-Heloł its mi(Orto spejszyl dop-aut) otwieraj te cholerne drzwi!-krzyknęłam, waląc w drzwi, od pokoju Reya.
-Czego chcesz?-zapytał wychodząc z pokoju.
-Widziałeś może, mój niebieski naszyjnik?-zapytałam. On wszedł spowrotem do pokoju, a po chwili wrócił z naszyjnikiem.
-Dzięki-powiedziałam biorąc go do ręki.
-Trzymałem go, na wypadek gdybyś wróciła-podrapał się w tył głowy. Pobiegłam do pokoju, i ubrałam naszyjnik. Po chwili tuliłam się z Tussi.
-Tęskniłam-Zapiszczała.
-Ja też-Uśmiechnęłam się.
-Może pójdziemy na przechadzkę?-zaproponowała.
-Może pójdziemy do pani Green?-W odpowiedzi usłyszałam tylko głośne piśnięcie. Otworzyłam torebkę i włożyłam do niej kilka owocowych cukierków. Po chwili do torebki wleciała Tussi. Oświadczyłam Reyowi że idę na dwór, i za pomocą tuby wjechałam na górę. Wyszłam ze sklepu Reya i skierowałam się do domu pani Green. Gdy dotarłam, zastałam ambulans. Podbiegłam do jednego z ratowników.
-Co się stało?!-Niemalże krzyknęłam.
-a kim pani jest?-Zignorował moje pytanie.
-Jestem Mel, jej wnuczka-skłamałam.
-Pańska babcia, potknęła się na schodach i spadła-Ratownik nawet na mnie nie spojrzał.
-Mogę jechać z wami?-Poprosiłam.
-Nie.
-Proszę!
- Nie!
-Macie.mnie.kurwa.puścić, do tej pieprzonej karetki!-Krzyknęłam zła, a ratownik na mnie spojrzał.
-Dobrze-Westchnął, a ja klasnęłam w dłonie. Weszłam do ambulansu i odjechaliśmy.~*~
-Pani babcia ma złamaną nogę i złamany palec. Musiała mocno uderzyć głową, bo miała lekkie wstrząśnienie mózgu-Powiedział lekarz.
-Ale poza tym, Wszystko z nią ok?-Dopytałam.
-Tak-Powiedział i poszedł. Weszłam na sali numer 233. Pani Rebeca leżała na łóżku. Usiadłam na krzesełku.
-Dziecko, jak się cieszę że przyszłaś. Oprócz ciebie nie mam nikogo-Po jej policzku spłynęła łza, którą szybko starła. Tylko się uśmiechnęłam. Przegadałam z nią parę godzin. Opowiadała mi o swoim mężu, który zmarł na raka pięć lat temu, o swoich dzieciach, które się od niej odwróciły. Sama nie wie dlaczego. Nawet nie zauważyłam że jest 20:44. Pożegnałam się z panią Green i wyszłam z sali, a następnie ze szpitala. Kiedy weszłam do kwatery, po cichu poszłam do pokoju, a po wykonaniu wieczornej rutyny poszłam spać.WAŻNA NOTKA!
Hej, Hej moje pandy!🐼 Co byście powiedzeli na takie małe "Spotkanie"👫. Od 19.07.2018 r, do 01.08.2018 r, będę na koloni w Dźwirzynie. Datę i miejsce spotkania, podam 20.07, czyli dzień po przyjeźcie. Chcecie takie "Spotkanie?" piszcie! 💞💖💕Bajooo! 💗👻
CZYTASZ
Siostra kapitana B 2 |Niebezpieczny Henryk | Grzmotomocni [Zakończone]
Fanfictionjeśli chcesz to przeczytać, radzę się najpierw zapoznać z pierwszą częścią. Mel odkrywa nowe, okropne fakty. Jej 'brat' zabił dawno temu, człowieka. Dziewczyna przeżyła to bardzo źle, aż w końcu nie wytrzymała.