Zabawa w miłość

23 1 0
                                    

Richard cierpliwie czekał na sygnał, że Cindy ma dla niego czas. Od czasu do czasu tylko nieśmiało się przypominał. Tak jak dziś, wysłał niewinnego smsa "Hej skarbie, co porabiasz?". "Podziwiam mój sufit" -szybciutko odpisała Cindy i dodała selfi w dość prowokacyjnej pozycji, natomiast, przykryta jedynie różową poduszką w kształcie serca. "A nie lepiej podziwiać ze mną?, mam dla Ciebie niespodziankę" - też wiedział jak nie pozostawać dłużnym w podgrzewaniu atmosfery. "To o której mam być? - już nie czekał na zaproszenie. "Hmmm, daj mi się tylko ogarnąć - za godzinę?". "Świetnie". Byli umówieni.
Cindy biegusiem ogarnęła pokój włącznie z wymianą pościeli, nałożyła na twarz maseczkę odżywczą i z lampką czerwonego wytrawnego wina zanurzyła się w pachnącej pianie. Oparła głowę o wannę i pozwoliła aby para wycisnęła z niej całe zmęczenie. Od czasu do czasu łyk wina wprowadzał ją w coraz to bardziej błogi stan.
Po pół godzinie spuściła wodę z wanny i opatuliła się w szlafrok nasmarowawszy się uprzednio jej ulubionym mleczkiem kokosowym. Trochę kremu na twarz, frywolny kok i była gotowa. Zrezygnowała z makijażu bo chciała rano wyglądać tak samo jak wieczorem. Poza tym wyznawała zasadę, że jeśli zawsze będzie wypindrzona na 100%, to jak zaskoczy swojego menia przy szczególnej okazji? Dlatego często stawiała na naturalny wygląd.
Zdąrzyla ogarnąć łazienkę, kiedy usłyszała dźwięk smsa: "Jestem" - poinformował Richard.

Wyszła przed dom, żeby go przywitać i dosłownie padli sobie w objęcia. Przyciągnął ją do swojej piersi, a one wtuliła się w niego z rozkoszą.

Weszli od razu na górę, włączyli muzykę, zwykłą pop listę z aktualnymi przebojami i zaczęli gadać. Mieli sobie tyle do powiedzenia, że nie obejrzeli się jak wieczór zajrzał przez okno.
-Wspomniałeś o niespodziance- przypomniała Cindy.
- Ano jest - tadam! Richard wyjął gotowego już skręta co wywołało najpierw zdziwienie na twarzy Cindy a potem ciekawość.
Zapalili i zaczęli się dotykać, a każdy dotyk czuli mocniej, tak jakby strumienie ciepła przenikały ich ciała i czuli w tym absolutną synchronizację.
Dopiero po dłuższym czasie takiego delektowania się swoimi ciałami przeszli do pieszczot. Dotykali się dłońmi, ustami, całowali się wszędzie a ich usta zdradzały nieznany dotąd głód. To nie był zwykły sex, kochali się dając sobie całe pokłady ciepła i czułości jakie tylko mieli, na stosunek zdecydowali się dopiero nad ranem i był on uwienlńczeniem tej ekstazy. Dokładnie wiedzieli jak poruszać biodrami i jak się dotykać, żeby mieć wielokrotny, najdłuższy w swoim życiu orgazm, którego obydwoje nigdy nie zapomną. Absolutnie cudowne przeżycie dwojga ludzi, którzy tak bardzo boją się miłości, choć mają jej w sobie tak wiele...

Kiedy już skończyli, patrzyli sobie w oczy bardzo długo wciąż pieszcząc swoje włosy, muskając ustami swoje szyje, twarze, oczy i usta. W końcu zasnęli w tym miłosnym uścisku. Nad ranem Richard się zerwał i w pośpiechu naszykował do pracy. Czule ucalował jej czoło i tyle go widziała.
Cindy nie musiała spieszyć się do pracy bo miała drugą zmianę, więc leniwie przyciągnęła się, przewróciła na drugi bok i zasnęła. Kiedy się obudziła wciąż czuła w pokoju zapach jego ciała, tak jakby nadal czuła go w sobie i na ciele jego dłonie. Przeczytała smsa: "Dla takiej nocy warto być zmęczonym. Obym mógł Cię zobaczyć jak najszybciej moja piękna". "Wciąż Cię czuję i bardzo mi się to podoba" -odpisała. Wymienili się jeszcze kilkoma czułymi smsami i Cindy musiała wrócić do rzeczywistości, bo musiała zbierać się do pracy...

Cindy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz