Rozdział 4

1.2K 83 4
                                    

   Luke przerwał swój głośny śmiech i zrobiło się cicho. Skupił swój wzrok na mnie i lekko przymknął oczy. Powoli zrobił krok w moją stronę i stanął przede mną. Zrobiło się trochę niezręcznie, chciałam zachować większą odległość między nami więc zrobiłam krok w tył. Niestety plecami dotknęłam zimnej ściany. Luke spojrzał na mnie z tajemniczym wyrazem twarzy, po czym oparł jedną rękę na ścianie koło mojej głowy. Postanowiłam przerwać ciszę

- To ja przemyję sukienkę i pójdziemy do reszty. -mówiąc chciałam wyminąć chłopaka, ale on oparł drugą rękę o ścianę.

-Muszę coś zrobić zanim pójdziemy. Muszę... -przerwał drugie zdanie patrząc mi w oczy. Przestraszyło mnie to. Oblizał usta przejeżdżając językiem po swoim kolczyku. O mój Boże. Co jak on będzie próbował mnie pocałować?! Jeszcze bardziej przylgnęłam do ściany.

-Muszę Cię zabić. - powiedział z kamienną twarzą. On chyba sobie żartuje! A co jak nie? Przecież go nie znam. Może jest chorym psychopatą i zgwałci mnie, a potem zabije. Zrobiło mi się słabo.

-Ej! Co się tak trzęsiesz? Nie mów, że mi uwierzyłaś. -powiedział śmiejąc się. Wiem, to głupie, chociaż przez chwilę wierzyłam, że to co powiedział było prawdą. Jestem taka głupia.

-Oczywiście, że nie uwierzyłam. Tylko... umm, trochę tu gorąco. - skłamałam. Luke odsunął się ode mnie, dzięki czemu mogłam podejść do zlewu. Wyczyściłam sukienkę i powiedziałam, że możemy już iść do wszystkich. Gdy byliśmy na dole cześć ludzi szła do innego pomieszczenia.

-Mój pokój, gramy w butelkę. -powiedział Jai prowadząc innych.

      To chyba czas na mnie. Nie lubię takich zabaw. Odwróciłam się do wyjścia, gdy Beau złapał mnie za rękę i pociągnął to pokoju.

-Nie uciekniesz nam tak szybko. Zabawa dopiero się zaczyna. -powiedział uśmiechając się do mnie. W pokoju było dziesięć osób. Ja, Sam, Luke, Jai, Beau, Daniel, Vanessa, Natalia, Amanda i jakiś inny chłopak o imieniu Josh. Szkoda, że James nie jest z nami, pewnie pilnuje żeby reszta nie zdemolowała im domu.Wszyscy zajęli miejsce na podłodze. Usiadłam koło Sam i Luke'a. Daniel przyniósł pustą butelkę i położył przed wszystkimi w samym środku kółka. Jai spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Coś czuję, że będę żałować przyjścia do tego domu.

-OK, to ja mogę zacząć. -powiedział Beau sięgając po butelkę.

Zakręcił nią najmocniej jak się dało, gdy zaczęła zwalniać wszyscy kręcili głowami czekając, aż się zatrzyma. Wypadło na Amande. Dziewczyna mrugnęła do Beau i poprawiła ramiączko od stanika i wstała nie wiadomo po co.

-Wyzwanie - powiedziała swoim piskliwym i wkurzającym głosem. Nie czekała nawet, aż Beau się spyta. Odwróciła się do Vanessy i Natalii i posłała im szeroki uśmiech. Spojrzałam na Beau, który patrzał na Daniel'a, obaj kiwali do siebie głowami co wyglądało dość dziwnie. Luke lekko uderzył mnie łokciem i głową wskazał Amande. Była pewna, że Beau chce aby ktoś ją pocałował, albo przeleciał, ale to co powiedział zmieniło jej minę całkowicie. Wszyscy poza trzema przyjaciółkami zaczęli się strasznie śmiać.

-Wsadź rękę do kibla, a potem ją poliż.

 OK, byłam pewna, że tego nie zrobi, ale ona poszła w kierunku łazienki. Wszyscy poszli za nią z włączonymi aparatami w telefonie. Gdy byliśmy już na miejscu Amanda tak po prostu włożyła rękę do toalety, a potem ja wyjęła. Śmiech wypełnił całe pomieszczenie. Dziewczyna uniosła rękę na wysokość twarzy, po czym zbliżyła ją do ust. Spojrzała na każdego po kolei robiąc przy tym minę osoby, która bierze udział w programie "Fear Factor" i musi zjeść robaki. Szybko polizała całą dłoń po czym rzuciła się w stronę zlewu i zaczęła płukać usta. Josh poklepał ją po plecach śmiejąc się jak małe dziecko. Beau, Luke, Skip i Jai przybili sobie piątki, po czym wróciliśmy do pokoju. Gdy usiadłam na miejsce, w którym byłam wcześniej Luke pochylił się w moją stronę i wyszeptał:

Little White LiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz