#4

1.6K 133 24
                                    

-

Yoongi?

-Hm? -mruknął, chowając twarz w poduszkę. Był zmęczony, wiedział jednak, że nie zaśnie.

-Znów coś cię martwi? -spytał Jin, siadając tuż obok blondyna. Chłopak leżał z twarzą schowaną w poduszce, momentami wiercąc się aby znaleźć wygodniejszą pozycję. Nie odpowiadał jednak na pytanie, nawet najdrobniejszym gestem. Szatyn uśmiechnął się lekko, spoglądając w sufit. W pewnym momencie usłyszał dźwięk powiadomienia z dobrze znanego mu serwisu.

-Kakao? -zdziwił się.

Odruchowo złapał za telefon przyjaciela, by sprawdzić, czy faktycznie miał rację.

-Jin.

-Tak, tak. Odkładam. Z kim ty tak romansujesz?

-Z nikim...

-Hej...spałeś w nocy?

-Troszkę. Nie martw się -poprosił, podnosząc się do siadu. Posłał Jin'owi delikatny uśmiech, chcąc zapewnić, że wszystko z nim w porządku. Tak naprawdę sam nie wiedział czy właśnie tak było.

-Yoongi, mogę zobaczyć twoje nadgarstki?

-Ponieważ? -spytał, znacznie marszcząc brwi.

-Wiesz dlaczego.

-Jin, daj spokój -warknął desperacko, szybko wstając z łóżka. Podrapał się po głowie i przeciągnął leniwie, aby chwilę później ruszyć do kuchni. Zdziwił się, gdy od wejścia uderzył w niego odór alkoholu. "Przecież sprzątałem...' -pomyślał, rozglądając się. Wzrokiem niemal od razu  napotkał śpiącego przy stole ojca i kilka stojacych obok opróżnionych butelek trunku. Stał u progu drzwi, jednak choć chciał wejść wgłąb pomieszczenia, to nie był w stanie. Nie ze strachu. Nie przez obrzydzenie czy zwykłą złośliwość lub nienawiść. Nie umiał tego nazwać, czuł się tak...bezsilnie.

-Tato...-odezwał się w końcu. Potrząsając za ramię ojca, starał się go obudzić. Nie byłby bowiem w stanie sam przenieść go do łóżka. Mężczyzna nie reagował, a Min nie łudził się, że tak będzie. Spróbował więc ponownie. Po dłuższej chwili uzyskał oczekiwane rezultaty. Mężczyzna uchylił powieki, podnosząc głowę z blatu stołu.

-Tato-

-Yoongi! Yooongiii..!

-Tak...Tak, jestem -zapewnił blondyn, pomagając mu wstać.

-Mama wróciła? ...Sohee wróciła? Wróciła? -pytał, zataczając się co chwilę.

-Nie mogła wrócić, tato...Przecież wiesz.

-Yoongi, pomogę ci.

Nie wiadomo kiedy, tuż za Min'em pojawił się zmartwiony Jin. Jak powiedział, tak też zrobił, dzięki czemu już chwilę później, pijany mężczyzna leżał w swoim łóżku.

-Sohee! Soheeeeee..!

-Tato...Musisz odpocząć...

-Tata jest z ciebie dumny, Yoongi! I mama też! Powie ci, jak wróci! Zobaczysz! Zobaczysz...

Dosłownie chwilę po wypowiedzeniu ostatniego słowa, Mingun zasnął, pozostawiając syna bliskiego płaczu.

-Jin, idź już, proszę.

-Pomogę ci.

-Idź, błagam...

-Przestań i chodź tu w końcu. -Westchnął, po czym obiął przyjaciela na tyle mocno, aby ten nie zdołał się wyrwać -choć nie wyglądało na to, aby zamierzał.  Został z nim aż do wieczora. Pomógł sprzątnąć kuchnię, wywietrzyć dom i ugotować obiad, a nawet przypilnował, aby sam Yoongi go zjadł. Później siedzieli już tylko w pokoju, oglądali filmy, seriale trochę śpiewali. To znaczy, Jin spiewał. Min jedynie próbował, z marnym jednak skutkiem.

-Tobie to jednak lepiej wychodzi zabawa z rapem i pisaniem piosenek.

-Jesteś niemiły.

-Haha, ale nie mam racji?

-Masz rację w 99,9%.

-Hej, a gdzie to 0,1%?

-To moja nikła wiara we własne możliwości -obużył się nieco, odwracając do przyjaciela plecami.

-Ej, nie no. Nie obrażaj się na mnie! Yoongi...

-Nie obrażam się, kretynie. Szukam notatnika.

Dopiero gdy Min odezwał się, Seokjin zauważył, że chłopak faktycznie czegoś szukał, a nie siedział z założonymi rękoma na klatce piersiowej i z naburmuszoną miną.  Westchnął więc z ulgą, przeczesując włosy smukłymi palcami.

-Wena?

-Nie.

-Więc po co notatnik?

-Tak po prostu -skłamał, Jin mimo wszystko to wyczuł.

-Ah tak, no dobrze. 

-Jin, dziękuję, że jesteś.

Powiedział to równie pewnie co cicho, jednak na tyle głośno, aby chłopak usłyszał. Uśmiechnął się na te słowa, przy okazji czochrając włosy blondyna.

-Ale z ciebie głupek, Yoongi. Jasne, że jestem. I będę zawsze.

Fragile like ice ||TaegiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz