seventh day

285 21 5
                                    

Luke zmartwił się nieobecnością Michaela w szkole. teoretycznie zostało osiem dni, watpił żeby zrobił to wczoraj czy dzisiaj. starał się jak najwięcej rozmawiać z Michaelem, wiedział, że nie pokazuje mu pełni życia i tego, że świat jest piękny, że on jest piękny i zasługuje na dalsze życie.

'hej, dlaczego cię nie ma?' napisał Luke na jednej z przerw. miał nadzieję, że Michael szybko odpowie. że w ogóle odpisze.

'robię sobie małe wolne, jutro też mnie raczej nie będzie.' odpisał po kilku minutach.

'mogę do ciebie przyjść?' Luke wahał się przed wysłaniem tej wiadomości. chciał się zobaczyć z Michaelem. żeby po prostu spędzić z nim czas.

Michael był zaskoczony pytaniem od Luke'a, nie wiedział co odpisać.

'po co?' może nie była to najbardziej uprzejma odpowiedź, ale chociaż była.

'po prostu, żeby się spotkać.' Michael wiedział, że jego pokój nie jest najprzytulniejszym miejscem w jakim mogliby się spotkać i Luke zapewne po jego zobaczeniu, uciekłby, ale czy miał wyjście? w odpowiedzi wysłał swój adres z dopiskiem 'bądź o szesnastej.' i odłożył telefon. miał godzine, żeby sprawić, że pokój będzie wyglądał choć trochę ładnie.

Luke zadzwonił dzwonkiem na co Michael gwałtownie zerwał się z łóżka. wcześniej powynosił wszytskie talerze, pozbierał ciuchy, odsłonił okna, pościelił łóżko i porządnie przewietrzył. teraz wszystko wyglądało nienajgorzej. nie licząc tych rysunków. otworzył drzwi zapraszając Luke'a do środka. oby dwoje weszli do pokoju Michaela. Clifford bardzo się tym stresował, ponieważ pierwszy raz od jakiegoś roku był tutaj ktoś spoza rodziny.

'ładnie tutaj masz, sam to rysowałeś?' zapytał od razu Luke wskazując na ścianę z rysunkami. Michael zapomniał o zapełnieniu dziury na kartkę wielkości A3 rysunkiem Luke'a. miał on wisieć na samym środku, ponieważ była to pierwsza praca od dawna, która usatysfakcjonowała Michaela.

'tak, sam, ale to nie są wcale ładne rysunki. widzisz tę dziurę?' Michael wskazał na kawałek gołej ściany, a Luke pokiwał twierdząco głową. 'miałem tam powiesić całkiem ładny rysunek, ale zapomniałem. kiedyś to zrobię.'

'pokażesz mi?' Luke delikatnie usiadł na łóżku nadal oglądając pokój. uważał, że był inny niż wszystkie, co sprawiało, że czuł się w nim bardzo dobrze.

Michael podszedł do swojej teczki i powoli, trzęsącymi się dłońmi wyciągnął rysunek. podał go Luke'owi i usiadł obok oczekując jakiejkolwiek reakcji.

'w-wow, jest prześliczny. ale dlaczego akurat ja?' zapytał się nie odrywając wzroku od swojej podobizny na papierze.

'lubię rysować twarze, różnego rodzaju, a ty jesteś kimś nowym w moim życiu, więc w sumie, czemu nie.' zaśmiał się Michael. zaśmiał się szczerze, jak nigdy.

'naprawdę jest prześliczny, nawet nie wiesz jak mi miło. dziękuję.' Luke odłożył kartkę na bok i mocno przytulił Michaela. czarnowłosy przestraszył się lekko, ale po chwili również położył swoje ręce na plecach blondyna. Luke odsunął się powoli, ale nadal zostawał blisko Michaela. spojrzał na niego, po chwili przysuwając się i łącząc ich usta razem. powoli wsunął język do ust Michaela, przygryzając jego dolną wargę. pozostali połączeni, póki nie zabrakło im tchu.

8 d n i

🌼 sweater weather 🌼 muke 🌼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz