Cześć, co porabiasz?

53 3 0
                                    

Maj 2016, Cartertoon, Anglia

Obudziła się później niż zwykle, głodna jak wilk i gotowa na ten dzień.  Niektórym ludziom trochę zajmuje zanim się przebudzą, ale nie Cindy. Ona się budzi i praktycznie zrywa z łóżka, zawsze głodna.
Wiedziała, że współlokatorów nie ma w domu, bo są w pracy, więc nawet nie pofatygowała się, żeby zarzucić podomkę. Po prostu zbiegła po schodach na golasa i boso. Przygotowała sobie omleta że szczypiorkiem, jak co rano. Jeszcze tylko kawa z mlekiem i może sobie pozwolić na chwilę lenistwa. Wróciła do pokoju, usadowiła się wygodnie w łóżku i odpaliła kompa, żeby odbębnić lekcje włoskiego i hiszpańskiego i od razu wyskoczyło powiadomienie z wiadomością z badoo. Już zapomniała że je w ogóle ma.

Key: - Cześć, co porabiasz?
Obejrzała jego zdjęcia, stwierdziła, że fajny facet i postanowiła odpisać: - Siemka, celebruję ten piękny poranek, a Ty?
Key od razu odpowiedział: - A mogę się przyłączyć?
Zatkało ją, ale nie straciła głowy: Jak to przyłączyć?  O, tak o?
Key: Hahaha, zadzwonię jak pozwolisz, masz Skype? - No mam Cindy White 78
Nie minęła nawet minuta i rozmawiali na Skypie jak starzy znajomi. Czuli się jakby znali się od dawna, od razu czuć było chemię . Cindy nie przeszkadzało, że jest potargana i bez makijażu, on i tak patrzył na nią jak gekon w muchę.

Budzik bezlitośnie wyrwał ją z objęć Morfeusza, jak zwykle, o 6.30 rano. Zaparzyła kawę i z parującym kubkiem wbiła się do wanny. Uwielbiała gorącą kąpiel przed pracą. Zanurzyła się w pianie i wspomnieniach wczorajszego wieczoru. Od kiedy się rozwiodła, czyli jakieś dwa lata temu, z nikim się jeszcze nie umówiła.
- Gorąca czterdziestka i sama - szepnęła jej podświadomość.
- W sumie nie taka gorąca i nie taka sama- odpowiedziała sobie w myślach.
Zapach kawy przypomniał jej, że nie ma zbyt wiele czasu, dopiła ją więc rozkoszując się każdym łykiem i wyszła z wanny. Nasmarowała całe ciało oliwką dla dzieci, wyszorowała zęby, nakremowała twarz, spięła włosy i uśmiechnęła się do lustra. Nie lubiła malować się do pracy, co nie zmienia faktu, że cholernie dbała o swoje ciało, włosy i zęby - pewnie dlatego nie wyglądała na swój wiek.
Po skończonej pielęgnacji wskoczyła w szlafrok i pobiegła na górę, do swojego pokoju pouczyć się słówek jeszcze przez chwilę, zanim wsiąknie krem i oliwka. Nie mogła się jakoś skupić, myśli krążyły wokół Keya, wczorajszej rozmowy i tego, jak wspaniale się z nim czuła. Wiedziała już, że poprosi ją o spotkanie a ona się zgodzi. Poza tym niczego więcej nie planowała. Niech się dzieje co chce.
Ubrała wreszcie strój roboczy, czyli błękitny fartuch w paski i czarne spodnie, zbiegła na dół, w salonie czekali już jej koledzy z pracy. Adaś, niepoprawny romantyk, gey - O czym wiedziała tylko ona i Bogdan, starszy od nich, poczciwina,  całe życie poświęcał pracy i rodzinie.
- Cześć chłopaki, gotowi?
- Tak - odpowiedzieli zgodnie i poszli za nią do auta. Bogdan wystawił jeszcze kosze na śmieci, bo jako jedyny o tym zawsze pamiętał,  Adaś pooglądał w międzyczasie swoje roślinki, które pozasadzał, a Cindy rozgorzała w tym czasie silnik. Piękny majowy poranek w Oxfordshire. Wreszcie i panowie wsiedli do auta, a
Cindy nie pytając ich o zdanie włączyla swoją ulubioną płytę Katy B i tak miło zleciała podróż. Równie fajny był cały dzień w pracy. Jeden z takich dni, kiedy wszystko się układa i wszyscy są dla siebie mili. Choć pod koniec zmiany była padnięta, to wracali w równie dobrym humorze, a może jeszcze lepszym. Przynajmniej Cindy, bo jutro miała wolne. Wpadła pierwsza do łazienki, szybki prysznic i upragnione łóżeczko. Z dziką przyjemnością zrzuciła z siebie szlafrok i zanurzyła się w miękkiej pościeli. Odpaliła kompa- dwa połączenia nieodebrane od Keya i wiadomość:"Gey, co porabiasz?".  Napisała tylko: "Jestem".  Chwilę później już dzwonił, szybko odebrała,  cała w skowronkach...
- Co robisz jutro? - Zastrzelił ją tym pytaniem na dzień dobry.
- Yyy, nic, leżę i oszczędzam energię. Popływać mam zamiar, pouczyć się...
- A mogłabyś mnie wziąć pod uwagę w swoich planach? Masz dwie sekundy na podjęcie decyzji hahaha.
- Nie no spoko,  możemy się spotkać, w sumie to dobry pomysł, bo pojutrze też mam wolne.
- To jesteśmy umówieni. Jutro się zgadamy co do godziny. A teraz grzecznie lulu bo padnięta jesteś myszko. Nie mogę się doczekać...
- Spoko - Wymamrotała - Ja też...
-

Cindy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz