O 20 zaczynała się impreza. Zostały mi cztery godziny, więc nie śpieszyłam się.
Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Wracając do pokoju przypomniało mi się o jedzeniu. Zaburczało mi w brzuchu, więc poszłam do kuchni. Do mikrofalówki wsadziłam talerz z wczorajszym obiadem. Kasza jaglana z sosem pieczarkowym. Oh kochałam to danie.
Duży problem mam z wyborem sukienki. Chyba jak każda dziewczyna. Postanowiłam napisać do Zhavii, aby tu przyszła i mi pomogła.
Po 25 minutach zawitała do moich drzwi. Była prawie gotowa. Nie miała tylko pomalowanych oczu.
Wybrała mi krótką, czarną, obcisłą sukienkę z koronką na rękach i brzuchu. Bardzo podobała mi się ona ze względu na to, iż mam do niej idealnie pasującą figurę.
Czas się szykować do wyjścia. Parę godzin wcześniej Finn wysłał mi wiadomość informującą dokładny adres jego zamieszkania.
*~~~~~~~~~~*
Jechałyśmy z mamą Zhavii około pół godziny. Miała też nas odebrać jak się impreza skończy. Co dziwne nie zmieniła naszych planów jak to zawsze bywało. Chyba dziewczyna wytłumaczyła mamie, że źle postępuje.
Po dotarciu zapukałyśmy do drzwi. Jego posiadłość była ogromna! Dużo okien, drzwi dwuczęściowe a co najlepsze duży basen. Ale co się dziwić... kto bogatemu zabroni. Słychać było już głośną muzykę w środku. Głównie rapy bądź typowe kawałki na imprezach. Ubóstwiam ten rodzaj muzyki. Mogłabym go słuchać godzinami.
Finn wpuścił nas do domu i zaprowadził do salonu. Było w nim najwięcej ludzi. Znajdowali się tam wszyscy młodzi aktorzy ze Stranger Things i It.
Wtedy go ujrzałam i podeszłam do niego.
– Cześć Jack– zaczęłam entuzjastycznie na co chłopak odpowiedział to samo. Przywitał się też z Zhavią.
– Zaraz będziemy grać w udoskonaloną wersję alkoholowej ruletki, też chcecie?– kiwnęłyśmy głowamiMiałyśmy chwile czasu aż chłopcy ogarną zabawę, więc poszłam z przyjaciółką na przekąski. Byłam trochę głodna, ale znając życie jak się upije to nie będę czuła głodu.
– Chodź już, wszyscy czekają na nas– Zhavia już zaczęła narzekać, więc powędrowałyśmy do ludzi
Na dużym okrągłym stole znajdowały się przeróżne trunki. Od tych słabych po same najmocniejsze. Kubki z alkoholem umiejscowione zostały wokół stołu na brzegach, a na środku pusta szklana butelka od piwa. Nigdy nie grałam w takiego typu gry. Zawsze ze znajomymi piliśmy tradycyjnie bez rzadnych emocjonujących rozgrywek.
– Dobra wszyscy już są– Finn się jako pierwszy odezwał– Zagramy w alkoholową ruletkę– słychać było wiwaty
– Nasza wersja tej gry jest nieco inna od dobrze wam znanych– Jack omawiał zasady gry– Rzecz w tym, że osoba kręcąca butelką nie pije z kubka ale wytypuje osobe, która to zrobi, a jeśli ta nie wypije tego to dostanie od nas wyzwanie– trochę się przeraziłam, bo nie wiem jakie rodzaje alkoholi są w poszczególnych kubkach.
Nie chciałam też mieszać wszystkiego, bo wiadomo jak się to kończy. Podejrzewam, że te wyzwania nie będą głupie ani zbyt męczące typu przebiegnij się dwa razy wokół domu.
– Chyba wszyscy rozumieją– Caleb wyrwał mnie z myślenia– A więc zaczynamy!– ponownie wiwaty zawitały
Pierwszy kręcił Noah. Wytypował Sadie. Dziewczyna, mimo że wyglądała na grzeczną i spokojną, podniosła kubek i wypiła wszystko na raz. Nawet się nie skrzywiła. Widać, że to nie jej pierwsze spotkanie z alkoholem. Pewnie było to piwo. Chwyciła za butelkę i zakręciła.
- Nie chce tego pić, a jak trafie na coś okropnego?- szepnęłam jak naciszej potrafiłam do Zhavii. Nikt naszczęście nie usłyszał. Nie chciałam aby myśleli, że jestem jakimś mięczakiem
- Spokojnie dasz rade- zaśmiała się dziewczynaButelka zatrzymała się przy niebieskim trunku. Nie wiedziałam co to jest dokładnie, ale wydaje mi się, że nie będzie zbyt dobre.
– Hm... Melissa!– ohh tylko nie to... dzięki Sadie
CZYTASZ
True Love? /Finn Wolfhard ✔
FanfictionNie lubię ludzi, którzy uważają się za lepszych od innych i chcą zawsze być w centrum uwagi. Nie lubię ludzi, którzy na każdym kroku starają się upokorzyć drugiego człowieka bez powodu. Nie lubię ludzi, którzy są sławni i myślą że mogą ws...