Rozdział 8: Tindery Bajery

31 3 3
                                    

Zaczęła się przygoda w sieci (internetowej a nje pajenczej). Założyłam se konto ale nie z moim imieniem nobo chciałam zdobyć licencje na zabijanie a kto wie ile tam psuw. Jp Jp (nie chodzi o papieża). Napisałam tam ze mam na imje ucja noto fajne imje a nazwisko to Kowalska, tak żeby oryginalnym być a nie być nieoryginalnym. Dodałam swe zdjencie żeby nie pomylili mje skims i żeby mnie przypadkiem nie zabili. Napisałam "szukam zabujczego chłopa ale baba też może być" no bo nie kce być seksistkom czycos. Ale wjadomo baby lepsze som. Nawet w zabijaniu bo ja to bym lepiej zabiła ale cykam sje że mje zamknom bo nie umiem tuszowac. Nawet jak mi się tusz wylal na biurko to nie umiałam tego zatuszować I sje madka Darla :<. Napisałam tesz że lubje naleśniki bo je lubje I nje mam zamiaru tego ukrywać tego. I że Klaudia to sucz rzeby wszyscy wjedzieli. Napisałam ruwniez że kochamtøp. Pozostawało czekać na chentnom osobę która pozbawi żywota klaudi a jak bendzie mieć ochotę to też innych osub których nie lubiem. Po tym czynie dumna z siebie ja poszłam po batonik do sklepu. Chciałam batonika sewendejs ale skaplam się że to nie batonik a rogal a ja rogali nie lubię wienc zdecydowałam się na Marsa (bo lubje planety) ale dostrzeglam iż nie mam pieniędzy przy sobie PRZEZ TĄ PAJACUWE KLAUDIE BO MYŚLENIE O NIEJ SPRAWIŁO ŻE NIE WZIĘŁAM PORTFELA a na marne się wracać po jakiś portfel więc wzięłam batonik I wyszłam. Batonik zjadłam w drodze do hotelu i nie byłam usatysfakcjonowana, pszykre. Jednak nie był tak kosmiczny jak nazwa wskazuje. Chciałam zwrotu pieniędzy ale zorientowałam się że ja za niego nie zapłaciłam wienc nie mogłam się przyznać lecz weszłam na swego nk I na śledziku napisałam JEBAC MARSA CHUJOWY BATONIK WIĘC PLANETA PEWNIE TESZ. Chciałam to napisać na fejsbuku ale fejsbuka moja rodzicielka posiada i tak przypał. Weszłam następnie na tindera i doznałam zaskoczenia

Czerwona czapeczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz