third day

344 31 2
                                    

Michael usiadł w ławce w sali trzydzieści pięć. zobaczył lekko już rozmazany tusz czarnego długopisu. skreślił liczbę piętnaście zamieniając ją na dwanaście. ktoś odpisał, że jest głupi i ma przed sobą całe życie. zaśmiał się pod nosem. spojrzał na kilka krwiście czerwonych kresek, które ukazały się pod czarnym materiałem swetra. nerwowo naciągnął go aż do połowy dłoni, bojąc się, że ktoś je zauważy.

Luke w tym samym czasie wpatrywał się tępo w tablicę daleko odbiegając myślami od tematu lekcji. układał sobie w głowie scenariusz idealnej rozmowy z Michaelem.
cześć. jak się masz? wyjdziesz dziś gdzieś? może pójdziemy do mnie. nie bój się. wszystko okej? dobra, cześć, pa.
zapewne nie zauważyłby, że czarnowłosy posmutniałby podczas zapytania o nastrój. zapewne nie zauważyłby nerwowych ruchów nieprzyzwyczajonego do innych ludzi chłopaka. miał w głowie chaos.

minęli się na korytarzu. Michael nadal się nie odzywał. żałował tego, że w ogóle poznał Luke'a, że ktoś się nim zainteresował. z jednej strony potrzebował uwagi drugiej osoby, a z drugiej sam zamykał się przed innymi. może i był troche hipokrytyczny, ale chociaż był. przez najbliższe dwanaście dni, ale był.

Luke natomiast, nie próbował użyć tych słów nad którymi tak długo myślał. gdy zobaczył czarną, toczącą się kulkę, kolana się pod nim ugięły. czarnowłosy wzrok miał wbity w brudne kafelki, akurat wtedy kiedy Luke chciał z nim porozmawiać. westchnął, zdając sobie sprawę, że jest to długa przerwa i przez najbliższe trzydzieści minut nie ma nic ciekawego do roboty. wszedł na ostatnie piętro budynku i korzystając z przejścia, które zostało mu pokazane parę lat temu udał się na dach. usiadł na krawędzi pozwalając jego nogom swobodnie zwisać nad chodnikiem. wyciągnął z plecaka paczkę papierosów i odpalił jednego zapałką. rozglądał się szukając kogoś również spędzającego czas na płaskim dachu liceum, ale zauważył jedynie chłopaka w słuchawkach piszącego coś z zeszycie. nie chciał mu przeszkadzać więc spojrzał na niebo.

Michael doskonale widział Luke'a siadającego na dachu i odpalającego papierosa. nerwowo włożył do uszu słuchawki nie trudząc się nawet, o puszczenie jakiejś muzyki. właśnie kończył rysować portret blondyna. przez długi czas odwzorowywał na papierze twarz Jacka, ale teraz, nie chcąc na niego patrzeć zdecydował się na Luke'a. mimo, że jego też nie chciał w swoim życiu. zauważył jak Luke wstał gasząc papierosa. pochylił się jeszcze bardziej, unikając jakiegokolwiek kontaktu z chłopakiem.

'cześć.' cholera. stało się to, czego Michael bał się najbardziej. Luke usiadł obok niego kątem oka spoglądając na rysunek. czarnowłosy szybko go zamknął i wyjął słuchawki z uszu.

'co chcesz?' nie trudził się nawet ze zwykłym cześć. chciał pokazać, że nie ma nastroju.

'nic, tak po prostu... mogę pójść jak chcesz.' powiedział Luke niepewenie. Michael był zmieszany, nie wiedział co odpowiedzieć.

'zostań, jak musisz.' naciągnął mocno rękawy wbijając spojrzenie w jeansy.

'wszystko w porządku?' zapytał niepewnie Luke. chciał dotknąć jego ręki, zrobić cokolwiek, żeby Michael na niego spojrzał. jednak widząc jego mocno naciągnięty sweter, powstrzymał się.

'zgaduj, masz pięćdziesiąt procent szans.' prychnął Michael spoglądając na Luke'a. blondyn uśmiechnął sie widząc, że udało mu się przyciągnąć jego uwagę.

'niezbyt.' odparł Luke przysuwając się do Michaela.

'nieźle Luke, nieźle. poznałeś mnie.' Clifford starał się żartować, ale jak na osiemnastolatka szczery uśmiech gościł na jego twarzy niewyobrażalnie rzadko.

'co się stało?' Michael ponownie się spiął. i co niby miał mu powiedzieć? to wszystko?

'urodziłem się.' zazwyczaj ludzie nie reagowali na takie słowa, uważali to za żart, ironię. dlatego czasami tak mówił, ale mimo wszystko uważał.

'Michael mam ważne pytanie.' wydukał Luke. Michael spojrzał na niego unosząc brwi. 'czy to ty napisałeś te słowa w ostatniej ławce, w sali trzydzieści pięć?' wtedy przesadził. Michael gwałtownie wstał łapiąc za rączkę plecaka. zaczął zbiegać po schodach zostawiając Luke'a bez odpowiedzi.

1 2 d n i

🌼 sweater weather 🌼 muke 🌼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz