...
( po porze obiadowej)Czekałam właśnie z Liamem na naszych przyjaciół. Siedzieliśmy tak przed labiryntem już dobre pół godziny. Nie odzywaliśmy się do siebie. Było o wiele lepiej jak była ta cisza. Kiedy wreszcie przyjdą?! Nie chce mi się już czekać. Patrzyłam w otchłań tego klupowego labiryntu. Żadnych ruchów. Nic. Może coś im się stało? Wyrzuć tą myśl Emma. Zaraz pewnie na nas wbiegną. Czekamy. Jeszcze raz czekamy. Może pomyślimy wrota? Wstałam. Boli mnie już tyłek od tej ziemi. Otrzymałam się. Zobaczyłam ruch. Dwie osoby biegły. Dopiero jak weszli do strefy zauważyłem że to są moje ulubione sztamaki z tego okropnego więzienia.
- Wreszcie. Ile można na was czekać - powiedziałam.
- Coś się stało? Doś długo wam zeszło - oznajmił Liam.
- Nie wszystko gra sztamaku - powiedział Minho.
- No to my zjemy, a wy poczekajcie tu - pokazał ręką na Minho Newt.
- Nie... Umrę zaraz z tego czekania - powiedziałam.
- Ja też.... - powiedział znudzony Liam.
- Nie marudz cię, tylko czekajcie - powiedzieli moi przyjaciele razem. Odeszli po chwili.
- No to se poczekamy - powiedział Liam. Niedługo po tym Liam zaczął opowiedać o tym jak było kilka miesięcy temu. Mówił że wcześniej nie było tej jadalni. Było większy las. Początek był dla nich straszny. Nie dziwię się. Nie wiedzieć o co chodzi. Dlaczego tam są. Dlaczego nie pamiętają nic. Ja szczerze mówiąc bym zwariowałam. Nagle przed nami z nikąd pojawił się... Nie Newt, nie Minho tylko Winston. Ciekawe co chce.
- W na randce czy jak? - powiedział zakłopotany. Czy on sobie żartuje? Spojrzałam na Liam, który też na mnie spojrzał. Teraz spojrzeliśmy w stronę Winstona.
- Nie - powiedzieliśmy równo.
- To dlaczego tak tu siedzicie więcej niż godzinę? - zapytał. Nie można siedzieć z przyjacielem nawet...
- Czekamy na chłopaków - oznajmił Liam.
- Ogea - poczym oddalił się od nas.
Po chwili przeszedli chłopaki. Ruszyliśmy w stronę lasu. Chłopaki kazali mi poczekać przy jeziorku. Przyszli do mnie po kilku minutach. Nieśli kilka broni. Położyli je w wszystkie na ziemi.
- No to czym chcesz się bronić? - zapytał Newt.
- Myślałam że będzie mnie uczyć walczyć, a nie posługiwać bronią - powiedziałam.
- Najpierw będziemy uczyć cię walczyć. Później będziesz się uczyć z broni - powiedział Liam.
- No to może... - spojrzałam w dół. Było tam kilka łuków, strzał, scyzoryków, noży i jedna lina. Jak można walczyć liną? Czy wogule da się walczyć liną i wygrać? - łók i scyzoryk.
- No to musimy wziąć praktyki u Albiego. On jako jedyny z strefy umie strzelać - powiedział Minho.
- No to weźmie cie - powiedziałam.
Chłopaki uczyli mnie przez dwie godziny samoobrony. Dobrze mi wychodziło. Nawet Newta przeżuciłam przez plecy. Zjedliśmy kolację. Była wyborna po prostu. Potem poszłam się umyć. Przebrałam się i położyłam się na łóżku. Po chwili dzwi zostały powoli otwarte i wszedł Newt.
- Nie chciełem cię obudzić - powiedział na obronę.
- Nie obudziłeś mnie. Poprostu nie mogę zasnąć.
Newt podszedł do łóżka i usiadł na krańcu łóżka. Zaczął mnie głaskać po głowie. Pewnie jestem dzięki jemu roszczochrana. Powoli moje oczy się zamykały.
- Dobranoc Em - powiedział i pocałował mnie w czoło. Po tym odrazu zasnęłam.
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Podoba się?
Komentujcie i głosujcie to mnie motywuje :-) Przepraszam z góry za wszystkie błędy.
CZYTASZ
Więzień Labiryntu Newt (tymczasowo zawieszone)
FanficJestem Emma. Osoba, która trafiła do strefy. Jestem tam jedyną dziewczyną. Będzie mieć przyjaciół i wrogów? Czy streferzy będą ją szanować. Czy odnajdzie swoją miłość życia? Wszystko dowiecie się w opowiadaniu. 26.01.18