Przepraszam za zwłokę, ale ostatnio wiele się dzieje w moim życiu prywatnym ;) Tym razem pozytywnego, a przynajmniej mam taką nadzieję. Możliwe, że jak wszystko będzie pewne, to się pochwalę <3
Kiba z miską płatków w lewej ręce, a w prawej z dużą łyżką patrzył na niego zdumiony, zupełnie nie rozumiejąc, dlaczego przyjaciel wpadł do pomieszczenia jak burza, ponadto będąc zupełnie czerwonym na twarzy.
— Ćpałeś coś? — zapytał, parskając śmiechem. Uzumaki na to nerwowo przetarł swoje puszyste, blond włosy.
— Nie. To znaczy... — zaczął się plątać Naruto, ostatecznie jednak westchnął i usiadł przy stole, nawet nie ściągając butów.
Kiba również się przysiadł, bo jak na razie w piżamie stał na środku kuchni. I patrzył się na niego, niczym na idiotę.
— To powiesz w końcu co się stało? — zagadał, gdy cisza przedłużyła się. Naruto w tym momencie już otwierał usta, by przemówić, ale właśnie dźwięk telefonu mu przerwał.
Blondyn pochwycił urządzenie i natychmiast odebrał.
— Tak, TenTen?
— Co to, do cholery, było? — wybuchła entuzjastycznie przyjaciółka. — Czy mi się wydawało, czy właśnie wróciłeś do domu czarną, zajebistą limuzyną?
— Eeeee... tak? — wydukał w odpowiedzi. Kiby wzrok zaś stał się jeszcze bardziej przeszywający, gdy policzki siedemnastolatka przybrały ciemniejszy odcień.
— Co chciał? Czyżby Kiba miał rację i faktycznie wypytywał cię o mnie?
Naruto w tym momencie drgnął, marszcząc czoło. Faktycznie, przypomniał sobie, że Inuzuka coś takiego wspominał mu, ale nie pamiętał, by TenTen była tego świadkiem. Chyba że powiedział jej to później...
Tylko co miał teraz odpowiedzieć?
— No wiesz... właściwie to niezbyt długo rozmawialiśmy. Sama wiesz, że mój dom jest bardzo blisko od szkoły — szepnął na jednym wydechu. A potem przypomniał sobie SMSa od bruneta i przełknął ślinę.
— Właściwie muszę już kończyć, Kiba chce żebym mu pomógł przy obiedzie...
Nawet nie czekał na pożegnanie, a od razu nacisnął czerwoną słuchawkę. Przy tym towarzyszyło mu natarczywe spojrzenie przyjaciela.
— Serio, obiad? — Uniósł brew do góry w geście kpiny, pokazując na swoją pobrudzoną koszulkę z shortami, które oznaczały, iż dopiero przed chwilą wstał. Ponadto jadł właśnie śniadanie.
— I TenTen miała w to uwierzyć?
Uzumaki wybuchnął śmiechem i wzruszył ramionami.
— Nie miałem pomysłu — przyznał, uśmiechając się szeroko. Strącił w końcu buty, po czym zabrał je i zaniósł do przedpokoju. Nie wrócił jednakże do pomieszczenia, gdzie wyraźnie czekał na niego Kiba. Poszedł za to natychmiast do swojego skromnego pokoju, zamykając się na klucz i od razu opadając na łóżko. W ręce miał telefon, a na wyświetlaczu wiadomość od Sasuke. Czytał ją raz po raz, analizując i stając się jeszcze bardziej twardym. Ponadto nie wierzył, że zdołał samemu odpisać coś tak... pruderyjnego?
Nie był nawet pewnym jak ma nazwać to, co właśnie się działo. Był po prostu oszołomiony. Nawet nie potrafił zwizualizować sobie, jak to by było dotknąć kogoś tak przystojnego. Pocałować, albo zobaczyć chociaż nagiego. A z pewnością Sasuke Uchiha pod garniturem musiał skrywać niesamowite ciało.
Wyobraził sobie te wszystkie ostre kości, umięśniony, twardy tors. Ponadto kocie oczy, które sprawiały, że dech w piersi zamierał. Szczególnie, gdy naprawdę patrzyły nań jakby chciały cię ostro rżnąć, pieprzyć cholernie długo, aż będziesz krzyczeć z rozkoszy...
CZYTASZ
Dotyk Diabła || SasuNaru ✔
FanfictionPierwsza część Trylogii Piekielnych Rozkoszy! Smak, który sprawia, że drżę. Zapach, który otępia moje zmysły. I dotyk, który spala mnie od środka i powoduje, że pragnę znacznie, znacznie więcej... Ten wieczór nie wydawał się jakiś nadzwyczajny. A...