10."Jak on mógł?"

270 8 3
                                    

Byłam w dziwnym pomieszczeniu. Przede mną na ścianie widniała data;

                      20.09.2018 r.

- Pojedziesz wtedy do Akademii, a tam dostaniesz zadanie. - Powiedział ktoś za mną.

- Jakie? - Próbowałam się odwrócić, ale na marne.

- Dowiesz się w swoim czasie. Powiem Co tylko, że będzie to miało związek z czystą krwią.

- Kim tak wogóle jesteś?!

- Twoim prawdziwym bratem.

- Jak to?!

- Rey nic Ci nie mówił? - Zapytał, a ja w końcu się odwróciłam. Stał za mną wysoki szatyn o brązowych oczach i wysportowanej sylwetce. - Siadaj. - Usiadłam na podłodze. - Kiedyś dawno temu, w pewnym małym domku obok lasu, mieszkała mała dziewczynka imieniem Mel. Siedziała na schodach przed domkiem, i czekała na powrót brata z Hogwartu. Kiedy usłyszała kroki, popędziła w głąb lasu, jednak jedyne co zauważyła to martwe ciało jej czternastoletniego brata i młodego mężczyznę stojącego nad nim. Dziewczynka podeszła do ciała, i uklękła przed nim. Przyłożyła mu rękę do policzka, i odwróciła swoją głowę w stronę Rey'a.

- Dlaczego pan to zrobił? - Zapytała, ze łzami w oczach. Te słowa odbiły się od Rey'a. Miał wyrzuty sumienia, więc wziął Cię na ręce i uciekł. Porwał Cię, a Ścios pomógł mu wyczyścić Ci pamięć. Byłaś wtedy taka młoda, miałaś zaledwie trzy latka. Ja zostałem pochowany głęboko w lesie, i zapomniany. Widziałem twoje sukcesy, jak walczysz, jak umierasz. Jestem z ciebie dumny.

- To się dzieje naprawdę, czy tylko w mojej głowie?

- Oczywiście, że to się dzieje w twojej głowie, Mel. Ale czy to znaczy, że nie naprawdę?

- Gdzie twój grób? - Zapytałam, a przed nami pojawił się obraz. Pomiędzy dwoma drzewami był ogromny kamień wbity w ziemie.

- Mel, budzisz się. Pa! O, i jestem Josh!

- A ja kiedyś... - Nie dokończyłam.

Wstałam do pozycji siedzącej. Jakby cała siła nagle do mnie wróciła. Wstałam w poszłam do kwatery głównej. Tam siedzieli wszyscy. Podeszłam do Rey'a.

- O Mel... - Nie dokończył, bo walnęłam go w twarz. Z całej siły.

- Mel, co ty do cholery wyprawiasz?! - Krzyknął Henryk.

- Myślałeś że się nie dowiem? Przez tyle lat, żyłam z osobą, którą uważałam za brata, za autorytet, a tak naprawdę żyłam pod jednym dachem... Z mordercą! TY uważasz się za bohatera? Pfff. Jak mogłeś przez tyle lat, przez tyle lat mi nie powiedzieć? - Pytałam, a po moich policzkach płynęły łzy.

- O co ci chodzi?! - Krzyknął Rey. Pfff.

- O Josha! - Wykrzyknęłam, a ich zatkało. Uciekłam z pokoju i zamknęłam się na klucz. Z szafy wyjęłam czarny sweter i czarne spodnie. Ubrałam to na siebie, potem jeszcze kurtkę, kozaki, szalik, czapkę itd. Wysokczyłam przez okno. Szłam ulicami. Jak on mógł? Żyłam przez tyle lat, w niewiedzy. Łzy leciały mi strumieniami. Postanowiłam poszukać grobu mojego brata.

Dum! Dum! DUM! Coż za zwrot akcji! W następnym rozdziale, się będzie działo!

Bajo!💚💛💜

Siostra kapitana B 2 |Niebezpieczny Henryk | Grzmotomocni [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz