Kolejnego dnia z rzędu wracałam do domu zmęczona nawałem obowiązków, jakie na mnie w ostatnim czasie spadły. Nie chciałem narzekać, bo przecież spełniałam moje największe marzenie, które nigdy nie wydawało mi się realne.

A teraz? Teraz jestem tu, w słonecznej Barcelonie, każdego wieczoru sączę drinka Mojito u boku mojego asystenta w ekskluzywnym barze na najsłynniejszym deptaku Las Ramblas, spełniam się zawodowo, jestem prawdopodobnie jedną z najlepiej prosperujących dwudziestolatek z mojego dawnego otoczenia.

Ale ta na pozór szczęśliwa dziewczyna wraca do pustego mieszkania nocą i zastanawia się czy naprawdę to można nazwać prawdziwym szczęściem.

Tej nocy byłam bardziej melancholijna, sentymentalna i przygnębiona niż zwykle. Zazwyczaj wieczorami brakuje mi czegoś z dawnego życia. Ale teraz było inaczej. Właśnie dziś minęło pół roku odkąd dostałam propozycję nagrania płyty i decyzji o przeprowadzeniu się do Barcelony na bliżej nieokreślony czas.

I pół roku odkąd nie mogę się przytulić w zimną noc do ukochanego, pół roku odkąd nie widzę jego uśmiechu każdego poranka, pół roku odkąd nie usłyszałam od niego słowa kocham cię, pół roku odkąd tęsknię każdego dnia, pół roku odkąd nie zatopiłam się w jego ustach, pół roku odkąd nie spojrzałam w jego oczy, pół roku odkąd odszedł.

Na moim telefonie właśnie wyświetliło się wspomnienie sprzed pół roku. Zdjęcie z Agustinem, na którym wyglądamy, jakby nic innego na tym świecie nie istniało, oprócz nas samych. Pamiętam ten dzień doskonale, mam wrażenie, że to wydarzyło się wczoraj. To były moje dwudzieste urodziny, totalnie mnie zaskoczył i zabrał mnie na koncert mojego ulubionego zespołu — Twenty One Pilots, którego piosenkę śpiewałam przy naszym pierwszym spotkaniu. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi, żyliśmy jakby jutra miało nie być.

Teraz pozostały tylko wspomnienia. I tęsknota, która nie przestała mi doskwierać przez długi czas. W jednej chwili przypomniałam sobie ten dzień, który przekreślił wszystko.

~

— Cześć, kochanie. Jestem strasznie wykończona przez nagrywanie, Mariano zażyczył sobie, żebym nagle śpiewała wysoko, choć od zawsze wie, że śpiewam altem. Teraz jeszcze Mari stwierdziła, że mam napisać tekst do następnej piosenki. Zwariuję z tymi ludźmi. Nie rozumiem, dlaczego oni... — paplałam, nagle zorientowałam się, że Agustin wcale mnie nie słucha. — Co z tobą? Jesteś jakiś nieobecny.

— Chciałem Ci o tym powiedzieć już dawno. — odezwał się po chwili milczenia.

Spojrzałam na niego ze zdezorientowaniem. O czym miałby mi powiedzieć? Co on przede mną ukrywa? Znalazł nową kobietę? Jego rybka zdechła? Ma grzybicę paznokci?

Wtedy też zrozumiałam. Wystarczyło rozejrzeć się po naszej sypialni. Walizka stała w rogu pokoju, szafa była pusta, wszystkie jego drobiazgi zniknęły z biurka.

W moich oczach momentalnie stanęły łzy. Nie wierzyłam, że to się dzieje. Spojrzałam na niego. Nie patrzył na mnie. Nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

last rose from this garden {aguslina}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz