twelfth day

268 23 3
                                    

'cześć, wyjdziemy gdzieś?' a może Michael potrzebował tylko słońca, innego źródła światła niż lampa w pokoju? to właśnie Luke miał na myśli pisząc SMS-a. była ładna, słoneczna sobota, a zapewne żaden z nich nie miał nic ciekawego do roboty, więc nic nie szkodziło napisać.

'propozycje?' szybko odpisał Michael. nie ukrywając, czekał na SMS-a od kiedy się obudził, a zarazem nie chciał napisać pierwszy. zachowywał się jak stereotypowa kobieta.

Luke uśmiechnął się szeroko. 'może kino? albo park, cokolwiek.' wolał zostawić chłopakowi jakiś wybór, nie chciał naciskać. po kilkunastu dniach znajomości, wyczuł pewne zachowania Michaela. wiedział, że woli móc wybierać, nie okazuje zbyt wielu uczuć, szczególnie tych pozytywnych, ale zarazem nigdy nie narzeka, ani nie protestuje na drobne pocałunki. jednak mimo to, Michael nadal pozostawał dla Luke'a ciekawą zagadką.

'możemy wyjść do parku, a potem się zobaczy :)' Michael pierwszy raz zastosował emotikony. nie tylko w rozmowie z Lukiem, ogólnie. znaczy, może kiedyś, bardzo dawno temu wysyłał dużo uśmiechów i tym podobnych rzeczy, ale potem uznał to za niepotrzebne i tak zostało. jednak Luke'a darzył przyjemną sympatią i chciał móc pokazać to w najzwyklejszym SMS-ie. 

'okej, to będę u ciebie koło jedenastej, pasuje?' Luke uśmiechnął się szeroko do telefonu. reagował jak nastolatka, która pierwszy raz zaprosiła chłopaka, który się jej podoba na wspólne wyjście. oni byli już trochę dalej, ale zarazem nadal nie tak blisko jak Luke by chciał. nawet nie zauważył kiedy zakochał się w chłopaku.

'będę czekał.' Michael również się uśmiechnął. znali się dwanaście dni. to nawet nie były dwa tygodnie, a chłopaków połączyła więź, trzymająca Michaela przy życiu. dzięki Luke'owi zaczął wychodzić z domu, rozmawiać z rówieśnikiem, rozmawiać z kimś kto nie jest doktorem Kennedim. Karen nie zauważyła tej zmiany, nikt nie zauważył. Luke jednak czuł, że jest coraz bliżej ocalenia Michaela. jednak, było to tylko wrażenie.

Karen oraz Daryl nadal spali, więc Michael poprosił Luke'a, żeby napisał, a nie dzwonił dzwonkiem lub pukał do drzwi. czarnowłosy niewiele sypiał, więc chciał dać chociaż rodzicom odrobinę tej niezbędnej czynności. schował jedynie dwadzieścia dolarów oraz telefon do tylnej kieszeni porwanych rurek i wyszedł z domu. nadal było ciepło, a Michael nadal nosił swetry. Luke uśmiechnął się widząc wychodzącego chłopaka. blondyn przygryzł wargę bawiąc się kawałkiem metalu nieustannie tkwiącym w jego ustach.

'cześć Michael.' przywitał się Luke. zawahał się przysuwając się do chłopaka, ale ostatecznie dał mu szybkiego buziaka w policzek. Michael zarumienił się i wbił wzrok w asfalt. 

'cześć Luke, jak ci minął dzień?' zapytał zaczynając iść przed siebie. Luke wykonał dwa duże kroki, które były równe trzema normalnymi Michaela, żeby dogonić chłopaka.

'dopiero się zaczął. a tobie?' oczy stale miał skierowane w stronę Michaela, widział brązowe prześwity na jego włosach, a zarumienione policzki pokrywał lekki zarost. poza tym, wyglądał tak samo zmęczenie i smutno, jak wcześniej.

'nie najgorzej, poprawiłeś mi humor propozycją wspólnego wyjścia.' przerwał na chwilę patrząc na wyższego chłopaka. zawstydził się jednak widząc niebieskie tęczówki dokładnie oglądające jego twarz. 'lubię spędzać z tobą czas. ogólnie cię lubię.' wyznał Michael. w myślach dopowiedział jednak lubię, lubię cię. wiesz w jaki sposób... tak właśnie łamał przysięgę, którą sam sobie dał.

'to bardzo miłe, też cię lubię. nawet nie wiesz jak bardzo.' szepnął spoglądając w niebo. miał nadzieję, że Michael tego nie usłyszał, ale był w dużym błędzie. czarnowłosy jednak tego nie skomentował, mimo że od wewnątrz emocje i bijące serca niemalże go rozsadzały. zamiast się odzywać, wyjął rękę Luke'a z kieszeni i splótł ich palce razem. dłoń blondyna była dla Michaela bardzo przyjemna w dotyku. czuł się jak syn trzymający swojego ojca podczas spaceru, ponieważ Luke będąc od niego o wiele wyższym, miał też dużą dłoń. 

'wiem jak bardzo Luke, doskonale wiem.' odpowiedział Michael na tyle głośno, żeby Luke usłyszał. oby dwoje mieli wrażenie, że pewną rzecz już sobie wyjaśnili. może nie wprost, ale wiedzieli o co chodzi.

3 d n i 

🌼 sweater weather 🌼 muke 🌼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz